Myśli sa najgorsze... zawsze męcza jak sie uwlonic od nich ???
Kiedy nie jestem na diecie to pozeram wszzystko .Moją obsesja jest jedzenie , pochłanianie ogromnej tony słodyczy, kanapek , chipsow..po prostu żarcia...non stop mielę ... musze miec coś w buzi... jak sie konczy ide po nastepne... to koszmar ..jak sie uwolnic?...
Z kolei jak jestem na diecie to wariuję..ciagle mysle o kaloriach , z nieceierpliwoscia o tym jak bede wygladac kiedy schudne.. o tym ze inni mi beda zazdroscic ..kolezanki przede wszytkim..ze beda mnie podziwiac ..codziennie sie waże ..czytam o odchudzaniu ...na niczym iinym nie moge sie skupic bo wciaz mysle o tym co zjem na sniadanie na obiad...dieta mna wowczas rzadzi...
Potem znow przychodza dni zwłaszcza kiedy to czas pełen problemow ..nerwow...gdy czasu coraz mniej na wypełnienie swoich obowiazkow ... wtedy rzucam sie na jedzenie ...i co gorsz tyje szybciej niz wczesniej ...i gdy juz nie moge patrzec na siebi to obiecuje sobie ze to koniec ..jutro zaczynam od nowa...ale i to nie pomaga..
Kiedy znow sie zdobede na odchudzanie to gdy zgubie 5 kg ..znowu przychodzi czas objadania ...i tak w kólko ....
i juz nie moge ... a przeciez chce byc zgrabna ,,a przeciez chce sie podobac ...po prostu chce zyc normalnie...
Jak zaczac myslec inaczej ...jak uwolnic sie od obsesyjnych mysli?... od czego zaczac...
Mam duzo do stracenia a czasu coraz mniej ... nie chce umrzec jako stara gruba baba zamartwiajaca sie wiecznie odchudznaiem dietami....chce miec wspomnienia ...miłe...piekne..chce czerpac siłe z jedzenia ale zdrowego a nie ono ze mnie ...nie chce by jedzenie odbierało mi siłe do zycia...
Chce byc normalna kobieta ...chce o siebie zadbac..chce myslec pozytywnie o sobie...
jak sie motywowac?...jak dazyc do celu by w koncu sie udało...??
no jak?
Zakładki