Miłe Panie. Ponieważ mam ponad 30 kilo do zrzucenia przed soba - ta część forum jest dla mnie. Nie ma co się oszukiwać. No więc zaczęlam od poniedziałku. Staram się jeść mało i niskokalorycznie - ale kalorii liczyć nie umiem - ja wogole liczyć nie umiem - jestem wybitną humanistką dlatego po prostu na oko, uczciwe oko, jem rzeczy lekkie i 4 - 5 razy dziennie. Do pracy przynoszę obiadki, owoce, pije duzo wody i czerwoną herbatkę której smak już kiedyś dawno temu zdążyłam polubić. Mam 175 cm wzrostu i ważę 105 kg. Jestem raczej mocnej budowy i niestety tłuszczyk odziedziczyłam po tacie. Ale on - wielki obżartuch - w obawie przed chorobą serca ostatnio zrzucił 23 kilo i stwierdzilam - no nie no czas na mnie. Nie moge byc grubsza od własnego ojca. Idąc za jego przykladem: koniec ze słodkosciami, podjadaniem...wiecej ruchu i dużo pozytywnego myslenia na swoj temat! Ot i cala tajemnica. Czuje sie super. Oprocz diety chodze od 2 tygodni na aerobik. I zaczelam cwiczyc 6-tkę Weidera + kilka innych cwiczen rozciagajacych...mam cholerną potrzebe zmiany siebie. Co prawda plaszcz na zime zakupuje jeszcze w rozmiarze 52 ale mysle ze za rok oddam go biednym a sama zmieszcze sie w to co chce a nie w to co akurat znajde w swoim rozmiarze....Bądźcie ze mną!
Zakładki