a jednak allegro...niezawodne jak sie okazało. Kupiłam wagę za 80PLN - taką z pomiarem tłuszczu i wody. W sklepie taka kosztuje ok 200 PLN. Już niebawem dokladne pomiary pojawią się na moim wąteczku.
Wersja do druku
a jednak allegro...niezawodne jak sie okazało. Kupiłam wagę za 80PLN - taką z pomiarem tłuszczu i wody. W sklepie taka kosztuje ok 200 PLN. Już niebawem dokladne pomiary pojawią się na moim wąteczku.
ooo super
a jaki ma udźwig?
bo znajoma szuka takiej co 135kg zmierzy
moja zakupiona w makro
nie mierzy mi niestety wody i tłuszcu
nie wiem czemu
krzyczy że zadużo
i u mamy co ma 81 kg
tez tak krzyczy
:roll: :roll:
ta uniesie nawet 150 kilo więc jest całkiem mocna!
na allegro jest w czym wybierać - w dzial RTV-Agd. Polecam
Hej Yastko!
Bardzo dziękuję za odwiedzinki u mnie na wątku i przepraszam ,że pierwsza nie przyszłam się przywitać :oops: .
Staram się więc nadrobić zaległości :wink:
No i ściskam Cię mocniutko i baardzo ciepluteńko!
Yastko, super, że waga jest już w drodze do Ciebie. Mocno trzymam kciuki, żeby doszła szybko i żebys była zadowolona z jej wskazań :)
A wizyty w Krakowie zazdroszczę.
Uściski :)
waga opłacona. Nie mogłam się oprzeć i dodatkowo na allegro kupiłam dwie patelnie do smażenia bez tłuszczu (w tym jedna grillowa) i małą wagę kuchenną. Ogarnął mnie prawdziwy szał zakupowy hehe. Czekam teraz na przesyłki :)
ciekawa jestem czy jesteście zadowolone z używania takich patelni beztłuszczowych? czy smakowo jest w miarę podobnie? Czy warzywa smażą się dobrze? cebulka, jajka?
Triss - fajnie że możesz u siebie kupić ten smażyk beztłuszczowy, coś ala "I can't believe it's not butter", u nas nic podobnego nie mogłam znaleźć...wiem że to straszna chemia ale cóż, przynajmniej bezkaloryczna. Raz probowałam usmażyć jajka na Finea Light i uśmiałam się serdecznie bo po nałożeniu łyżki tego masła na patelnię ono po prostu zniknęło :) wolę nie wiedzieć dlaczego i co tam jest w środku.
Pozdrawiam
Ja mam patelnię teflonową i większość rzeczy spokojnie się na niej smaży bez tłuszczu, jeśli są to warzywa, to czasem tak "dla smaku" dodaję łyżeczkę (40 kcal) oleju sezamowego, mają wtedy lekko orientalny posmak. No albo sos sojowy, kalorii niewiele (10 kcal na łyżkę), ale smak już znacznie mocniejszy i nie każdy lubi. Podobnie z Worcester Sauce (0 kcal), który jednak ma sporo sodu, więc nie nadużywam. Mięso spokojnie bez tłuszczu podsmażam, trzeba tylko często przewracać. Natomiast nie wychodzi mi robienie bez tłuszczu lub na sprayu jajecznicy. Jajka przyklejają się i mam wrażenie, że w ich przypadku spray tylko niszczy patelnię, bo jeszcze trudniej ją po nim domyć. Zresztą ja do smażenia używam tego sprayu rzadko, głównie do posikania foremek na coś, co wkładam potem do piekarnika (zapiekanka, chleb...)
Gratuluję wszystkich allegrowych zakupów i życzę, żeby szybko dotarły :)
patelnie dziś już przyszły - sa duże i porządnie wyglądają - dziś już ich raczej nie przetestuję bo mam obiad z wczoraj ale w weekend na pewno coś na nich przyrządzę :)
czy wy też tak macie że gotujecie jedno danie i jecie je kilka dni potem? ja wczoraj udusiłam wielki gar pieczarek z cebulką, ugotowałam kaszy gryczanej i szpinaku i mam to na kolejne dni :) straszną jazdę mialam na kaszę gryczaną więc wreszcie ją sobie przyrządziłam. I sałatkę z ruccoli - którą uwielbiam i mimo że jest dosyć droga po prawie 8-10 PLN za opakowanie - to nie mogę się oprzeć tej zieleninie.
uzależnienia od pestek z dyni minął dzień kolejny...przynajmniej kilka ziarenek musze sobie sztachnąć ;) co wieczór.
Ale tu zapachy....
U mnie mąż ma taki apetyt, że nie ma mowy, zeby coś zostało dłużej, niz maksimum na następny dzień. Wyjątkiem była fasolka po bretońsku, ale to tylko dlatego, że zanim się jeszcze do niej dorwał, zamroziłam część do pojemniczków, na których widnieje napis wyraźnie określający, że są moje :D
Uściski :)
a jaki masz Trisskel przepis na dietetyczną fasolke po bretońsku? Bez mięska?czy jak?
no nie ja jeczko musi być na masełku, niestety inaczej jest be, dlatego rzadko robię jajecznicę. A moje dziecko wczoraj zjadło z 4 jajek :shock:
agnimi - widziałam Twoje zdjęcie w galerii! Pięknie wyglądasz. To jednak prawda że wraz ze zrzuceniem nadwagi ubywa latek :) Jesteś inspiracją dla mnie :)
Dzięki yastko, ale się zaczerwieniłam
Yastko, do fasolki dodałam chudy boczek z indyka (taki 10 kcal/plasterek) i trochę (mało) chudej kiełbasy. :)
Usciski :)
no to mam kolejny pomysł na obiadek :)
Lubie taka fasolke mniam
No i leczo....
Witam was dziewczyny, witam yastko:)
Ja rowniez smaze na patelni bez uzycia tluszczu. Po co nam ten wstretny kaloryczny...no;)
Yastko, to wspaniale, z jaka determinacja sie wzielas za odchudzanie..czytelna jest ona niemal w kazdym Twoim poscie:) gratuluje serdecznie efektow odchudzania, i jak tu ktoras z was napisala - pochwal na temat widocznego ubytku na wadze bedzie coraz wiecej!! :)
Pozdrawiam serdecznie:)
hej Nina, dzieki za miłe słowa - no nie zawsze z tą moją determinacją jest tak jakbym tego chciała - słabnę na imprezkach i daję się skusić na alkohol, czasami jest tego za dużo, no ale nie poddaję się
a o słabostkach i wykroczeniach będe pisała tu:
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...=387220#387220
zapraszam :twisted:
Miłego dnia Yastko, trzymaj się dalej dzielnie.
Witam!
Pozwólcie moje drogie że Wam przedstawię mój nowiutki suwaczek z całkiem nowym zapisem :)
2 kilo mniej! co prawda myślałam że będzie mnie jeszcze mniej, no ale dieta moja nie obyła się bez grzeszków więc coś za coś. Dietetyczce je wyznałam. Mimo że było mi głupio. Ale i tak powiedziała że chudnę w dobrym tempie. Ale teraz czekają mnie 2 tygodnie "podkręconej" diety. To znaczy jedzeniowo nic się nie zmienia, ale zwiększam swoją aktywność fizyczną. Codziennie przez 2 tygodnie ćwiczę przez godzinę. Do tego przed snem łykam 1000 mg L-Karnityny. No i zero alkoholu i innych grzesznych kalorii. Chcę do końca listopada mieć 9 z przodu. Nie wiem czy mi sie uda, ale spróbuję powalczyć. Od jutra. Dziś już poćwiczę, ale jeszcze kilka lampek wina mnie dziś czeka. Obiecałam to mojemu chłopakowi, który kupił wczoraj najnowsze Bojouleau Noveau i chce dziś ze mną romantyczny wieczór spędzić. No więc nie mogłam mu odmówić. Same chyba rozumiecie ;)
Romantyczny wieczór, więc winko rozumiem, ale czy L Karnityne nie powinno się łykać przed ćwiczeniami?
też zadałam to pytanie dietetyczce - powiedziała mi, że nie, że własnie na noc przed snem - o ile mam zamiar ćwiczyć codziennie - tu chodzi o wprowdzenie jej w krążenie i nocą podobno jest to najlepsze...nie wiem. Ufam jej.
czy waga może zwariować?
wczoraj stanęłam na mojej nowej wadze - w ciągu dnia - dopiero wczoraj bo wreszcie udało mi się kupić do inej baterie :D - i po tygodniu od ostatniego ważenia i dietetyczki waga pokazała mi 104 - czyli 2 kilo mniej...czy to możliwe że 2 róże wagi elektroniczne pokazują inne wyniki? Wydawać by się mogło że nie powinny kłamać. No ale najlepsze było poźniej. Po godzinie aerobiku waga wskazała 103 :))) czyli spaliłam kolejny kilogram...no ale potem zjadłam talerz zupy więc...nie nie już się nie zważyłam bo bym zwariowała, ale radość z nowej wagi tak mnie nakręciła że pewnie dziś znów się na niej zważę :)
od piątku łykam też karnitynę w dawce 1000mg - czyżby to ona podciągnęła moje spalanie? mam nadzieję że tak i że to wszystko prawda!
ale jeśli za tydzień u dietetyczki waga będzie jednak inna....to będzie mi smutno...bo w sumie u niej do tej pory się ważylam i to jej sprzęt powinien być dla mnie punktem odniesienia...ech.,..co sądzicie??
Lepiej trzymaj się jedenej wagi bo faktycznei moga być przekłamania. Ale, że coś tam spadło to pewne. A L-karnityna przyśpiesza spalanie to pewne.
Hej Yastko !
Dzięki za odwiedzinki !
Widzę ,że u Ciebie wagi wariują - Ty je chyba zaklinasz ,czy jak?
Święto Bojouleau też zaliczone a jakie nastroje....
Chciałabym mieć tyle optymizmu :!:
I nie wyjeżdżaj mi tu z tą wspaniałością bo mogłabym jeszcze dużo się od Ciebie nauczyć :!:
Buziaki!
Yastko, moim zdaniem 2 kg w ciągu tygodnia to wcale nie jest niemożliwy wynik i życzę Ci, żeby i na wadze u dietetyczki sie on potwierdził.
A z okazji Święta Dziękczynienia, które ja przedłużyłam na cały weekend, chciałam Ci podziękować za Twoje mądre, ciekawe, życzliwe posty :)
Usciski :)
miłego dnia Yastko
witam po przerwie
mialam trochę oddechu od pracy i komputera. Przyjechała do mnie z wizytą mama i spędziłysmy cudowne 4 dni na łażeniu po Warszawie. Zakupy, spacery, zwiedzanie. Szczerze powiem nigdy się tak nie nazwiedzałam Warszawy jak przez te kilka dni, a mieszkam tu już 10 lat. Moja mama jest bardzo energetyczną osobą i nieźle mnie przegoniła po mieście. Co tam aerobik, 12 godzin łażenia po sklepach, po mieście...to dopiero metoda na spalenie :) z tego wszystkiego jadłam wyjątkowo mało, co w sumie też nie jest zbyt dobre bo znowu moja dietkowa rutyna została nieco zaburzona. Ale oparłam się wszelkim pokusom, nawet w cukierni u Bliklego kiedy moja mama kupowała sobie i tacie ciastka pyszne i te pączki...ach...nie skusiłam się nawet na gryzka. Jakoś mnie nie ciągnęło nawet, nasmakowałam się oczami :) i wiem że dopiero w święta pozwolę sobie na jakieś ciasteczko i słodycz. Bo wiem, że mogę i wiem, że nie będzie to oznaczało końca mojej diety, a jedynie małą w niej przerwę, która oczywiście spowoduje, że po świetach będę miała do zrzucenia pewnie ze 2 kilo więcej no ale przecież co to dla mnie :D
aha, wlazłam już w spodnie rozmiar 46! Co prawda są z lycrą ale i tak leżą super! Kupiłam sobie piękną rozkloszowaną spódnicę o jakiej marzyłam (też rozmiar 46) i bluzeczkę białą na święta :) bluzka jest 48 bo niestety nic a nic nie chudnę w ramionach. Mam masywne ręce i one mnie najbardziej wpieniaja i marzę żeby one wreszcie się ruszyły i zaczęły maleć no. To przez nie omija mnie wiele pięknych bluzek, płaszczy czy żakietów...
a tak z ciekawości w których miejsach wam zaczęlo ubywać od początku diety?
U mnie idzie to jakoś tak: brzuch - pupa - talia - uda...ramiona i łydki jakoś nie chcą się ruszyć!
U mnie właśnie ramiona schudły szybko i dużo 3 cm w obwodzie - to chyba zasługa TBC i ćwiczeń z hantelkami. Najwięcej poleciało mi w biodrach i talii. łydki dopiero teraz zaczęły chudąć po kilku miesiącach.
Mi tak w sumie w ciągu tych 4,5 miesięcy najbardziej zeszczuplały łydki i dolne części ud. A także... palce u rąk (pisałam u siebie o spadającej obrączce). Ale na samym początku to chyba tak wszystko po trosze chudło. Dość długo talia mi stała w miejscu, bo tam miałam najmniej do zrzucenia.
Gratuluję tak wzorowej diety podczas wizyty Mamy :)
A jeśli chodzi o Twoje propozycje na moim wątku odnośnie ulepszenia nadzienia do naleśników razowych, to tego żółtego sera było symbolicznie. Ale o selerze naciowym nie pomyślałam, lubię go od wielu lat i nawet miałam w domu :roll: No nic, następnym razem... Dzięki za sugestię :)
Uściski :)
Jest nowy suwaczek! Coprawda miałam nadzieję, że do końca listopada uda mi się osiągnąć dziewiątkę z przodu...troszke smutno że jednak się nie udało. Widocznie mój metabolizm wie lepiej co ma się ze mną dziać i nie da się skubany przechytrzyć niczym, nawet L-karnityną. Okazało się że moja waga elektroniczna jednak nieco zaniża, ale tak naprawdę to już sama nie wiem jak z nią jest. U dietetyczki ważylam się ok 18:00 więc mialam pełny żołądek i jelita no i jestem przed okresem. W domu dziś rano "na pusto" moja waga pokazała 102,1 więc tak się poniekąd "waham"...ale jest ok, jestem pozytywnie nabuzowana energią na kolejne spalane kilogramy!
dziś nareszcie już piątek :) coprawda krótko się napracowałam w tym tygodniu ale już się nie mogę doczekać końca tego dnia. Po pracy umówiłam sie z koleżanką na nasz coroczny rytuał lepienia aniołków i figurek z masy solnej. Lepimy je, malujemy a potem suszymy w piekarniku. Zawsze nimi potem na święta obdarowywuję rodzinę i znajomych. Jak mi się uda, to zrobię telefonem zdjęcie i zamieszczę tutaj efekty mojej pracy :)
buziaki
miłego dnia Yastko
Lubię czytać takie pozytywy!
http://www.bulcards.com/resources/ca...ve/love008.jpg
Buziaki.
Yastko, gratuluję spadku wagi. U mnie też dziś był mniejszy, niż ten, na który po cichutku miałam nadzieję, zle przecież każdy malutki kroczek oznacza, że jesteśmy już bliżej celu :).
Czy mogłabyś napisać mi przepis na masę solną? Kiedyś lepiłam z niej różne rzeczy u koleżanki, a potem próbowałam sama zrobić i jakaś taka rozwalająca się mi wyszła. Czy sól musi być jakiegoś konkretnego typu? A mąka?
Uściski :)
hej hej, witam :)
dzięki animko za miłe słowo i uroczą fotkę :)
Triss, podaję przepis: Masa solna : 200 g mąki, 400 g soli, pół szklanki wody, można dodać jeszcze tak z pół tubki zwykłego kleju biurowego, gdyby było za gęste lub za rzadkie dodajemy wiadomo albo więcje wody albo mąki. Rodzaj mąki jest bez znaczenia. Najpierw trzeba na sucho ją dobrze wymieszać z solą i zanim zacznie się coś lepić, trzeba ją odstawić w chłodne miejsce na 2-3 godzinki. Jak już będziesz coś lepić - lep to od razu na folii aluminiowej żeby łatwiej było przenieść ozdobę do piekarnika. Suszyć trzeba długo - nawet z 5 godzin na wolnym ogniu najlepiej w piekarniku z termoobiegiem. Ja nieco za wysoką temp dałam i mi się przypiekły za mocno :( a po wysuszeniu malować farbami, nawet tymi zwykłymi, plakatowymi. Na koniec można polakierować lakierem np. samochodowym :) bezbarwnym.
Weekend za mną...jakoś tak nieregularnie w ten weekend było...wczoraj zdecydowanie za dużo mięsa zjadłam, ale po prostu mam straszny ciąg na mięso, tak jak na nic innego...nie na słodkie, nie na tłuste ale na mięso, wędlinę, kurczaka...a tak naprawdę mięsko powinnam raz dziennie jeść...tak sobie myślę czy od jutra, do końca tygodnia nie odstawić mięsa zupełnie i przejść tylko na warzywa, pieczywo i nabiał...
Triss, leniuszek od ciebie chyba przeniósł się teraz do mnie - w weekend naprawdę prawie zero sportu - oprócz biegania po centrum handlowym i dźwigania siat z pierwszą partią prezentów świątecznych...miałam iść na basen, ba, poszłam, ale pocałowałam klamkę bo akurat były zawody. Nawet niespecjalnie się tym zmartwiłam :twisted: bo było zimno i jakoś perspektywa zanurzenia się w wodzie średnio mi się podobała...zamiast pojechać na inny basen, pojechałam na zakupy :)
a wczoraj kilka godzin spędziłam na charytatywnym kiermaszu świątecznym i po nim byłam już tak zmęczona że resztę wieczoru spędziłam przed tv, na chwilę sięgając po hantelki żeby sobie lekko bicepski poćwiczyć :))) ech...w tygodniu jakoś bardziej jestem zdyscyplinowana...
dziś po pracy siatkówka, wiec muszę spalić co nieco z siebie!
miłego dzionka wszystkim!
:P
Ja też skorzystam z przepisu na masę solną będzie czym zająć dziecko, bo on ateraz wymysla rózne prezenty na gwiazdkę :D ,
Jastko nowy roknapewno powitasz jako dwucyfróka, a to juz coś :D
witaj agnimi :)
zapomniala polecić stronkę www.masasolna.pl tam są tez różne wzory figurek do lepienia, naprawde nie jest to trudne a zabawy co niemiara i fajnie jest podarować komuś pod choinkę własnoręcznie zrobionego aniołka :)
a co do dwucyfrówki w nowym roku - no mam nadzieję że tak będzie!!! o ile w święta za bardzo nie pozwolę sobie na szaleństwa :(..a nawet jeśli podbiję ze 2 kilo w święta - to chyba tragedia się nie stanie, w końcu wiem jak to potem zrzucić :)
a wy jak się nastawiacie na święta? macie już za sobą dietkowe święta?
Yastko wczorajszy wieczór spędziłąm z Martunią na lepieniu figurek, dzisiaj będzie malowanie :D
Agnimi - bardzo się cieszę że poddalam Ci taki pomysł :) to naprawdę super frajda z tymi figurkami. Ja już prawie wszystki rozdałam znajomym. Kilka trzymam jeszcze na prezenty pod choinkę...
a teraz cos o moim dietkowaniu...jakos tak nie wiem czemu ograniczyłam jeszcze bardziej kalorie...mam mały apetyt, może to w związku z nadchodzącym okresem, nie wiem, założyłam też sobie że w tym tygodniu jem mięsko tylko raz dziennie. A może w przyszłym tygodniu wcale? Chce maksymalnie przykręcić śrubę przed świętami...zobaczymy jak mi wyjdzie. Marzy mi się 9 w przyszłym tygodniu już! :)