-
witam wszystkich jeszcze weekendowo ;)
dawno, oj bardzo dawno nie spędziłam niemal calej niedzieli na... oblizywaniu się :twisted: :twisted: :twisted: od poludnia mialam gości (wlasciwie to mój psiak, którego wszyscy przychodzą podziwiać ;) )i siłą rzeczy czymś trzeba bylo ich uraczyć w sumie to nie bylo by tak źle gdyby nie sernik wiedeński :| :| mialąm okazje wystawić swoją diete na próbe ale udało się :lol: :lol: nie tknelam okruszka (hmmm chociaż świadomość że kilka kawalków zostało zlekka dziala na mnie destrukcyjnie ;) ;) ), jutro popołudniu sprosilam kolejnych znajomych żeby dokończyli resztki ;) ;)
no i niestety z agrafki dziś nici :|, rano mialam sprzątanko a później przesiadywanko przed smakołykami ;) , dobrze chociaż że pies daje mi wycisk i wymaga ode mnie ruszania sie i zabaw :D :D
dziś pokonalam pokuse wazenia swojego caialka ;), postaram sie wytrzymać do 20-tego :)
pozdrawiam
-
Gratuluję oparciu się smakołykom podczas wizyty gości - waga na pewno to doceni :)
Wrzuć jakieś zdjęcie tego piesia, żebyśmy i my mogły go popodziwiać :)
Usciski :)
-
No Wisienko!!!! jesteś The Best !!!! :D :D :D :D To była niezła próba na siłę charakteru, niestety wszyscy odchudzający się muszą to przechodzić :? :? :?
Jeszcze nie raz nas to czeka.... ślinienie się przed łakociami :P :P :P Najgorzej jak coś zostaje...... ciągła walka, walka ale....... zapłata będzie na końcu i napewno będzie słodsza niż całe te łakocie razem wzięte których się wyżekamy co dnia!!!!! A do 20-go tylko 4 nocki i wskok na wagi :D :D :D NO I SUWACZKI W DÓŁ :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
-
WItam :)
oznajmiam że goscie zjedli wszystkie łakocie i niech im będzie na zdrowie :D :D
uffff udało się, nie tknełam nic, a bylo ciężko ;) już się nie moge doczekać 20-tego żeby wynagrodzic sobie te dwudniowe katusze ;)
Triss bardzo chętnie bym wrzuciła tego psotnika ale nie wiem jak się to robi :| :|
fajnie ze jest bo przynajmniej mam zajęcie i nie musze myśleć o jedzeniu tylko cały wolny czas poświecam na zabawe i tresure :twisted: :twisted: , a ze psiak jest młodziutki (4 m-ce) a do tego labradorek to uczy sie bardzo szybko i rozko****e w sobie pańcie do szaleństwa ;) ;);)
pozdrawiam
-
No to jeszcze raz gratuluję nakarmienia gości pozostałymi łakociami.
A labradorki są przesłodkie, podrap go ode mnie za uszkiem :)
Uściski :)
-
ja zaczelam od dzisiaj powazna dietke, i mam juz za soba pierwsze pokusy ktorym sie oparlam:)...czestowanie ciasteczkami przez kolezanki, slodycze i kanapki w bufecie...o nie:)mam mnostwo silnej woli i samozaparcia by sie temu oprzec, i chwale za to niebiosa!:)
aby do wakacji dziewczynik:) i wskakujemy w sliczne sukieneczki
-
Ale bedzie extra móc wejść do jakiegokolwiek sklepu i kupić zwiewną sukienkę jaka będzie się podobać :D :D :D :D :D Oby do wakacji wytrzymać w założeniach :? :? :?
Ewuś zapraszam Cię na nasz wąteczek u Xenusi bo widzę, że walczysz z podobną nadwagą a tam jest nas takich więcej a Wisienka to już wie gdzie nas szukać!!!!!! :D :D
-
dziekuje Kimuś za zaproszenie:)zaraz zajrze:) no i zapraszam do siebie:)
-
Wisnia, no gratuluję oparcia się sernikowi :) ja dziś miałam ochotę zadusić faceta, który usiadł koło mnie w autobusie i radośnie szamał sobie frytki.. ale po chwili tak spojrzałam na te jego frytki i pomyślałam.. wcale nie, że chciałabym je sobie zjeść, tylko że są okropne, takie ociekające tłuszczem, zmaltretowane ziemniaki. :mrgreen:
Czteromiesięczny labrador, oooooooooooooooojeeeeeeej.. labradory są piękne! Marzy mi się kiedyś mieć takiego. A do tego taki młody psiak to sama słodycz.. uuh, zazdroszczę okropecznie :) a jak maleństwo ma na imię?
Buziaki!
C.
-
witam wszystkich po kilkudniowej nieobecności :)
z tego co widzialam krążąc po wąteczkach 20-tego w piątek wszystkim się suwaczki ruszyly :) gratulacje :) :)
u mnie niestety (albo stety) waga bez zmian
ciężki miałam ten tydzień, pracy jak nigdy siedzenie po nocach i do tego poranne wstawanie z psiakiem ;) dobrze ze jest bo dzieki niemu musze się ruszać i wychodzić na powietrze, inaczej chyba bym calymi dniami siedzialą w czterech ścianach a tak pakujemy sie do autka i jedziemy do parku, albo na jakies pola pobiegać :D a ubaw mamy niesamowity i wracamy mokrzy, on od śniegu a ja ze zmęczenia ;) ;)
dietkowo jest nijak (wagi nie da się oszukać), nadal nie jem slodyczy i tzw śmieciowego jedzenia, ale i tak konsumuje wiecej niż powinnam, dzis wracam do 1000kcal :)
a psiak na imie ma Frodo ;)
pozdrawiam :)