Niby mam się odchudzać, a tu co?
Na dworze gorąco i upalnie.
Nawet nie ma sensu wychodzić,
bo od razu ze mnie cieknie...
Więc jak tu ma się rozwijać moja dieta?
(która nie dochodzi do skutku)
Ledwo wychodzę do sklepu (który jest 70m od mojego domu),
a już pocę się jak nie wiem co. Poprostu załamka.
Chciałam nawet się poświęcić i wyjść i się pocić, ale to na nic. Opadam z sił.
Przecież zanim zrobi się chłodniej to kurczę będzie rok szkolny, albo co gorsza utyję...
co jest bardzo możliwe.
Więc co ja mam właściwie zrobić??!!
Przecież nie mam się czym zająć w tym upale i ciągle mi sie chce żreć!
Ech... Załamanie?
Tak ;(