Generalnie to tak..zacznijmy od początku....Jesz ok 2000 kcal kalorii dziennie i Twoja waga utrzymuje sie na stałym pozimie, ale decydujesz się schudnąć. Co robisz? Ograniczasz liczbę spożywanych kalorii, wiecej cwiczysz.

Po osiągnieciu wymarzonej wagi stwierdzasz, że dalsze ograniczanie spożywania kalorii będzie oznaczać dalszy spadek wagi.Trzeba, więc stopniowo jesc coraz wiecej. Nie rezygnując z ćwiczeń. Wracamy do optymalnego pułapu dwóch tysięcy kilkuset kalorii. Jeśli nie prowadziłaś odchudzania opartego na liczeniu kalorii to zapisuj co jesz, przez kilka dni i codziennie podliczaj. Takie poświecenie opłaci się

Co dalej? Co tydzień wprowadzaj do diety produkty, z których rezygnowałaś uważając żeby nie dodawać więcej niz 200 kcal na każdy dzień Szukałam, ale nie znalazłam, ale zjnajdę listę takich przekąsek, które można wybierać.Jakbym zapomniała to daj znać na moim watku

Najlepiej dodawać ok 100 kcal, wtedy efekt jojo nie nastąpi ale z 200-ma też oraganizm sobie poradzi

Słodycze kochamy je i ja też je kocham, a o tym, że z miłości można zrezygnować, ale trudno się z niej wyleczyć wie każdy Więc wprowadzaj słodycze, ale pamiętaj. Zdrowa zasada - wszystko z umiarem Gdzieś, w bardzo fajnej książce, wyczytałam, że by poczuć smak potrawy, delektować się jej smakiem (a to kwintesencja piękna słodyczy) wystarczy nam 5 kęsów Trzeba uważać żeby nie stały się głównym, a niekiedy jedynym składnikiem naszej diety i osobiście chwalę tych, którzy sami pieką, przyrządzają sobie (i innym ) słodkie pyszności, ale jeśli będziemy uważać to można je wprowadzać

Jednakże...z racji tego, że słodycze to puste kalorie, a tych nie lubimy przecież prawie tak jak pustych koleżanek, jeśli magicznymi dwustoma kaloriami staną się same słodycze, efekt może nie być zachwycający Lepiej wybrać chlebek, wazywka, owocki i inne
Wiem, że ty nie popełniłabyś takiego będu, bo wspomniałaś o racjonalnym żywieniu, więc pewnie mądre z ciebie dziewcze, ale może ktoś inny też to przeczyta

Pozdrówki