Wiecie co... ?
Odchudzam sie...
idzie jako tako.
Czasem sie staram, czasem troszke foguje, ale ciągle mam świadomosć tego, że muszę schudnąć...
ale nie o tym mowa
Chodzi o to, że np. jak zjem jogurt naturalny z ziernami , 2 kromki ciemnego chleba i np. wypiję szklankę mleka - niby wszystko zdrowe, ale ja mam wrażenie, że tyje... że tyję w oczach, wtedy zaczynam się obżerać :/// Bo uważam, że przez takie zdrowe odchudzanie i tak nic nie schudnę :/ i że jeśli sie już nażarlam, to sie obeżre na maxa ... :// Ale gdybym zjadła mnie kal - np. tylko ten jogurt naturalny z ziarnami i jedną kromkę ciemnego chleba, to ciągle myślałabym o tej drugiej kromce chleba i szklance mleka :/ i bałabym sie , że bedze jojo... :/

Nie wiem, czy mnie rozumiecie, ale chodzi o to, że boję się zjeść za dużo i boję się zjeść za mało. Ciagle myśle o tym co i kiedy zjeść :/ zwariować można...