WItam wszystkich! Zalogowałam sie ok miesiąc temu z wielką motywacją i chęcią do rozpoczęcia walki z moim "ciałkiem"..i na tym też się skończyło.... Mam 18 lat, całe życie przed sobą i....uporczywą nadwyżkę kilogramów! Przy wzroście 164 cm, ważę 65kg. 2 lata temu podczas wakacji ważyłam 55 kg, piłam siemię lniane, jadłam tylko jak byłam naprawdę głodna i przeważnie były to rzeczy które rosły w ogródku no i przede wszystkim imprezowałam ile się dało! Jadłam żeby żyć....niestety teraz chyba żyję żeby jeść Wiem, że mam słomiany zapał i że potrafię głodzić się 1 dzień a na drugi stwierdzam że to i tak nie warto i powracam do moich niechlubnych nawyków żywieniowych! Chciałabym bardzo odzyskać formę sprzed 2 lat,bo wiem jak się wtedy dobrze czułam:spodnie się dopinały,bioderka były węższe i brzuszek nie "nadymał" się i nie bolał, no i buzia nie przypominała pyzy...wiem również że użalanie się nad sobą nic nie da tylko czas zabrać się do pracy! Chciałam tylko w pewien sposób ulżyć sobie wypowiadając się o tym co mnie trapi. Obiecywać sobie nic nie będę bo wiem że w moim przypadku wyznaczenie konkretnego terminu do którego chcę schunąć jest nierealne.. Pożyjemy, zobaczymy..A teraz - DO BOJU!