Nr. 5 w ogóle mnien ie wpuścił, zostałam brutalnie pozbawiona mozliwości wpisania się w swoim poście więc zakładam nowy.
Nawet dobrze, Nowy rok - nowy post.
Po wszystkich przeżyciach wracam do diety bardziej określonej, do teraz po świętach praktycznie jadłam co było, bez konretnego planu i bez pilnowania co wolno a co nie. Nie powinnam tak robić ale trudno stało się.
Powoli wracam do osiągnięcia z przed świat (87) jednak dziś nadal mam jeszcze 90 kg ( po świętach było 94- wstyd!!!).
Ma rację Mrau że dieta szpitalna jest super- 4 dni - 4 kg.
Będzie dobrze, nie było mi wesoło znowu ważyć tyle ale nie załamuję się. Świat się nie zawalił, a ja schudnę znowu.
JAk na razie kombinuję z Multabenem, zostało mi porcji jeszcze na 2 dni, więc od poniedziałku muszę coś wymyslić nowego.
przeczytałam post Tusiaczka i waham się co do 13-nastki, ale chyba jednak zrobię sobie tą dietkę, chocby po to aby obkurczyć żołądek, potem grzecznie przejdę na 1000 kcal i tak ciągnąć będę do osiągnięcia celu. Znaczy nie wiem czy po drodze mi znowu coś nie odbije. Na razie mam taki plan:
13.01-25.01 - 13-nastka;
26.01 - do końca 1000 kcal.
Cel to około 68-70 kg we wrześniu.
Myslę że to się da wykonać. Dużo czasu i już tylko 20 kg do stracenia. Musi się udać!!!
Do tego oczywiście nadal sporo ćwiczeń, opuściłam się ostatnio straszliwie. A i owijać mi nie chciało, też wrócić trzeba do tego zabiegu, bo efekty były zadawalające.
Duże plany, ale już wiem że to wszystko da się zrobić! Trzeba tylko chcieć a ja chcę i to bardzo!!!
Pozdrawiam wszystkich współodchudzaczy, Aneta.