Witam wszystkich bardzo serdecznie!!!!!!
Jak wiekszosc z nas tutaj na forum chce zrzucic 10 kg.Mój problem polega na tym że brak mi silnej woli.Jak juz sie zawezme to kupuje pelno warzyw jogurtow musli itp rzeczy ale jak przychodzi czas kolacji to ogarnia mnie szał głodu i pomnie albo gdy robie cos do jedzenia mojemu narzeczonemu to w tedy niema siły zebym znim niezjadła.Chce schudnac dla siebie poniewaz jest mi ciezko z takim sadelkiem ktore wychodowalam w ciagu 3 ostatnich lat,zawsze bylam pulchna ale 3 lata temu schudlam do 58 kg bylo wtedy super,ale rzucilam palenie kawe i zaczelam tyc od 3 lat moja waga wacha sie 64-71kg przez 6 miesiecy chodzilam na aerobik nieschudlam ale nabralam kondycji tez bylo super ale obecna praca ma charakter nienormowanych godzin i niemoge sie zapisywac na konkretne dni tygodnia i godziny na cwiczenia a w domu zadne sily niesa mnie zmusic do cwiczen a mam hantle drazek i dwa psy z ktorymi wychodze na spacer mieszkam na 6 pietrze wiec moglabym chodzic na piechote ALE NIEWIEM JAK SIE DO TEGO ZMUSIC!!!potrafie sie tylko uzalac nad soba.Jak tylko zaczynam jakas diete to wieczorem ja koncze nienadaje sie do liczenia kalori wogole mi to niewychodzi no i oczywiscie SŁODYCZE to moje utrapienie.pomozcie mi w jakis sposob zebrac sie w garsc do połowy czerwca musze zrzucic ile sie da bo wybieram sie na wesele no i musze dobrze wygladac.
Kochani macie jakieś pomysły na moj problem.Myslalam o silowni ale sama tez niepojde bo wiem ze tam nikt mnie niezmusi do cwiczen wiec byloby to marnowanie kasy juz niewiem co mam zesoba zrobic. Wiec jesli mieliscie podobne problemy i macie jakies sprawdzone sposoby na to zeby wziac sie wgarsc to bardzo prosze o pomoc.POZDRAWIAM
Zakładki