-
Bellus, ciesze sie ze juz wracasz do pionu, bo zaczynalam sie martwic. Kazdy z nas ma lepsze i gorsze dni, ale nie pozwolmy aby te zle wziely gore, bo przez chwile nieuwagi wraca nasz zrzucony bagaz, co jeszcze bardziej nas rozzala, no i pocieszamy sie tym czym nie powinnismy, czyli zarciem. I tak w kolko.
Wierze Ci, ze zwolnisz w pazdzierniku, bo wiem ze Twoje maluchy maja w Twoim zyciu pierwszenstwo. Malutkie sa jeszcze i potrzebuja uwagi, zwlaszcza bedziesz musiala poswiecic duzo czasy na wspolprace z logopeda - cwiczenia w domu, to zajmuje przynajmniej godzine w ciagu dnia, przerabialismy to.
Jestem taka ciekawa jaka to niespodzianke szykuje Rewolucja ze koniecznie musisz dojsc do tej siodemki! :D
-
Kochani.
Niestety dzisiejszy dzień był pełen złych wiadomości, tak więc nastrój jeszcze bardziej mi się zdołował. Nie będę Wam jednak smucić swoimi problemami. :wink:
Dietkowo było bardzo ładnie, miałam jeszcze troszkę podjeść mięska i buraczków, jednak tak się złożyło, że nie miałam okazji wszamać, dlatego dziś maluśko:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Razowy pełnoziarnisty średnio 100g 0,54 122,04
X Musztarda łyżka 15g 1 18,00
X Koperek pęczek 90g 0,1 1,60
X Sałata średnio 100g 0,58 8,12
X Ser żółty ementaler pełnotłusty mała kostka 100g 0,34 128,52
X Ogórki surowe średnio 100g 0,5 5,00
X Papryka surowa czerwona średnio 100g 0,32 9,28
X Rzodkiewka surowa średnio 100g 0,3 3,60
X Kalafior gotowany średnio 100g 2 58,00
X Pietruszka natka pęczek 80g 0,1 1,00
X Jajo kurze szt. 60g 1 90,00
X Koperek pęczek 90g 0,1 1,60
X Borówka amerykanska porcja 100g 1 62,00
X Śliwki węgierki bez pestek średnio 100g 1,9 64,60
X Wiśnie bez pestek średnio 100g 1,35 64,80
W sumie kalorii: 643,16.
Spaliłam 812kcal:
-15 minut aerobik fat burning,
- 30 minut aerobic TBC,
- 60 minut jazdy na rolkach.
Bilans zdecydowanie mało korzystny zdrowotnie, ale tak własnie dziś mi wyszło. :? Najważniejsze, że się ruszyłam do ćwiczeń, jednak to nie zasługa mojej silnej wolu czy zapału, tylko próba wyrzucenia z siebie złości i smutasów, które we mnie drzemią. :(
Zakoniam na czarno-biało, bo nie mam dobrego nastroju. :cry:
http://www.plfoto.com/zdjecia_new/956484.jpg
Jutro wszystkim poodpowiadam, bo dziś nie mam już na to siły, idę poryczeć do łóżka. :(
-
Witaj Belluniu :) :!: :!: :!:
Co sie dzieje??Chciałabym Ci pomóc ale nie wiem jak :cry: :?: :?: Nie odezwałaś sie,nie odpisałaś na smska - czuję sie bezsilna :cry: :!: :!: :!:
Trzymaj się :!: :!: :!: W tej chwili mogę Ci tylko zostawic Twoje ukochane konie :!: :!:
http://www.arabika.pl/galeria/kdolin...bakimonia.jpeg
http://www.arabika.pl/galeria/kdolinska/001stado.jpeg
http://www.arabika.pl/galeria/kdolinska/031kuc.jpeg
http://www.arabika.pl/galeria/kdolinska/009zahar.jpeg
http://www.arabika.pl/galeria/mdebrade/kucyk.jpeg
-
Oj, Belluś, cosik smutno się tutaj zrobiło.. a ja nie umiem nawet zakoniać.... :?
i co mam zrobić?? myśl o tym, co będzie, a nie o tym, co jest teraz - ułóż sobie fajne plany, uśmiechnij się do nich i .. realizuj... nie ma tak źle, żeby nie było dobrze :)
każda noc się kończy, a po niej wstaje dzień, tak samo po każdej burzy jest słońce - i to niech Cię trzyma :lol: :D
-
To i ja wkleję konika na dobry początek dnia !
http://www.arabika.pl/galeria/mdebra...i_cyprys2.jpeg
Trzymaj się dzielnie!
-
Witam forumkowe dusze.
Dziękuję za wsparcie, jesteście niezastąpione. Już mi troszkę lepiej, jednak czasami człowiek okazuje się taki bezsilny wobec problemów i smutków, które nam hurtem na głowę spadają. Jestem już wyryczana, ulżyło mi troszkę i teraz postaram się mieć jakiś dystans do wszystkiego. Nie zatruwam już wąteczku swoimi kłopotami. Jeszcze raz dziękuję za wsparcie.
Koncentruję się na dobiegnięciu do siódemeczki. :wink: Po wczorajszym dniu sporo już odrobiłam do wagi suwaczkowej, jest nadzieja, że może uda mi się nie zmieniać suwaczek w niewłaściwą stronę. Zostały jeszcze całe dwa dni na zmycie grzeszków. :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia_new/956718.jpg
Takija, to nie pesymizm, tylko smutek przebijał z mojego wpisku, a z tym gorzej się walczy, bo właściwie mnóstwo jest niezależne od nas, nie zawsze jest wpływ na to, co nam los przynosi, niestety. :? Walczę, pewnie, że walczę, ostatnio mniej właściwie, jednak w porównaniu z tym, co bym zrobiła z takimi stresami jeszcze półtora roku temu, to jest kolosalna różnica. I to właśnie trzyma mnie na drodze dietkowania, dodaje otuchy, że uda mi się w końcu nieco wyleczyć z moich złych nawyków żywieniowych a potem czeka na mnie kraina ... lekkości. :wink:
Animko, gdzieś mi się ta energia ostatnio w niewłaściwy sposób wyparowuje, ale widocznie i takie okresy w życiu muszą być. Jak do tej pory byłam przez życie rozpieszczana, unikałam mnóstwa niebezpiecznych sytuacji czy spraw, zawsze wydawało mi się, że nad wszystkim panuję i mam kontrolę, a tu guzik z pętelką. Przełykam te gorzkie pigułki i znów czegoś się uczę od życia. Będzie dobrze. :wink:
Nullka, o kurcze to teraz jestem pod czerwonym obstrzałem. :wink: Pasuje mi układ, który zaproponowałaś. :P Tym bardziej, że to ja muszę gonić Ciebie. :lol: A wiek mój to 38 (jeszcze do listopada :wink: ). Spinamy się zatem mocno i chwytamy wiatr w żagle prowadzący nas do siódemeczki. :wink: Kilos w kilos, kilos za kiloskiem lżejsze. :wink: Tylko, gdzie ja mam Ci się wpisywać, nie mogę znaleźć Twojego wąteczku. :?
Hindi, mnie też mój sterczący brzuchol najbardziej irytuje, a już tym bardziej, jak wiem, że jeszcze kilka miesięcy muszę go w lustrze oglądać w takim stanie. mam nadzieję, że po zrzuceniu kolejnej porcji kilosów - powiedzmy juz ośmiu - jednak jego gabaryty się mzmniejszą i szpic będzie mniej widoczny. :wink: Tydzień to mnóstwo czasu, aby pozbyć się dużej części zbędnego bagażu, a i ciałko ujędrnić. :wink:
Ewunia, te jasie to potrafią być bardzo rezolutne. :wink: Dziękulec za wklejenie ich, od razu wątek stał się weselszy. :wink:
Kardloz, takie męskie sprowadzenie na ziemię bardzo mi się przydało, dziękuję. :wink: Koniec już z dietkowym rozprężęniem, bo i tak nic dobrego z tego nie wyniknie, tym bardziej, że te niedietkowe acz w limicie nie są aż takie dobre jak zapamiętałam, to tylko takie nerwowe zapychacze głodu psychicznego. Wczoraj było zdecydowanie za mało kalorii zwłaszcza przy takim ruchu, ale mam nadzieję, że jeden taki dzień nie wpłynie na całe dietkowanie. :wink:
Buttermilk, doskonale znamy ten błędny mechanizm, który sprawia, że tyjemy, a jednak czasami dajemy się jeszcze na niego złapać, choć właściwie Ty już nie, to tylko ja jeszcze błądzę. :? Dzieciaszki są tak szczęśliwe na wakacjach, że nawet nie mają czasu ze mną przez telefon porozmawiać, a dom bez nich jest tak niesamowicie pusty, jak ja mogłam przez tyle lat nie mieć dzieci? Tęsknię okrutnie za nimi, a tu jeszcze dwa tygodnie zanim je zobaczę i wyściskam, a ta lawina buziaczków od nich, przyklejania i pieszczenia - oj jak tęsknię. :wink: Nie mam najmniejszego podejrzenia co do rewolucyjnej niespodzianki, ale zaintrygowała mnie nieźle, tym bardziej, że takie właśnie bodźce działają na mnie najsilniej. :wink:
Luneczko, jesteś niesamowita, dopiero dziś odczytałam smski, wczoraj tak długo się w łózku kotłowałam, a spokojnie mogłam na gadulec z Tobą się udać. Żałuję, że tak zamknęłam się w sobie, jednak może właśnie tego potrzebowałam, aby samej przejść przez tą noc rozmyslań. Dziś czuję się już troszkę lepiej. Konie znalazłaś wspaniałe! :P wydrukowałam kilka fotek najładniejszych koników, co mi wklejałyście, i powiesiłam na lodówce, będą inspiracją do dietkowego prowadzenia się. Właśnie dziś w nocy wpadłam na ten pomysł, że otoczę się końmi, które tak mnie uspakajają. A nawet więcej, jeśli tylko dziś uda mi się spokojnie zorganizować dzień, to przejadę się do stadniny, aby je choć podotykać, poprzytulać się do nich i powąchać, będę miała katar alergiczny, ale właśnie potrzebuję je usłyszeć, nie dziś to jutro. :wink: Dziękuję za tak wspaniałe zakonianie! :P Każde zdjęcie ma niesamowitą siłę, z każdego po troszeczku wzięłam pozytywnej energii. :P
Magpru, dziękuję za słowa otuchy, właśnie z takimi myślami dziś się obudziłam, teraz będzie mi lżej. a wczoraj w łodzince faktycznie była burza, tylko jakaś taka nieśmiała, maluśko popadało a i wiatru cosik za mało było, jednak była burza, to dziś będzie słońce. :wink: A zakoniłaś samym wspominaniem o zakonianiu. :wink:
Activia, prześliczny początek dnia, dziękulec. :wink: Mam nadzieję, że dziś będą na mnie czekały lepsze wieści, staram się myśleć pozytywnie. :wink:
Zaczęłam koziołkowo to i skończę koziołkami. :P
http://www.plfoto.com/zdjecia_new/956651.jpg
-
Witaj Belluś!
Szkoda ze nie mogłaś z nami być wczoraj, na pewno poprawiłby się humorek i smuteczki odeszly w zapomnienie. :)
Przykro mi że masz problemy :( Mam nadzieję zę jakoś się z nimi uporasz i nie będzie więcej łez i smutasków.
Trzymaj dzielnie w weekend zeby suwaczek przesunać w dobrym kierunku :)
Ja też muszę się pilnować bo weekend u teściów, więc trzymaj za mnie kciuki.
Buziaki
http://www.janhora.cz/pequignet/images/konik.jpg
-
WITAM Bella
Jak patrze na twoj suwaczek to az miło mi sie robi i troszke tobie zazdroszcze ale daje mi to duzo motywacji.
Ja dopiero 6 dni temu podjełam chyba z milionowa walkę z moimi kilogramami. Póki co idzie mi dobrze.
Piszesz o grzeszkach i smutkach....mój swietej pamieci dziadek zawsze mi powtarzał. Poranek jest wolny i świeży od błędów:)
a ja moge dodac od siebie kto nie próbuje ten nie zwycięża.
A jak by nas nie dopadały złe chwile tak ogólnie w zyciu mniej bysmy doceniali te dobre.
MIŁEGO DNIA
KAROLINA
-
HEJ BELUŚ.
WIDZĘ ŻE NIE TYLKO JA MAM PROBLEMY Z DIETKOWANIEM.
NADCHODZĄ MOMENTY KIEDY MAM ZWĄTPIENIE W MOJĄ DIETKĘ.
ZA CHWILĘ JEDNAK JAK OPRZYTOMNIEJĘ ZNOWU SIĘ DŻWIGAM DO GÓRY I PRÓBUJĘ ZE WSZYSTKICH SIŁ W MIARĘ NORMALNIE DIETKOWAĆ, ALE TO STRASZNIE TRUDNO.
ŻYCZĘ MNIEJ RÓŻNYCH POKUS .
PRZESYŁAM BUZIACZKI.
http://gloubiweb.free.fr/gifsA7/natu37.gif
-
Belluniu pozdrawiam :D :!:
Wiadomosc odczytałam i...rozumiem.Odpisze w wolnej chwili.Zaraz wybieram sie do córki -zięć ma imieninki we wtorek,a jego mam w poniedziałek,wiec idziemy na imprezę :wink: :) :) :!:
Trzymaj sie :D :!:
Ps.nigdy nie byłam w stadninie :roll: :!:
-
Kochane laseczki.
Jestem bardzo zadowolona, że swoje złe smuteczki zamieniam w wysiłek fizyczny. To przynosi niesamowitą ulgę, człowiek zdobywa się na siłę i pokonuje sam siebie. Troszkę ćwiczeń i od razu lepiej na duszy się robi. :wink: Kto tego jeszcze nie odkrył mocno polecam. :wink: A tak łatwo byłoby zajeść te smuteczki nutellą czy lodami. :wink: Przyznam szczerze, że przez maluski moment miałam taką chęć, jednak pomyslałam, że przecież wcale mi nie smakowały ostatnio, to po co to w siebie pchać. :wink: Zadziałało. :)
Zatem dziś proro się ruszałam:
- spacer 50 minut,
- aerobik TBC 60 minut,
- rolki 60 minut.
Spaliłam 1030kcal. :P
A z szamankiem jest bardzo trudno, im więcej ćwiczę tym mniejszy mam apetyt, za to płynów wypijam znów swoje 5-6 litrów. Troszkę daje mi się we znaki to zrzucanie piasku z nereczek, jednak im więcej będę ćwiczyć i pić, tym szybciej się go pozbędę, nie potrzebuję piaskownicy w nerkach. :wink: Posiliłam się:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Razowy pełnoziarnisty średnio 100g 0,66 149,16
X Musztarda łyżka 15g 1 18,00
X Koperek pęczek 90g 0,1 1,60
X Sałata średnio 100g 0,5 7,00
X Ser żółty ementaler pełnotłusty mała kostka 100g 0,32 120,96
X Papryka surowa czerwona średnio 100g 0,62 17,98
X Rzodkiewka surowa średnio 100g 0,28 3,36
X Ogórki surowe średnio 100g 0,5 5,00
X Borówka amerykanska porcja 100g 1 62,00
X Wiśnie bez pestek średnio 100g 1 48,00
X Schab surowy porcja 100g 0,8 95,20
X Ziemniaki gotowane średnio 100g 0,5 31,00
X Pory surowe średnio 100g 0,25 5,50
X Kalafior surowy średnio 100g 0,33 10,89
X Marchew surowa średnio 100g 0,63 22,05
X Pietruszka korzeń gotowana średnio 100g 0,1 3,00
X Seler korzeń surowy średnio 100g 0,14 5,60
X Papryka surowa czerwona średnio 100g 0,17 4,93
X Pietruszka natka pęczek 80g 0,1 1,00
X Czereśnie średnio 100g 2 86,00
X Maslanka JOGO porcja 100g 1 39,00
W sumie kalorii: 742,23.
Wygląda na sporo, jednak kalorii znów za mało, ale jakoś nie mogłam sobie dziś poradzić z liczeniem. Trudno mi ustawić tak jadłospis, aby nie jeść więcej niż 250g jednorazowo a jednocześnie wypełnić limit kaloriami i żeby było urozmaicenie. Potrzebuję troszkę wprawy w tym nieco innym liczeniu kalorii. :wink:
Jutro jadę do mojego chrzesnego na działkę, na imieniny, wybudował basen i chce abym go przetestowała, zgodziłam się natychmiast, to tylko 18km, a przecież do rodziców mam znacznie dalej. :wink: Mam nadzieję, że teraz będzie mi już łatwiej, czuję się zmobilizowana do działania. :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia_new/957047.jpg
Luneczko, dziękuję za smeska, jak wiesz mam o czym myśleć, i nawet na rolkach zapuszczam swoje poszukiwania właściwych rozwiązań, tak że nawet nie wiem, kiedy ta godzinka rolkowania mija, czuję tylko w mięśniach nóg, że już coś długo jadę. W poniedziałek kupię sobie jakiś sprzęcik, aby móc na rolkach radia czy muzyki posłuchać, a co należy mi się za ósemeczkę. :wink: Stadniny pewnie już w ten weekend nie zaliczę, ze względu na zmianę planów, ale przecież nie ucieknie, a kolejny dzień będzie spędzony aktywnie. :wink:
Hi, to chyba taka normalka, że tam mamy jak sinusoidę te nasze nastroje podczas dietkowania, powinnyśmy być z siebie dumne, że udaje się nam wstać i przeć dalej. :wink: Dietkowanie nie zając nie ucieknie, ważne, aby za mocno nie wybić się z rytmu. :wink:
Karalajna, dziękuję, że do mnie zajrzałaś. Trafiłaś co prawda na mój nieco smutaśny nastrój, jednak nie zawsze tak marudzę na wąteczku. :wink: Sześć dni dietkowania to już naprawdę bardzo ładny start, jutro będzie mała rocznica - tygodnica. Doskonale wiem, jak trudno się zmobilizować, i jak wiele zależy właśnie od tych pierwszych trzech tygodni. Z całego serducha Ci życzę, abyś wytrwała, nie dała się samej sobie, a jednocześnie czerpała z dietkowania dobry nastrój i chęć przenoszenia gór. Trzymam mocno kciukasy i będę Ci z pewnością kibicować. :wink: Bardzo do mnie trafiło powiedzenie dziadka, sama się tym kieruję w życiu, jednak nigdy nie ubierałam tego słowa - dzięki. :wink:
Emkr, mam nadzieję, że nie grzeszysz u teściów za mocno, w poniedziałek mam nadzieję zobaczyć siódemke na Twoim suwaczku. :wink: Zakoniłaś na biało, dziękulce. :wink:
Postaram się jutro wieczorem zajrzeć, ale nie wiem, czy ten wujaszka basen zbyt mocno mnie nie wciągnie. :wink:
-
pozdrawiam baaaaaaaardzo serdecznie :):):):)
miłego basenowania :wink:
-
Witaj Belluś :D
Podoba mi się to co napisałaś na temat zajadania smutków. Przykro mi z powodu złych wiadomości, ale cieszę się bardzo, że tak właśnie łagodzisz stres :D
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego weekendu :D
-
Bellus, ciesze sie ze juz sie podnosisz i wracasz do dawnej aktywnosci.
Strasznie serce mi sciska gdy pomysle o tym ze jakies zmartwienia trapia nasza kochana, ciepla Belle, i boli mnie ze nie potrafie Ci pomoc! Takie osoby ja Ty nie zasluguja na smutki, jestes naprawde wspaniala, zyczliwa osoba, nie wiem dlaczego los odplaca Ci paskudnymi psikusami. Bo chyba to powazne smutki jezeli placzesz w poduszke...
No ale nie o tym powinnam pisac teraz, kiedy nastroj Ci sie zmienia, moze niepotrzebnie przypominam.
Mam nadzieje ze dobrze bawisz sie u chrzestnego a smutki zostawiasz daleko w tyle.
Pilnuj tylko kalorii, prosze! malo jesz a duzo cwiczysz, to takze niedobrze, ale doskonale wiesz o tym i wiem, ze bedziesz starala sie dobic do tysiaka!
Pozdrawiam i zasylam najcieplejsze mysli!
-
HEY HEY
Moze i trafilam w nienajlepsza chwile ale widze ze teraz wszystko ok.
3 godziny ruchu no no godne nasladowania.
Basenik fajna sprawa uwielbiam wode. Dzis bylam na plazy bo mieszkam nad morzem ale byly duze fale i z plywania nici.
Planuje jak tylko skoncza sie wakacje zapisac sie na basen bo podobno pływanie swietnie modeluje sylwetke :)
karola
-
Kochane laseczki.
Ależ ja dzisiaj wypoczęłam, wspaniale się bawiłam, zrelaksowałam i jeszcze poszalałam w wodzie. Zdecydowanie mam już lepszy nastrój i teraz z większym optymizmem patrzę na świat. :P
Dzień zaczęłam rannym dospaniem, tak że potem nie mogłam się przez dwie godzinki ruszyć, byłam cała obolała po wczorajszych rolkach, a jak ktoś jeszcze późno wstaje to jakoś tak mu trudno dzień zacząć. :wink: Wypiłam kawusię i potem wrzuciłam 60 minut aerobiku stretch na rozruszanie. Oj wypociłam się, wypociłam, bo dużo skakania w tych ćwiczeniach jest. :wink:
Potem po ekspresowych zakupach w sklepach - dietkowe jedzonko :wink: - szybciorem pojechałam do wujka na działkę. Dawno tam nie byłam, więc było co oglądać i podziwiać. Niestety przed obiadem nie dali mi się wykąpać, bo wiedzieli, że mnie z wody nie tak łatwo wyciągnąć. Ale za to po obiadku spędziłam w basenie około trzech godzin, z czego pływania było około godzinki, a i gra w piłkę też nieźle mi wychodziła. Woda wspaniała. Tylko te natrętne muchy, pszczoły, osy, bąki i jeszcze jakieś dziwne ze skrzydełkami, nie za bardzo były sympatyczne - wróciłam do domciu z trzema pogryzieniami, na szczęście bez żądeł. :wink:
Było naprawdę wspaniale, wujas mieszka na totalnym pustkowiu, basen wśród drzew otoczony wspaniałymi mini fonatannami, skalniakami, kwiaty na wyciągnięcie ręki i jeszcze te ptaki, które siadały na drzewkach, aby się nam poprzyglądać. Fantastyczna sprawa. Zdecydowanie muszę się z miasta wyprowadzić. :P
Z jedzonkiem sobie poradziłam, kalkulatorek zadziałał i tak na oko wyszło mi w miarę dobrze. :wink: Zrezygnowałam z tylu potraw, zagryzek, i innych smakowitości, a starałam się jeść tylko to, co było serwowane z grila (bliżej basenu było :wink: ). Drink też sobie wzięłam, bo tatuś zaproponował abym sobie pofolgowała i mnie odwiezie. Wzięłam małego na rozluźnienie, ale już wina i piwa nie ruszałam. Ciast spróbowałam po maluskich kawałeczkach - nie wiem, jak je liczyć, dlatego wybrałam zblizone i nieco zawyżyłam ich wagę. Zatem:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Ziemniak gotowany szt. 150g 0,5 46,50
X Kapusta kiszona średnio 100g 3 48,00
X Musztarda łyżka 15g 1 18,00
X Karkówka pieczona średnia porcja 120g 2 380,00
X Kiełbasa szynkowa średnio 100g 0,6 93,00
X Mielonka średnio 100g 0,2 56,40
X Kiełbasa zwyczajna średnio 100g 0,2 42,00
X Pomidory surowe średnio 100g 0,25 4,25
X Wódka czysta kieliszek 50ml 0,7 77,00
X Pomarancza (z Sycylia) porcja 100ml 4,6 225,40
X Placek z jabłkami średnio 100g 0,4 128,00
X Sernik kawałek 5x5cm 90g 0,65 161,20
W sumie kalorii: 1 284,75.
Troszkę zaokrąglałam, więc z pewnością nie przekroczyłam więcej. :P
Spaliłam około 1000kcal, dwa ostatnie dni były mało kaloryczne, dlatego powinno być wszystko ok. :P Zatem jutro pomiarki, liczę na ubytek centymetrów i zachowanie wagi z suwaczka. :wink:
Skoro dzisiejszy dzień był pod znakiem wody, to niech i tak się zakończy. Tylko, że wujas wypożyczył mi ponad 100 filmów i teraz mam czym odciągnąć uwagę od niedietkowych myśli (tylko że ja jak oglądam film to dziwnym trafem myślę, co tu podgryzać :lol: ), tylko kiedy znajdę czas, aby to obejrzeć? :lol: Dziś z pewnością puszczę sobie jakiś katastroficzny. 8)
http://www.plfoto.com/zdjecia_new/957693.jpg
Karalajna, a dziś w basenie to dopiero się wymoczyłam, cieszę się, że rano zmobilizowałam się do tego aerobiku, bo dopiero godzinkę temu wróciłam i nie mam już na nic siły. :wink: Lubię, kiedy jestem tak wypompowana fizycznie, jakoś potem łatwiej mi się mysli i rozwiązuje problemy. :wink: Cieszę się, że możemy razem dietkować. :P A morza pozytywnie zazdroszczę. :wink:
Buttermilk, nastawiłam się u wujka na mięsko, bo naprawdę wspaniałe przyprawy z grila serwuje, palce lizać, tym bardziej, że jest taka różnorodność wyboru, mój nos szalał a wyobraźnia działała. :shock: Było bardzo ciężko nie spróbować wszystkiego, ale się udało. Naprawdę bardzo się cieszę, że tak ładnie mi poszło, tym bardziej, że i tak wiedziałam, że nie odmówię sobie ciasta, zjadłam mikroskopijne porcje (4/5 kawałka odsprzedawałam tatuśkowi). A naprawdę te ciasta są wyśmienite. :shock: A smuteczki leczę, choć jeszcze przez dłuższy czas będą się za mną wlokły kłopoty, wpadłam w dołek, bo zbyt wiele spadło tego w jednym czasie na mnie, uderzyło z różnych stron, a gdybym mogła je tylko sama rozwiązać, lecz niestety czasami musimy się zdać na los. Zdałam sobie sprawę, że czy będę płakać czy nie, i tak muszę je jakoś przeżyć. Ulżyło mi jak się wypłakałam, oczyściłam się, a teraz rodzinka dba abym czuła ciepło, które mi ofiarowują, uspokoiłam się troszkę i będę starała się chłodniejszym okiem na wszystko patrzeć. :wink: Od jutra już mam zaplanowane spokojne dietkowanie i dalej ruch. Tylko muszę się nauczyć jakoś liczyć te kalorie uwzględniając wagę jedzonka i ilość posiłków. :wink:
Solvino, jaki ładny masz suwaczek. :P Cieszę się, że waga tak ładnie z Tobą współpracuje, ale to też efekt ruchu, należą Ci się wielkie brawa. :P
Skierko, oj tak zabaseniłam się, nie chciałam wyjść z wody i impreza przeniosła się z ogrodu na teren wokół basenu. Naprawdę szalenie sympatyczna niedziela była. :P
Dobranoc duszyczki, satysfakcjonujących jutrzejszych pomiarków życzę!
-
oj, cieszę się Belluś, że masz ostatnio nareszcie dni pełne optymizmu i enrgii :lol:
i sama się przekonujesz, że ruch jest świetnym lekarstwem na smutki i chandry... i to prawda, bo w czasie ruchu, mniej więcej po 15-20 minutach uwalniają się endorfiny, naturalne polepszacze humoru - i nie trzeba wtedy jeśc czekoladki, by się zapychać czymś takim sztucznym... sami mamy to w naszych organizmach - sztuką jest wiedzieć, jak to uwolnić do krwi :lol:
-
Wypoczełaś to super!Trzymam kciuki za Twoje pomiarki!
-
LOL jestem pod wrazeniem spalonych przec ciebie kalorii w czasie wszelkich ćwiczen ruchowych, te 1000 kcal robi naprawdę wrazenie a pomyśleć że byłem dumny ze swoich 500 ;)... tylko tak dalej a 7 bedzie szybciej niz myślisz :)
Pozdrawiam i zycze duzo sukcesów w nowym dietkowym tygodniu
-
Należą Ci się ogromne brawa za ćwiczenia i rolkowanie. Klaszcze ile sił w łapkach. Niespodzianka już czeka naszykowana - więc biegnij do 7 8) Ja wiem, że Ci się uda - po prostu wiem :D Fajnie, że mimo imprezy rodzinnej nie nagrzeszyłaś...a ile spaliłaś. Ale Ci zazdroszczę tego basenu. Taki basenik w ogródku tylko dla siebie...rozmarzyłam się. Mnie chyba wołami by nie wyciągneli :oops: :lol: Mi zostaje tylko ten kryty, ale to nie to samo ;)
Jesteś bardzo dzielna - mimo nawału pracy, problemów - znajdujesz czas na ćwiczenia i ładnie dietkujesz. Wierzę, że waga ma dla Ciebie nagrodę.
Trzymaj się i walcz. Pamiętaj, że jestem :)
a ja dziś zadelfiniam - fascynują mnie te zwierzaki...są takie inteligentne...
http://w3.csodacsiga.hu/marcsika30/k...eim/delfin.jpg
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
-
WITAJ SKARBIE.........
NAJWAŻNIEJSZE SIĘ NIE PODDAWAĆ , A JA W PEWNYM MOMĘCIE BYM SIĘ PODDAŁA.
WSZYSTKO OPISAŁAM U SIEBIE. :P
FAKTEM JEST ŻE JUTRO RANIUTKO WYJEŻDŻAM I NA STAŁE WRACAM DOPIERO
KONIEC WRZEŚNIA, ALE MAM NADZIEJĘ ŻE PO POWROCIE ZOBACZĘ SUPER FIGURKĘ I DOBRY HUMOREK. :D
ŻYCZĘ POWODZONKA I SAMYCH SUKCESÓW,MIŁEGO ODPOCZYNKU WSRÓD FORUMOWICZEK. :lol:
http://gloubiweb.free.fr/gifsA5/feu5.gif
-
Belluś, pozdrawiam cieplutko :D
-
ojej, a ja tak marzę o pływaniu z delfinami... czemu nie ma tego w Polsce?? :? :(
-
Bellus, ciesze sie ze wypoczelas, i ze humor masz lepszy, i ze rodzinka Cie wspiera i cieplem otacza i ze czerpiesz radosc z ruchu. Musialas sobie pluskac w tym basenie jak delfinek :D
Bylas niezwykle dzielna podczas wyzerkowego weekendu, poprobowas wszystkiego a jednak z jakim umiarem! Brawo!
Ciekawa jestem jak dzisiejsze pomiarki :?: :?: :?:
-
A gdzie raporcik za wczorajszy dzień?To ja tu rano zaglądam i ....nici z raporciku! :lol: :lol: :lol: Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego dnia :D
-
pozdrawiam serdecznie
nie mam siły pisac wiec wiecej czytam
-
Moc buziaków przesyłam :)
Ula
PS. 100 filmów :shock: ale masz zapasik do ogladania :)
-
Witaj Belluś :D :D :D :!:
O,nie było Cie z raporcikem :roll: :!: :!: Jakos smutno od razu sie zrobiło.Zostawiłam Ci priva,ale widze,ze nie zaglądalas wiec pewno i nie przeczytałaś :roll: :?: :?: Czy wszystko jest w porządku :?: :?:
http://www.arabika.pl/galeria/kdolinska/001stado.jpeg
http://www.arabika.pl/galeria/kdolinska/030konie.jpeg
http://www.arabika.pl/galeria/kdolinska/032kuc.jpeg
Ps.podziwiam Cię,ze tak dobrze Ci idzie dietkowanie i za ruch :!: :!: :!:
Bello czy wśród tych 100 filmów nie masz czasem pierwszej części Zorro z Banderasem(bodajże tytuł "Maska Zorro" :?: :?:
-
Bella gdzie jesteś wracaj na forum - czekamy na twoje pokrzepiające słowa
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość (STRASZNA)
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg (oby – mniej też może być)
Ostatnie ważenie: 24.07.2006 – 114 kg
-
Bellusiu, gdzie się podziałaś? Nie miałam przez prawie tydzień internetu, dopiero dzisiaj poczytałam więc o Twoich ubiegłotygodniowych smuteczkach. Mam nadzieję, że teraz jest już lepiej.
Bardzo się cieszę, że na Twoim wątku zapachniało zdrową rywalizacją - trzymam za Was obie kciuki :)
Jestem pod wrażeniem ilości wysiłku fizycznego, gratuluję! A odkrytego basenu dziko zazdroszczę, bo u nas upał nieziemski i też bym sie popluskała. No i życzę Ci dotarcia do tej stadniny w tym tygodniu. Jeździsz konno? Bo w sumie dużo piszesz o koniach, ale nie jestem pewna, czy z perspektywy jeźdźca. Ja w przyszłym miesiącu będę w stadninie, ale po to, żeby tam... tańczyć. Nasza nauczycielka tańca brzucha ma niepełnosprawnego syna (20 lat temu wygrał z rakiem mózgu, ale ślady w organiźmie pozostały) i niedawno zaczęła wysyłać go do ośrodka hipoterapii. I właśnie w tym ośrodku poproszono nas o występ :)
Mocno Cię ściskam i mam nadzieję już za parę godzin przeczytać na Twoim wątku lepsze wieści :)
-
gorąco pozdrawiam - mam nadzieję że wszystko ok
-
Belluś tęsknimy za Tobą bardzo !
Mam nadzieję ,że podczas oglądania filmów będą tylko zdrowe przegryzki :wink:
Buziaki!
-
-
wszyscy czekają to ja też czekam - prosze wracać i opowiadać co u Ciebie słychać !
-
Martwie sie-nawet na smska nie odpowiedzialaś :cry: :cry: :!:
-
Belluś ja się pojawiłam a ty zniknęłaś? :D
Gdzie jesteś :?:
-
Belluś gdzie jesteś?
jak tam dietka? Mam nadzieję że moje zacisniete kciuki pomagaja Ci powstrzymać się przed pokusami :)
buziaki
-
Belluniu czekam na Ciebie :!: :!: :!:
-
Może jej też internet nawalił? Ja z tego własnie powodu tydzień temu znikłam.
Bellusiu, mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku.
-
Witam serdecznie laseczki i przystojniaczka.
Przepraszam, że nawet na słówko do Was nie zajrzałam, jednak wszystko się u mnie coraz bardziej knoci - w pracy kociokwik coraz bardziej się nakręca i jeszcze w życiu prywatnym nie najlepiej (mąż jest już po zabiegu jednak czeka go jeszcze długie leczenie i operacja, ze szpitala wyjdzie chyba w przyszłym tygodniu). Do domu wracam po nocy a raniusko już wyjeżdzam. Nie chcę się dalej rozpisywać, muszę sobie ze wszystkim radzić sama, na szczęście dzieciaszki są u mojej muśki na działce. To tyle smutasów.
A z dietkowaniem idzie jak po grudzie, trzymam wagę, nie chudnę, nie tyję, lecz trzymam wagę, nieco ponad wagę z suwaczka. Nie ćwiczę, bo nie mam kiedy, zaś jem poniżej dwóch tysięcy i staram się, aby było to dietkowe. Na tyle na razie mnie stać. Dobre i to, że stres zajadam fasolką i owocami, zwiększyłam też porcje mięska, bo tego potrzebuję.
Przepraszam, na razie nie będę miała czasu, aby na Waszych wąteczkach pobuszować, czy poodpowiadać indywidualnie u siebie. Mam z tego powodu wyrzuty sumienia, że nie pozaglądam do Was, dzień jest za krótki, a po przyjściu do domu ledwo zbieram siły, aby wyjść na spacer z psem, nakarmić zwierzaki i jeszcze się wykąpać. Jednak mocno trzymam za Was kciukasy i gratuluję każdej wygranej bitwy z sobą. Mnóstwo uścisków Wam podsyłam i nie dajcie się temu niedietkowemu jedzonku!
Postaram się zajrzeć w poniedziałek, chociaż na przysłowiowe pozdrowionka. Trzymajcie i za mnie kciukasy, abym w całym tym stresie nie zmarnowała tego wszystkiego, co do tej pory osiągnęłam. Naprawdę się staram!
Dziękuję, że jesteście ze mną!