Pokaż wyniki od 1 do 10 z 10

Wątek: tym razem ja wygram potyczkę ;)

  1. #1
    tartufka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie tym razem ja wygram potyczkę ;)

    Witam! Jestem nowa na forum, ale już od dłuższego czasu szperam tu i ówdzie na tej stronie, podziwiam sukcesy wszystkich odchudzaczek, a swoją biernością i ogólną beznadziejnością coraz bardziej zdaję sobie sprawę z tego, że najprawdopodobniej nigdy nie schudnę Jeszcze za wcześnie dla mnie żeby przekonwertować moją wypowiedź na czasową przeszłą, ale mam nadzieję, że wkrótce będzie to wykonalne Dziś mija drugi dzień mojego n-tego odchudzania, w którym przytyłam o wiele więcej niż chciałam schudnąć Opowiem w skrócie moją antytłuszczową z założenia historię: walkę rozpoczęłam dwa lata temu - z wagą początkową 69 kilo (by the way, mierzę 168 cm). Przez rok czasu, z mniejszymi i większymi "wpadkami" udało mi się zejść do 57. Marzyło mi się dojście do 54, ale koniec końców przytyłam 9 kilo i warzę teraz 66 Mam dosyć ciągłegłych pretensji do swojego wyglądu, ciągłego narzekania, że moje poprzednie wysiłki poszły na marne... Tym razem chcę porządnie wziąć się za siebie! Motywację stanowi dla mnie fakt, że zeszłego lata dumnie poaradowałam w skapych ciuszkach i "pławiłam się" w dobrym samopoczuciu a teraz znowu będę musiała się maskować jak jakiś Belfegor
    Eh, ale dosyć narzekań Do rzeczy: zamierzam pochłaniać około 1500 kcal dziennie i codziennie niszczyć sadełko przez 90 minut na orbitreku (spalam tak z 1000 kcal ), dodatkowo kremy wyszczuplająco-ujędrniające i masaże. W sierpniu jadę odchudzać się do Nałęczowa więc wycisk będzie wtedy zmasowany... tylko że do tego czasu wolałabym już trochę lepiej wyglądać, żeby nie wstydzić sie na basenie
    Marzy mi się utrata tych 12 kilogramów do października, nie wiem na ile to możliwe...
    Potrzebuję motywacji, boję się, żeby znowu nie naszły mnie mega dołki i chęci odpuszczenia sobie Byłabym wdzieczna za każde wsparcie
    Pozdrawiam

  2. #2
    pandolina jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-05-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    witam,
    uda ci sie na pewno, do pazdziernika to bardzo duzo czasu musisz wierzyc ze ci sie uda bo to najwazniejsze. chudnac 1kg tygodniowo akurat do pazdziernika osiagniesz swoja wymarzona wage. trzymam za ciebie kciuki. mysle ze twoj sposb odchudzania jest bardzo dobry, niezbyt drastyczny ale za to duzo cwiczen (dla mnie to masakra ) na bank zapewni ci skces.
    zycze wytrwalosci i trzymam kciuki!!!

  3. #3
    tartufka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Skruszona powracam Z wagą już nie 66 kilo, tylko 62 Mały sukces, ale jakże motywujący do dalszej walki Tak napradę to wzięłam się porządnie w garść dopiero pod koniec lipca, 1500 kcal dziennie i ćwiczonka prawie codziennie - i jakieś efekty w końcu są Wracam, bo nie chcę zaprzepaścić tego, co już osiągnęłam. Mimo, że to tylko 4 kilo czuję się o wiele lżejsza, mam o wiele lepsze zdanie o sobie Chcę walczyć dalej, żeby w końcu móc cieszyć się szczupłym ciałkiem
    Dzisiaj miałam napad jedzeniowy, pierwszy od początku diety. Wchłonęłam około 2500kcal, nie byłam dzisiaj na ćwiczeniach... Z myślą o jednorazowości takiego wyskoku powracam, by zacząc spisywac moje odchudzeniowe poczynania i lepiej to wszystko kontrolowac Już na dzisiaj koniec z jedzonkiem, od jutra znowu rezim

  4. #4
    MarieAntonine jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-08-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    czesc

    tartufka

    gratuluje utraty 4kg to motywuje do dalszej pracy, prawda?

    A ta dzisiejsza wpadka to.... nie ty pierwsz nie ostatnia.
    A i tak widze, ze sie tym zbytnio nie przejełas i diety nie rzucasz wiec jest dobrze
    teraz tylko konsekwenrnie trzymaj dietke i bedzie dobrze

    ja zaczelam sie odchudzac- znowu - po raz 1000tysieczny I tzrymam tak od kilku dni
    zreszta sam zobacz na moim wątku .

    Musimy sie wsperac i bedzie dobrze
    pozdrawiam

  5. #5
    tartufka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    dziękuję, że odwiedziłaś mój wątek
    heh, ja też odchudzam się po raz n-ty i w końcu miałam dość tego, że waga już kilka razy schodziła do 64, aby w mig wrócić do 66 :/ no i jakoś w końcu się udało
    razem zawsze raźniej, zobaczysz jak te 10 kilosków szybciutko zleci masz może jakąś konkretną datę "końcową"? ja zmieniłam swoje plany i teraz odchudzam się pod hasłem "byle do przodu" :P no i "oby już na stałe"
    Pozdrawiam!

  6. #6
    MarieAntonine jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-08-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    "byle do przodu" no i "oby już na stałe" tak właśnie ze mną jest

    Ważyłam65 i ciagle sie odchudzałam stawało na 63 i znowu w góre, ale teraz powiedziałam sobie DOSYĆ
    Ja chce poprostu schudnać już na zawsze

    Też wieżę, że razem raźniej. dlatego tu jestem, bo kto mnie lepiej zrozumie niż WY dziewczyny z takim problemem jak ja

    powodzenia

  7. #7
    kiniucha jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam Dziewczynki!!!

    Tartufka razem zawsze raźniej można się poradzić i wspierać ... na pewno nam Wszystkim tym razem sie uda ja też odchudzam się .... nie pamiętam aż który raz...i cały czas upadałam ale teraz juz sobie powiedzaiłam ze musze i takl postąpię ( mam nadzieje, że się uda)

    MarieAntonine ja też muszę zrzucić 10 kilogramów tyle że ja startowałam z 73 i teraz mam około 70 i jeszcze została mi dyszka

    Powodzenia, raem na pewno sie nam UDA!!!

  8. #8
    Guest

    Domyślnie

    Hej tartufka,
    wybrałaś bardzo dobry sposób na schudnięcie, bo taka dawka ćwiczeń i zdrowa liczba kalorii napewno uchronią Cię przed efektem jojo, a przecież chodzi o to, zeby odchudzić się trwale
    Życzę powodzenia i podziwiam za wytrwałość

  9. #9
    tartufka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzisiaj odwiedziłam moich dziadków (pierwszy raz po ponad pół roku ).Strasznie mi się przykro zrobiło jak to sobie uświadomiłam... że nie mogłam znaleźć nawet jednego dnia na odwiedziny troszkę wcześniej, eh 1500 kcal zostało zachowane. Dałam się skusić babci na 4 kostki gorzkiej czekolady i trochę sezamek, ale zjadłam za to mniej tego, co miałam zaplanowane. Niestety dzisiaj znowu nie ćwiczyłam, ale od jutra wracam na dobre na siłownię Koniec laby

  10. #10
    MarieAntonine jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-08-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    kiniucha

    wierze ze szybko zrzucimz ten 10kg balast i to juz na zawsze

    tartufka

    no ja u moich dzidków też już dawno nie byłam
    Widzę ze Ci nieżle idzie- to super

    No i na siłownie sie wybierasz- no to świetnie. teraz tylko kilogramom powiedz papa

    Ze mna troche gorzej sama zobacz u mnie na forum..
    Ale mysle ze dzisiaj bedzie dobrze

    pozdrawiam

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •