A tak serio- mam nadzieję że ostatnia, bo w wieku 35-ciu lat postanowiłam pójść po rozum do głowy i przemeblować swoje podejście do jedzenia Trafiłam z moją córką do dietetyka ( nadwaga) i jakbym dostała obuchem w łeb: jak do cholery mam jej pomóc, jak ją wspierać , jak wymagać skoro sama wyglądam tak a nie inaczej?? Od trzech dni pilnuję, żebyśmy jadły 4 posiłki dziennie, znów zaczęłam sama gotować i odstawiłam wszelkie słodzone napoje i słodycze. Tym razem dopnę swego i mam nadzieję że i mojej 7 - letniej córce wyjdzie to na dobre. Trzymajcie proszę kciuki
Zakładki