Rozłóż jedzenie na 5 posiłków, staraj się, by węglowodany były głównie do południa.
Czyli przykładowo:
I i II śniadanie - albo jakieś płatki (najlepiej nie kupne tylko komponuj sama, ja na przykład jem owsiankę z odrobiną mleka sojowego, owocami i czasem - jeśli owoce są kwaśne, np. żurawiny, pół łyżeczki miodu), albo dwie kromeczki pełnoziarnistego pieczywa bez masła ale z np. pomidorkiem, serem, szynką czy czymś takim, albo owoce, albo jogurcik, albo serek wiejski - na oba śnadania coś z tych produktów
obiad - mięso lub ryba i warzywa. Od czasu do czasu możesz dodać ryż dziki, brązowy albo basmati albo razowy makaron albo kaszę. Unikaj białego ryżu i białego makaronu. Smażonych potraw unikaj jak ognia, smaż na patelni teflonowej bez tłuszczu, grilluj, zapiekaj w piekarniku, gotuj... Jeśli już gdzieś u kogoś jesz coś smażonego, to chyba po prostu podlicz to jako sumę składników (czyli 120 kcal za każdą łyżkę oleju)
przegryzka - twaróg, orzechy, ewentualnie jakieś zielone liściaste warzywa typu micha sałaty z łyżeczką oliwy z oliwek i cytryny
kolacja - białko... Głównie RYBY, gotowana pierś kurczaka, twaróg, tofu, jajka...

Pij dużo, minimum 3 l płynów dziennie - wody, zielonej i czerwonej herbaty. Unikaj słodzonych soków (również tych słodzonych słodzikiem), gazowanych napojów.

I koniecznie ćwicz.

Mam nadzieję, że to choć trochę pomogło, trzymam kciuki