Witam Was kochani. Czytam Was już od dość dawna, ale nie miałam odwagi wcześniej odezwać się i rozpocząc walki. Walki z nadwagą i samą sobą. Ale koniec. Od teraz.
Już mam dosyć siebie, swojego wyglądu, dużych ubrań, cellulitu spowodowanego otyłością.
To forum... właściwie cała ta stronka dodaje mi skrzydeł. Kiedy tu przebywam dostaję natchnienia do schudnięcia. Wierzę, że dam radę, bo bardzo tego chcę. Setki razy próbowałam schudnąć. Maksymalnie tydzień wytrzymywałam, ale teraz jestem zdeterminowana i zdecydowana tym samym na podjęcie walki. Baaardzo liczę na Wasze wsparcie i mam nadzieję, że kiedyś (może już niedługo) będę mogła pocieszać kolejnych ludzi i mówić im o swoim sukcesie dodając im wiary.
Waga 60 kg to moje marzenie. Do zrzucenia mam ok. 10 kg. Dla niektórych to niewiele, dla mnie to ciężka walka i wiele poświęceń. Ważyłam kiedyś tyle i mam nadzieję, że wcisnę się jeszcze w moje dawne ciuszki, które cierpiliwie na mnie czekają. Daję sobie czas do wakacji. Uda się? Wierzę, że tak. Wierzę, że jeszcze będę czuła się świetnie w swoim ciele!
Myśl, że nie jestem sama z tym problemem sprawia, że chce się walczyć.
Dziękuję, że zechcieliście przeczytać to co tu napisałam.
Pozdrawiam Was cieplutko. Dobranoc