Hehehe, nom Laura82, co racja to racja :)
jednak wolałabym chyba mieć więcej sadełka na brzuchu niż na tyłeczku, ale cóż...
moze chociaż jakies 5cm mi sie uda po woli :P
Wersja do druku
Hehehe, nom Laura82, co racja to racja :)
jednak wolałabym chyba mieć więcej sadełka na brzuchu niż na tyłeczku, ale cóż...
moze chociaż jakies 5cm mi sie uda po woli :P
0,5 kg w dół od ubiegłego wtorku (nie jest to porywający wynik, ale myślę, że małymi kroczkami powoli osiągnę upragnioną wagę). :P
A co u Was dziewczyny?
Wstyd mi się tu pokazywać, bo znowu przytyłam:( Znaczy cały wczesniejszy wysiłek na marne. Ehh. Powoli tracę wiarę, że kiedykolwiek schudnę.
Sienna nie bądź w stosunku do siebie tak krytyczna. O ile dobrze pamiętam - nie przyjmujesz żadnych preparatów wspomagających odchudzanie (ja Cię podziwiam - bez tabletek nie przetrwałabym nawet jednego dnia diety). Ja przyjmuję tabletki redukujące apetyt i spalające tkankę tłuszczową już dwa miesiące (widzę jednak, iż organizm przyzwyczaił się do leku i przestaje skutkować). Miewam napady wilczego głodu i niestety nie powstrzymuję się. W rezultacie zdaża mi się zjadać znacznie więcej aniżeli nakazuje dzienne zapotrzebowanie. Planuję zakup innego specyfiku. Wiem, że to głupi pomysł, ale bez tabletek całe moje odchudzanie pójdzie na marne. Nie dość, że już nie schudnę, to jeszcze przytyję do dawnej wagi 68kg. Boję się tylko co będzie bo odstawieniu tabletek... :(
Laura- dzięki za pocieszkę:) Już mi lepiej zresztą, waga 59kg, więc naparwdę nieźle. Na razie jem tylko owoce i warzywa- tak w ramach oczyszczania wiosennego. Jutro sprobuje wytrzymać tylko na soczkach. Trzymajcie kciuki:)
Witajcie dziewczyny! Ja tez od kilku dni jestem na diecie. Kiedyś przez ponad 6 miesięcy każdego ranka ważyłam to co miałam zjeść i liczyłam ile to ma kalorii. Byłam na diecie 1000kcal. Efekt był taki, że przez trzy miesiące po diecie przytyłam więcej niż schudłam (ponad 10kg) i zniszczyłam sobie wszystkie zęby! Teraz zabrałam się do tego troszkę inaczej. Obiecałam sobie, że nie zjem więcej niż 1500kcal dziennie. Każdego wieczoru robię dwie serie po 15 pompek, raz w tygodniu chodzę na trening piłki ręcznej. Chcę wyglądać tak jak kiedyś, jak trzy lata temu. Uważajcie z dietą 1000kcal, bo ja naprawdę się zawiodłam. Chyba mamy wspólny cel, bo ja też chcę wyglądać lepiej do wakacji. Pozdrawiam!
witam
Własnie od kilku dni jestm na diecie szwedzkiej narazie jest troszke ciezko ale mam nadzieje ze wytrwam te 13 dni mam zamiar zrzuciz 15kg do wakacji.Od 3 lat mam problem z moja waga, wczesniej robiłam wszystko zeby schudnac praktycznie nic nie jadła i to było głupie gdyz przybierałam 2 razy tyle ile schudłam a teraz postanowiła odchudzac sie z głowa :) mam nadzieje ze wytrw
http://straznik.dieta.pl/show.php/kw...g_67_65_50.png
am
Paula napewno Ci się uda. Też doszłam do wniosku, że głodówka to niezbyt mądry pomysł, a wizyty u dentysty kosztują mnie nadal majątek. Pozdrawiam
Witajcie drogie Nowe Dziewczyny:)
Coż, ja też zaznałam wątpliwych urokow efektu dżoł- dżoł- schudłam 11 kilo, przytyłam 15:( Więc spoko- osobiście uważam, że 1000kcal to mało, ale ma sens, tylko nie permanentnie. Bo z reguły prędzej czy poźniej człowiek zaczyna sobie odbijać. Ja głodziłam się (czyli byłam na tysiącu) połtora roku, potem zaczęłam sie rzucać, no i tyć. Teraz myślę, że optymalnie jest chudnąć na tysiącu ileś tam, a potem zacząć stopniowo zwiekszać limit kaloryczny. Plus najważniejsze to słuchać swojego ciałą i jego wymagań. To ostatnie bywa trudne. Ja sie na przykład tego uczę:)
Powodzenia i sciskam kciuki. Napiszę jutro, czy daję radę sokowo...
Sienna oczyszczanie owocowe - warzywne - naprawdę nieźle (muszę przyznać, że sama się przymierzałam, ale nie potrafię wytrzymać dnia bez ulubionego musli i płatków na śniadanie). Chociaż ostatnio przeczytałam, iż zboża przyspieszają metabolizm - pocieszające, bo potrafię jeść musli na śniadanie, obiad i kolację. Owocki i warzywa też goszczą u mnie codziennie.
Na soczkach - przyznaję szczerze - chyba bym nie wytrwała ani jednego dnia, nie mówiąc już o trzech :)
Paula01, boberek88 - widzę, że miałyśmy podobną wagę wyjściową - moja niestety najwyższa - 68kg przy wzroście 158cm - katastrofa :oops:
Na szczęście w porę ? dostrzegłam nadwagę ! Dziś zjadłam niewiele - od 6 do 15:30 byłam w Poznaniu (nie byłam na naleśnikach - sukces). Zjadłam serek homogenizowany i banan, potem 2 chleby chrupkie i jabłko a po powrocie kolejne 2 chleby chrupkie z plastrem sera light, do tego pomidor, sałata, ogórek i kiwi.
Kładę się spać - jestem zmęczona (wpadka - dziś nie jeździłam na rowerku). Jutro postaram się wydłużyć jazdę z 30 minut do 60.
Pozdrawiam