Witam Was :* Drogie moje... bardzo prosze Was o pomoc, bo juz chyba...nie dzwigam... Mam na imie Ola, 19 lat, 166cm i 55kg. Od miesiaca stosuje (a raczej staram sie stosowac) diete 1000kcal. Kiedys bylam szczuplutka i swietnie sie z tym czulam. Niestety, przez stres, lakomstwo... przybylo mi troche kg... Miesac temu wazylam 57kg i chcialam jak najszybciej zrzucic zbedna wage. Odstawilam pieczywo (jem tylko te chrupkie), nie jem slodyczy i staram sie pic ok. 2l wody dziennie (od jakiegos czasu rowniez zielona herbate). Z boku moze wygladac to niezle, ale... no wlasnie, "ale"... Mam taka nature, ze staram sie dazyc do celu, ale tez z drugiej strony popadam ze skrajnosci w skrajnosc...i brak u mnie konsekwencji...zawsze znajde jakies wytlumaczenie, usprawiedliwienie... Na poczatku zamierzalam cwiczyc (owszem cwiczylam...przez pierwszy tydzien... ), biegac (tak, tak... sporadycznie... po 30-45minut... )...byly takie dni, ze jadlam ok. 600kcal/dzien... ale w chwilach "zalamki" zamaist podzielic sobie te 1000kcal na kilka posilkow jadlam 2 "porzadne"... Mialam nie jesc po 18... tak tak... przez ostatnie dni jakos mi to nie wychodzi... Staram sie zmobilizowac, ale... skoro na poczatku dopadl mnie efekt jojo (najpierw ubylo mi 4kg, a potem przybylo 2kg...) nie wiem czy dam rade ciagnac to dalej... Za miesiac mam impreze, na ktorej baaardzo mi zalezy, wiec chcialabym zgubic jak najwiecej kg... a do wakacji chcialam zrzucic reszte czyli dojsc do wagi 48kg... i jak na moja sylwetke to naprawde nie bede wygladala jak "kosciotrup". Najwiekszy problem mam z...pupa i udami... a ostatnio zauwazam "oponki" na brzychu Boje sie, ze nie dam rady i ze gdy nie bede widziala efektow to strace motywacje... Dlatego prosze Was - pomozcie mi jakos, doradzcie cos... (((( Czuje, ze sama nie dam rady....((( Za wszelka pomoc dziekuje Wam z celego serca i sciskam sedecznie :* Buziaki, Ola...