Jestem coraz bardziej zdesperowana wiem że każda kolejna nieudana próba walki z moja coraz większą nadwaga jest dechą do mojej trumny. To nie gwóźdź ale juz zdecydowana decha!!
Tak bardzo mi sie marzy abym poszła do sklepu i mogła w kóncu kupic ten wymarzony ciuch - nie ten który maskuje niedoskonałości, nie ten ktory zakrywa brzuch albo yszczupla, ale coś w czym bede wygladac cudnie i seksi.
Mój problem to - BRAK WYTRWAŁOŚCI.
To chyba dobrze że chocaż mogę go zdefinować.
Prosze o wsparcie i pomoc - wręcz BŁAGAM.
w kwietniu mam weselesiostry, czy uda mi się schudnąc do tego czasu (choćby te 6 kg)???
z waszą pomoca mam nadzieję ze tak.
Ratujcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!
Zakładki