-
13.00
witam sobotowo zza sterty karteczek i odkserowanych ksiazek
nastroj mam nienajgorszy, ale nie jest the best...
mianowicie, podsumowujac styczen, ubyl mi zaledwie 1 kg (i to na samym poczatku). w sumie nie powinnam sie dziwic, biorac pod uwage moja dieta, ale chyba nie calkiem na to jestem zla. mianowicie, zmierzylam ten tluszcz wczoraj... i wyszla mi okropna liczba: 32. naprawde mialam nadzieje ze dobilam do 30 ale nie wiecej... a tu takie zaskoczenie, na niekorzysc...
w ogole odechcialo mi sie diety, objadlam sie wieczorem, bylo to ok 2000 kcal przez caly dzien, dzis tez nie zapowiada sie lepiej, bo jak sie ucze to ciagle chce mi sie jesc i juz mam na liczniku 670 kcal.
poza tym sa taty mego 50-te urodzinki i jest tort i szampan i na pewno byloby mu przykro gdybym sie nie poczestowala... a na obiad mama szykuje golabki, eh... bedzie znow z 2000...
i dlaczego ja tu juz prawie sama zostalam???
pozdrawiam, szczegolnie Beatke, wiem ze masz duzo problemow na glowie, chetnie bym Ci pomogla w miare mozliwosci, ale sama jestem swiezo po zalamaniu i staram sie wylizac powolutku z tego.
pozdrawiam rowniez wszystkie Panie czytajace i dbajace o nasz wspolny poscik.
papa, angie
-
Re: 13.00
witajcie dziewczynki ))
Angie słonko nie załamuj się... czasem tak bywa, że nie wszystko w zyciu idzie z górki.
Pomyśl sobie, że sesja już prawie za Tobą i może będziesz miała większe możliwości wzięcia sie za dietkę.
A odnośnie stycznia to ciesz się że spadł choć ten jeden kilosek. Zawsze o ten jeden mniej masz do zrzutu. Pamiętaj że mały spadek wagi to i tak sukcesik w porównaniu z tym że mogłoby być na odwrut i waga mogła wzrosnąć.
Coś ciężko mi dziś idzie przelewanie tego co myślę na papier :-/ więc chyba nie bedę przynudzać bardziej.
U mnie chyba oki. Wczoraj pokusiłam się na jedno piwko )) Zrobiłam to świadomi, była to mała nagroda za przetrwanie miesiąca diety jedynie z małymi wpadkami )
Luty zaczynam od wagi 74,5 kg.
Zobaczymy jak będzie na początku marca, ale mam cichutką nadzieję, że może zobaczę 6 na początku ).
Narazie lecę posprzątać chałupkę.
Pozdrawiam Was cieplutko
aga
-
uwaga uwaga !!!
prosze panstwa, zaczynam diete!!!
ktory to juz raz...
i nie wazne ze to 2 luty a nie pierwszy, ze to niedziela a nie poniedzialek... po prostu zaczynam dzis
narazie nie licze kcal (nadrobie to wieczorem) ale mam zamiar zjesc ok. 4 posilkow innych niez bym zjadla normalnie i po 20 juz nie jesc!!!
zaczynam z waga 67 kg. tak na dobra sprawe to do szczescia brakuje mi juz 9 kg, a nie 10
nastroj mam taki sredni, bo jestem przed okresem i musze sie uczyc; byle co mnie denerwuje, ale postaram sie trzymac w ryzach.
jak mi wyjdzie 1500 kcal to tez sie nie zalamie, w porownaniu z wczoraj to i tak tylko polowa (bylo 2700 a wy tym lampka szampana i piwko reedsik, no i tort oczywiscie... mimo ze nie przepadam za tym).
Agus, widze ze Ci dobrze idzie, z tego co pamietam to na poczatku stycznia bylo sporo wiecej kiloskow, trzymaj tak dalej a na pewno przescigniesz mnie!!!
a to piffko to Ci sie nalezalo! i dobrze ze nie masz wyzutow... (ile ja takich piwek wypilam w styczniu... chyba zaczne to notowac )
dziewczynki, prosze powolutku schodzic sie do domku, bo my tu z Aga same nienagrzejemy
pozdrawiam cieplo i milej niedzielki!
angie
-
11.00
No i jestem!!!
Dotarłam wreszcie ja...
Muszę powiedzieć, że dużo daje mi to forum.
Jak codziennie wchodzę,piszę i czytam to bardzo mnie mobilizuje do trzymania diety.
Ostatnio opusciłam się w tym i efekt jest powalający z nóg.
Jest mnie więcej o 1,5 kg.
Jestem beznadziejna...
Przez jeden dzień tyle utyć? Szok normalnie.
Ale niestety to są efekty wczorajszej imprezy.
Nie odmówiłam sobie niczego i proszę bardzo...
Dzisiaj Angie przyłączam sie do CIebie, lepiej późno niż wcale.
Do wielkanocy muszę być laska że hoho
Żadnych gości, żeby mi znowu nie odbiło.
1000 kcal na dobry początek
No to uciekam
Pozdrawiam
Słonecznej niedzieli życzę
B.
-
14.00
Beata no nie w 1 dzien chyba... zobaczysz ze jutro czesc tego spadnie, to chwilowa nadwyzka tak mysle (1 kg poleci na pewno)
ciesze sie ze zaczynamy razem, moze sukcesy jednej spowoduja niechec tej drugiej do wszelkiego rodzaju zarelka
ja narazie sie trzymam dzielnie (400 kcal), jestem po dwoch posilkach juz, a za chwile bedzie trzeci - ten glowny pewnie 300-400 kcal (golabki mniami).
nawet nie jest tak zle...
ale pierwszy dzien zazwyczaj udaje sie mi wytrzymac, najgorszy problem mam z 2 i 3 dniem, jak juz to przetrzymam to moge dalej... najgorsze ze niedlugo okresik i tego sie boje najbardziej...
no nic, wracam do moich odpadow (nawet to jest ciekawe, dowiedzialam sie np. ze w moim miescie tylko na moim osiedlu stoja pojemniki do selektywnej zbiorki odpadow...)
zycze rowniez przyjemnej niedzielki, papa
a.
-
Re: 14.00
witam odchudzaczki ))
angie cieszę się że troszkę poprawił Ci się nastrój )) No i gratuluję decyzji podjęcia dietki ) To nie szkodzi, że to kolejny raz.. wiesz ile razy ja zaczynałam?? aż nie umiem tego podliczyć.
Najważniejsze że mam jakies efekty pomimo jojo i innych przeciwności.
W końcu latem 2000 roku ważyłam ponad setkę a teraz jest mnie o ponad 1/4 mniej... może kiedyś dobiję do połowy .... żartuję... ale tak 58 kilosków to mi się marzy... Jakby nie patrzeć zostało mi do tego jeszcze 16 kilo... niby to bardzo dużo a jednak napewno cel do zrealizowania )
Trzymam kciuki za Was
Pozdrawiam
aga
-
19,30
Witam was wieczorową porą, dzielne dziewczynki.
Moje gratulacje Aga, widzę że Ty też jesteś tak jak ja weteranką odchudzania
Wpadłam tu teraz tylko po to żeby powiedzieć, że dietki się trzymam, było pewnie mniej niż tysiąc, ale to tylko dzięki temu, że źle się czuję. Wychodzi to moje obżarstwo wczorajsze i dobrze mi tak.
Boli mnie głowa i zbiera mi się na wymioty.
Dzisiaj już nic nie zjem tylko skosztuję 2 tablety od bólu głowy i kładę się zaraz spać, dzisiaj grzecznie razem z moimi pociechami o 20.00, a więc za chwilkę.
Zgrzeszyłam a jakże bo zjadłam 3 kostki czekolady, ale najważniejsze że 1000 nieprzekroczyłam
Udaję się do łazienki wykąpać się i do wyrka spać.
Miłego wieczoru i kolorowych snów.
Pozdrawiam
Beata
-
Re: 19,30
Beatko dzięki za gratulacje )) teraz to już naprawdę nawaliłam chwalicie mnie tu a ja zeżarłam jabłecznika ((
Dopadła mnie dziś chandra gigant... nie wiem co mam ze sobą zrobić :-/.
Powodem mojego podłego samopoczucia jest fakt, że tydzień temu dowiedziałam się że jestem chora na łuszczycę ((
Boję się zapytac lekarza jaki wpływ ma na to dieta (
Kurcze nie wiem co mam ze sobą zrobić a mam całkowity zakaz denerwowania się :-/. A jak tu się nie wkurzać skoro ma się świadomość że to choroba na całe zycie (
Sorki za marudzenie ale musiałam się wygadać.
Diety nie zamierzam przerywać.
Pozdrawiam
smutna aga
-
poniedziałek 9.50
Składam dziewczynki styczniowy meldunek.
Od 2 stycznia do 2 lutego schudłam 5 kg.
W tym na trzydniowej diecie chemicznej tylko -1 kg.
Trochę jestem zawiedziona, bo miałam pewnosć, że waga pokaże 75kg.
Ale co tak! W końcu 5 kg to strasznie dużo sadła.
Wczoraj dla porównania wzięłam do rąk 5 kg cukru, by sprawdzić jaka to faktycznie jest masa.
Ugh... aż się ugięłam. Jak pomyslę, że jeszcze muszę zgubić przynajmniej 12 kg, to aż ciarki mi przechodzą.
Tymczasem wracam do diety 1000 kcal.
Mam nadzieję, że lutowy meldunek bedzie bardziej pomyslny.
Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia -Ania
-
:)))))))
witam
chcialam podziekowac angie za gratulacje i bede trzymac kciuki za Twoj dyplom)))powodzenia na uczelni i wszystkim sasiadeczkom w odchudzaniu!!!!
sarnetina
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki