A tak na serio to witam Was kochane u schylku tygodnia pracy i przed weekendem!!!
:)))
jakos tak się dzis czuje niefajnie, perspektywa dnia nad ksiazkami mnie przeraza (a przeciez to już 9-ta sesja w moim zyciu...) już wolalam biegac i robic te projekty (ale to i tak jeszcze nie koniec, ale na razie sa wazniejsze sprawy).
Dzis postanowilam troche oczyscic swój organizm, jedzac glownie owocki, ale na sniadanko zrobilam sobie nowoczesna owsianke (sciagnieta z super linii). pyszna byla!!!
jeszcze czeka na mnie zupka na obiad, soczek marchwiowy, a poza tym to juz tylko pomarancze i jablka (bo to akurat mam w domku).
Justynko, ja waze sie zawsze rano; jakos u Ciebie dziwacznie rzeczywiscie to wychodzi (z ta waga).
Aga, cos duzo z nas jakies chorowite sie porobilo, ja tez ciagle narzekam, pewnie czytalas wyzej...
mam nadzieje ze z Toba nic groznego.
Beatka, Ania, Polis pozdrawiam Was serdecznie!
anka (ktora nie chce sie uczyc, o!!!)