http://img235.imageshack.us/img235/9683/hipcio3ra.gif
myślałam, żeby sobie to dac na avatarka, żeby mnie jeszcze bardziej mobilizował ^^
Wersja do druku
http://img235.imageshack.us/img235/9683/hipcio3ra.gif
myślałam, żeby sobie to dac na avatarka, żeby mnie jeszcze bardziej mobilizował ^^
Elo babeczki!
Podziele sie z Wami moim sukcesem: po 10 dniach znow 2 kilo w dol ( mimo wpadek i niecwiczenia przez kilka dni ), wszedzie po 1 cm w dol a w talii az 3! W sumie po 1.5 miesiaca zrzucilam 7 kilo i az 9 cm w talii!!! Z bioder 6 cm, z ud po 4 :evil: . Ach te moje udzicha... :evil:
Ale jestem happy bardzo :) Dzis zjadlam okolo 920 kcal i juz spalilam okolo 800!!! :)
No godzinka cwiczen, 1.5 h intensywnego, szybkiego spaceru, 30 minut na rowerku + 8 minut na brzuszek. Po wyliczeniu wyszlo mi okolo 800 kcal! :)
Znow mam motywacje :) Kocham swoją wage lazienkowa :) hihihi
Buziory :*
PS. Jeszcze dluga droga przede mna.
Obnaze sie ( wymiary ) :wink:
A wiec:
Na poczatku odchudzania bylo:
Biust: 94 ( albo 95 - nie pamietam juz, a nie chce mi sie sprawdzac w notesie )
Teraz jest : 90 :(
Pod biustem: było 80; jest - 77 cm
Talia: było 80 cm!, a jest 71 :)
Biodra: było 107 cm :!: , a jest 101 ( a nawet zachodzi na 100 ) - ale po mnie nawet tych bioder tak nie widac ( tylek mam wypukly :D )
Uda: było po 63 cm :!: , jest po 59 :)
Mój ostateczny cel:
Biust --> bez zmian ( o ile to mozliwe )
Talia --> 65 cm ( czyli jeszcze około 6 cm )
Biodra --> 95 ( około 5-6 cm jeszcze do zrzucenia )
Uda --> 55 ( a nawet chce dazyc do 52 cm )czyli jeszcze po 4 cm ( tu bedzie najwolniej i najtrudniej )
Waga --> max 6 kilo ( zeby bylo okolo 58 kg - do wahania wagi, zeby nie przekraczac juz nigdy 60 kg!!! )
Alez jestem szczesliwa :)))
Buziaki :*
aaa...gratulujęę Gosiu :D :D Jesteś wielka (w sensie mentalnym oczywiście :wink: ). Super, że tak Ci się fajnie spadło z wagi....teraz ja muszę poczekać moje 10 dni... :wink:
Ja dzisiaj po tym bieganiu po mieście w upale <blee> spaliłam chyba pińć milionów kalorii...a dzisiaj z powodu tego, że wróciłam z angielskiego późno, a nie chcę sąsiadom z dołu nerwów psuć... :wink: Więc zrobiłam 20 minut rowerku (z racji upału bylam mokra jak kurcze nie wiem co...), i 400 skakanek <hiii>.
Następne ważenie...30 czerwca powiedzmy...
ale bardzoo gratuluję spadku wagi i centymetrów:-)
ściskam was mocno dziewczynki moje:***
Hej :)
Dzis rano stanelam na wage i co pokazala? 62.5 kg!!! Moze to jest ta wlasciwa waga, bowiem wczoraj wazylam sie wieczorem ( a wypilam chyba ze 4 litry wody i herbat ). No nic...na razie tikerka nie zmieniam. Nastepne wazenie i mierzenie kolo 1 lipca :). Oby juz bylo z 60 kg i znow centymetry w dol zeby spadaly.
Mysle, ze jak dalej bede codziennie cwiczyc i trzymac diete, to do konca lipca osiagne swoj cel :) ( no moze z udami bedzie problem )
Buziaki :)
Hello hello, co tu takie pustki?
Zdalam egzamin z ruska na 4.5 i jestem bardzo szczesliwa! Dietkuje sobie dobrze i cwicze codziennie ( z wyjatkiem dzisiejszego dnia - dzis duzo chodze i bede chodzic a na cwiczenia jest za goraco i nie mam tez gdzie )
BUZKA
moduł - normalnie podziwiam Cię i oczywiście serdecznie gratuluję,Jesteś wielka :) ja też niedługo pochwalę sie jakims sukcesem, niech no tylko ta sesja bedzie już za mną. NA forum rzadko wpadam bo wracam oststnio z uczelni potwornie wymordowana - i nerwami, i upałem. Poza tym nie mam czym sie pochwalić bo ani nie jem spacjalnie mało - tzn w ciagu dnia mało jem bo przez ten gorąc po prostu nie chce mi sie nic do ust wkłądać, ale wieczorem nadrabiam :( Myślę ze dzieje sie tak przez te durne zaliczenia i tą moją idiotyczną tendencje do zajdania problemów. Gdy jest mi źle to tyję :(
Jutro czeka mnie nieco stresujaca wizyta na uczelni. Potem weekend i po niedzieli jeszcze musze oddać projekt i prace =ale to raczej już light :)
TAk wiec od jutra obiecuję tu bywac regularniej i czesciej i wziąść sie wreszcie za siebie, zeby móc sobie kupic w te wakacje kostium dwuczęsciowy. Mam takie postanowienie,ze opale wreszcie brzuszek ;)
moduł - normalnie podziwiam Cię i oczywiście serdecznie gratuluję,Jesteś wielka :) ja też niedługo pochwalę sie jakims sukcesem, niech no tylko ta sesja bedzie już za mną. NA forum rzadko wpadam bo wracam oststnio z uczelni potwornie wymordowana - i nerwami, i upałem. Poza tym nie mam czym sie pochwalić bo ani nie jem spacjalnie mało - tzn w ciagu dnia mało jem bo przez ten gorąc po prostu nie chce mi sie nic do ust wkłądać, ale wieczorem nadrabiam :( Myślę ze dzieje sie tak przez te durne zaliczenia i tą moją idiotyczną tendencje do zajdania problemów. Gdy jest mi źle to tyję :(
Jutro czeka mnie nieco stresujaca wizyta na uczelni. Potem weekend i po niedzieli jeszcze musze oddać projekt i prace =ale to raczej już light :)
TAk wiec od jutra obiecuję tu bywac regularniej i czesciej i wziąść sie wreszcie za siebie, zeby móc sobie kupic w te wakacje kostium dwuczęsciowy. Mam takie postanowienie,ze opale wreszcie brzuszek ;)
No Gosiu - ja mysle :). Rozumiem, ze sesja jest okropna. Teraz mialam w miare lekka, ale w swoim zyciu przezylam 9 ciezkich sesji, wiec cos o tym wiem. Sama obzeralam sie jak jakas bulimiczka. No ale niedlugo wszystko sie skonczy i ostro dzialamy :) Koniec z obzarstwem. Ladnie dietkujemy i cwiczymy sobie :)
A wiesz, ze Anja chyba ma racje z tymi cwiczeniami? Ze podobno nie powinno sie cwiczyc codziennie, zeby miesnie odpoczely. Jak mialam ta przerwe 3 dni w cwiczeniach ( gdzie tylko duzo chodzilam) to cwiczenia po tej przerwie sprawialy mi wieksza przyjemnosc i lepiej mi sie je robilo. A jak cwiczylam codziennie, to po kilku dniach intensywnych cwiczen bez przerw, nie mialam sil na nic, ledwie moglam zrobic 8 minutowki i wogole czulam sie nie fajnie. Co Ty o tym myslisz?
Ja za tydzien wracam do domu rodzinnego. I postanowilam cwiczyc co drugi dzien te wszystkie tance i 8 - minutowki 3 x w tygodniu. 2 x w tygodniu rowerek stacjonarny po 30 minut i 2x w tygodniu basen ( mam kolo siebie, calkiem fajny i niedrogi ). Chyba wazne jest by urozmaicac cwiczenia.
Buziaki i trzymam kciuki. Wiesz co pomaga na wieczorne obzarstwo? ja sobie kroje 3 jablka na kawaleczki i je podjadam. Sa smaczne i zdrowe. I lepsze nic ciastka czy chipsy. Ale Ty to pewnie wiesz :)
papa
Też to zauwazyłam,ze lepiej ćwiczy sie jak sie robi przerwy (ale nadal ćwiczy sie regularnie). Codziennei ćwiczyć warto jeśli sie ma na to ochotę - w końcu organizm tez nam daje znaki czego mu sie chce :) Wiec jak nie jesteśmy zmeczone to myśle,ze mozna codziennie...Osobiście planuje także duzo form ruchu - zróźnicowanie :) Basen, rower, może bieganie, ten morderczy aerobic z tą laską, no i oczywiście ponętny pan w geterkach :lol:
Koleżanka poprosiła mnie o wsparcie w odchudzaniu - o to, zębym ją motywowała. Mamy też razem chodzic na basen i jeżdzic na rowerze, ale was moje drogie na pewno nie zostawie :) Bede tu na forum i wam sie grzecznie spowiadać.
Teraz muszę zmykać-myslę,ze wpadne jeszcze wieczorkirm póxniejszym
DZiś już ładnie - narazie niecałe 1000kcal, jeszcze niedługo lekka kolacyjka więc zamkne sie w 1200kcal na pewno :) Postaram sie tez pocwiczyć z panienkami albo choc z panem w getarkach.
Dziś miałam oststnie zaliczenie. Sesja kończy sie u mnie w środę - w przyszłym tygodniu musze jeszcze oddac prace i projekt i bedzie koniec. To co zostało już nie nastraja mnie tak negatywnie wiec bedzie mi mam nadzieje łatwiej dietować.
W przyszłym tygodniu na pewno na basen trzeba skoczyc, żeby popływać i opalic blade ciałko ;)
A wam dziewczyny jak idzie??