Jestem na forum od wczoraj, przeczytałam wiele waszych e mail i wiecie co mamy wszystkie szereg kompleksów.
I nie ma co się dziwić. Na około nas: czasopisma, teledyski w których wystepują tylko piękne kobiety - ideały. My także chcemy tak wyglądać!!! Jak one to do diabła robią!!!
W czasopismach peło porad typu - jak zrobić swojemu mężczyźnie niespodziankę w walentynki - zrób striptiz itp. Ale jak tu sie rozebrać i do tego naprawde powłóczyście wykonać taniec brzucha kiedy nie ma tak naprawdę co pokazać. Poza tym, nasi mężczyźni także są pod wpływem tych pięknych obrazów, które kłębią się wokół nasz wszystkich.
Obecny świat jest okropny dla kobiet przy kości lub poprostu kobiet grubych.
Staramy się dosięgnąć tego ideału XXI wieku ale to niezmiernie trudne a czasami wręcz niemożliwe. Ja szczerze przyznaję, że poprostu brak mi pewności siebie i mam kupę kompleksów. Wydaje mi się, że łatwo je każdemu dostrzec.
Przyznaję także, że szczerze zazdroszcze kobietom szczupłym, jędrnym. Zazdroszczę, ale jednocześnie robię zbyt mało dla osiągnięcia lepszej formy - w ogóle nie ćwiczę. Tak naprawdę nie daję z siebie 100%, jestem słomianym ogniem, łakomczuchem itd. A te piękne szczupłe kobiety na pewno ciężko pracują na swoją figurę - z tego mają przecież pieniądze - tak zarabiają. Niektóre amerykańskie aktorki w wieku 40 lat mają lepsze figury niż ja w wieku 25 a teraz 31. Dlatego myślę, że większości nam brakuję silnej woli w dążeniu do celu, bo mimo wszystko za mało nam zależy na jego osiągnięciu.
BO TAK NAPRAWDĘ WYGLĄD NIE JEST RZECZA NAJWAŻNIEJSZĄ. Żyjemy z nadwagę, często mamy szczęśliwe rodziny, dzieci i tak naprawdę to jest nam dobrze - tak jest np. w moim przypadku. Chce wyglądać lepiej, mam zamiar schudnąć 8 - 10 kilo aby wrócić do wagi z przed ciąży, ale nie jest to PRIORYTET. Marudze, narzekam ale nie daję z siebie 100%. A wy jak to oceniacie u siebie??? :lol:
Zakładki