-
zdrowy styl zycia Maggi
Witajcie kochani ,
Juz po raz kolejny skonczyłam dietę ioczywiscie schudłam i to sporo ,ale cały mój trud i wysiłek poszedł na marne gdyz zaraz po diecie powróciłam do moich starych przezywyczajen i znów waze tyle samo co przed dietą . (słodycze ,pieczywo ,inne dobrocie).
Przede wszystkim chce skonczyc z dietami i zacząc zdrowy styl zycia ,nie zajadac smutków i stresów nie jesc z nudów...Kto sie przyłaczy ?? Zapraszam razem będzie nam łatwiej .Mysle ze dobrym początkiem jest całkowita rezygnacja ze słodyczy i ograniczenie piewczywa..duzo owoców i warzyw ...a przede wszystkim sport .Ja wybieram rower ...i obiecuje cwiczyc chociaz 15 min dziennie...Kochani moze ktos chce sie dołaczyc ..i pisac o swoich zmaganiach ??? zapraszam razem łatwiej
-
Kurczę, Maggiee, właśnie w wątku powyżej pisałam prawie o tym samym Też dochodzę powoli do wniosku, że dety to nic dobrego, chociaż... tyle czasu na nich byłam, że teraz ciężko mi się przestawić na myślenie, że może być dobrze ot tak, po prostu, bez liczenia kcal i ograniczania się... W każdym razie życzę Ci powodzenia i trzymam mocno kciukiza Twój nowy, zdrowy tryb życia I pamiętaj, nie myśl za dużo o jedzeniu - po prostu zajmij się czymś innym, jedzenie to tylko niewielki dodatek do życia
Pozdrawiam
Sun.
-
Witajcie Dziewczyny!!!
Chciałam dorzucić kilka słów od siebie. Diety, ale racjonalne nie są złe. Bo myślę, że w dobrej diecie chodzi przede wszystkim o zmianę nawyków żywieniowych. Rezygnacja ze słodyczy jest bardzo dobra, ale czasem jak się bardzo chce to można sobie pozwolić na małe conieco.
Całkowicie natomiast popieram aktywny tryb życia. Jednak z moich własnych doświadczeń wynika, że ćwiczenia same nie wystarczą, by zgubić zbędne kilogramy. Od 10 miesięcy chodzę 3 razy w tygodniu na aerobik i raz w tygodniu na siłownię. Jak zaczynałam, to sądziłam, że to wystarczy, by wrócić do dawnej wagi. Niestety okazało się, że nie jest to takie proste. Teraz zaczęłam stosować delikatną dietę i mam pewne drobne sukcesy, które mnie motywują, by kontynuować to, co zaczęłam.
Myślę, że klucz do sukcesu to zdrowe podejście do jedzenia - bez przegięć w żadną stronę. Jeśli do tego dołoży się aktywność fizyczną - sukces murowany. Przynajmniej taką mam nadzieję.
Trzymam za Was kciuki i zachęcam do ćwiczeń, bo dają one dużo radości i satysfakcji.
Pozdrawiam serdecznie, MAGDA.
-
Witam Was serdecznie )dziekuje ze jestescie ) razem łatwiej zyc zdrowo)i własnie nie myslec o jedzeniu ...nie zyjemy po to zeby jesc ale zeby zyc:"))) tyle swiat ma nam do zaoferowania ..)) :P
-
i jeszcze powiem troszkę o sobie ...mam na imie Magda ,mam 24 prawie 25 latek , w ..moja waga to 63 przy wzroscie 170 ...chciałabym schudnac jakies 3-5 kg :)))Mysle ze jakos sie uda w koncu :lol: Dziewczyni napiszcie cos o sobie:)
-
Ehh, ja tu nie chcę naprawdę nikogo denerwować moim narzekaniem na wagę, bo to żadna nadwaga, po prostu zaniedbanie sprawia, że nie wyglądam najlepiej. Kiedy startowałam ostatnio z odchudzaniem miałam 60 kg/167 cm/21 lat, teraz się nie ważę bo teraz to w ogóle mało myślę o diecie i chudnięciu Ale chyba schudłam, bo spodnie luźniejsze. To tyle o mnie na razie, bo z nóg padam
Dobrej nocki
Sun.
-
Oj Dziewczyny!!
Przy Waszych parametrach ja to jestem słoń: 170cm/70kg. Dziesięć do zrzucenia. Mam jednak plan i systematycznie go realizuję: 1200 kalorii dziennie + godzinka ruchu. Założyłam sobie, że w ciągu 3 miesięcy zrzucę od 6 do 9 kilogramów i mam nadzięję, że mi się uda. Trzymajcie kciuki.
O coś o mnie? Mam na imię Magda. Mam 27 latek i pracuje w szkole. Teraz zbliża się najprzyjemniejszy moment w mojej pracy - wakacje. Jeszcze tylko 2 tygodnie.
Postaram się tu do Was zaglądać w miarę możliwości.
Pozdrawiam serdecznie i do następnego razu. MAGDA
-
witam Was dziewczyny serdecznie
mam na imie Patrycja, 25 latek
jeszcze w marcu wazylam 75 kg, od 8 kwietnia calkowicie zmienilam sposob myslenia, jeedzenia i zycia...
mieszkam i pracuje obecnie w USA, opiekuje sie dwojka dzieciakow, mieszkam z rodzinka ktora ma 3 lodowki jedzenia, pierwsze dni myslalam ze gdy bede wracala do Polski w sierpniu to przynajmniej 10 kg grubsza bo tu takie pysznosci...
na drugi dzien jednak zobaczylam silownie i rozne inne przyrzady..
wtedy mocno sie zastanowilam i postanowilam zmienic tryb zycia i jedzenia
zero slodyczy, makaronow, pieczywa i napojow slodzonych oraz oczywiscie cukrow
jem spore sniadnko, delikatny lunch ok 13 a pozniej ok 16 miseczke owocow i oczywiscie ok 1-2 litrow wody, poprostu prawie wszedzie chodze z butelka...
obecnie waze 64 kg!!! czyli od marca schudlam 11 kg!! na diecie 1000 kcal
wiec jak widzicie da sie jesli sie bardzo chce a ja uwierzcie musialam zaciskac zeby aby czegos nie zjesc
teraz od czas do czas u pozwole sobie na tabliczke czekolady ale zaraz pozniej wskakuje na bieznie lub biore skakanke i spalam kaolrie
Obym tylko wytzrymala po powrocie do Polski...
trzymam za Was kciuki
-
Maggie, ja 3 dni temu przestawiłam się na "zdrowy tryb życia". Całkowicie odmówiłam sobie jedzenia słodyczy, choć i przedtem nie jadłam często, ale jak już dorwałam się do czegoś to.....wiadomo co No i codziennie biegam, juz od jakiegoś czasu- chyba od 2 miesięcy. Biegałam przez miesiąc, jedząc normalnie (znaczy kalorycznie, oj bardzo) i myslałam ze chociaż kilograma zrzucę, a tu nic : ZERO. Wkurzyłam się więc i zaczełam biegać ORAZ zdrowo się odżywiać. Niestety, kilka razy się załamałam w mojej diecie. Jadłam co prawda, niskotłuszczowo, ale dużo i własciwie bez wiekszych podziałów na posiłki, poprostu kiedy miałam ochote. No i wcale nie czułam się fajnie, ani nie czułam ze chudnę. No więc co zrobiłam ? Wkurzyłam się po raz drugi. Tak porządnie. Powiedziałam sobie DOSYĆ i od następnego dnia (czyli trzy dni temu) zaczęłam jeść tylko w określonych posiłkach: sniadanie - 2 sniadanie - obiad - podwieczorek - kolacja. Codziennie biegam, własnie jestem po mojej 30 minutowej sesji biegania, po kolacji. I wiesz co? Czuję się fantastycznie!! Nareszcie czuję, ze mam kontrole nad tym co jem, ile jem, nie licze kalorii ale czuję ze jem mniej, zdrowiej, mam szybszy metabolizm(od biegu) i CHUDNĘ! Przyłaczam się wiec do ciebie, bo pomimo tego, że czuje się super, nie jest łatwo -pokusy jak najbardziej są. W lodówce miska bitej śmietany do truskawek i placek drożdzowy mojej mamy...ale trzymam sie Bedę wchodzić na ten topik jak najczęsciej
PS. Mam 15 latek, 160cm, 61kg.
-
Bardzo miło mi się czyta o waszych sukcesach. Ja od 5 lat walczyłam z nadwagą ,stosowalam głodowki ,diety cód i inne takie rzeczy.ale w tamtym roku 17 maja wyjęłam z szafy moje adidasy , dresik i poszłam biegać...popłakałam sie gdy zobaczyłam że po 2 minutach umieram,ale nie dałam za wygraną zaczęłam biegać ,od września zaczęłam regularnie chodzić na basen 2-3 razy w tygodniu .Przyznam się ,że w między czasie przeprowadziłam dwie bardzo rygorystyczne diety , 7 dniową głoódwkę,a potem przez 16 dni jadłam dziennie tylko serek homogenizowany i piłam kawę capucinno.
W efekcie schudłam 12 kg dzisiaj ważę 60 kg mam 173.Nadal się zdarza że moja waga wzrasta do 62-63 kg ale teraz to kontroluje.Mam tendencje do tycia i będę je miała do końca życia.Chce dodać jeszcze że mnie gubią słodycze a szczególnie czekolada ,lubię też pieczywo.Natomista nie jem żadnych chipsów ,frytek ,hamburgeró ,hot-dogów żadnych fastfoodów ,nie jem też niczego smażonego (ewentualnie naleśniki)mięsa nie lubie ,poprostu nie lubię.Jem je ale raz na 2,3 tygodnie jak poczuje taką potrzebę ale nie jest ono w formie smażonej .Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam schabowego.Przyznam sie ze jem od czasu do czasu pieczonego kurczaka ,nie lubię potraw z grila i ich nie jadam ,nie lubie masła ,margaryny ,jako" masła "urzywam serkow topionychniestety nie nawidzę ryb a chciałabym je polubić.Ale uwielbiam chleb ,bułeczki drożdzóweczki ,poączki ,czekoladę,sezamki,płatki śniadaniowe na sucho ,budynie,i inne słodycze .To mnie gubi-niestety .Ale pilnuję swojej diety i dążę do wagi 55 ale już nie za wszelką cenę.Z popodu braku akceptacji swojej osoby zmarnowałam 5 lat i najpiekniejszą młodość,wiek dojrzewania nie pozwolę aby mój kolejny etap życiowy został zdominowany przez nadwagę!!Nie umiałam pokochać siebie przez to nie umiałam pokochac kogoś ,ktoś nie umiała pokochać mnie i tworzyło się błędne koło ale koniec z tym ,wiem że się zmieniłam i moje życie wygląda zupełne inaczej...Dlatego bardzo się cieszę kiedy czytam o waszych sukcesach bo zdaję sobie wówczas sprawę z tego ,że czyjś horror także sie zakonczył
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki