hehe nie ma to jak tłusty czwartek .BYł, minął a przyjemnie jest nadal i bez pączków chociaż skonsumowałam 4 faworki zamiast II śniadania
Wielki dzień na początku września, wielkie chudnięcie do maja (bo wtedy mam zamawiać kieckę) Na razie waga wielorybia przy lilipucim wzroście, ale to nic...to nic Weekend będzie oczyszczająco-niejedzący (czyli owoce i warzywa, zapas marchewek zrobiony)

Weekend idzie.jakie to piękne. Przy tej pogodzie co dzisiaj idę na spacer nad morze, pokarmić biedne łabądki (nasypię im żarcia - kaszy i płatków i ucieknę). Ludzie boją się choroby a te bidulki są głodne, nie potrafią znaleźć jedzonka, bo tak je wczasowicze nauczyli.. A dziś wieczorem tańce hehe zobaczymy jak pójdzie.

Miłego piątku dziewczątka