Wczoraj wieczorem ilość wchłoniętych kalorii nie przekraczała 1600, co było wynikiem wielce zadowalającym.
No i o 19.30 poszłam zrobić córze kolację.
Skoro byłam w kuchni, to zeżarłam przy okazji, co było pod ręką - jajo, pomidorka - to jeszcze nie tak źle.
Mała zażyczyła sobie sandwicza na ciepło. No i jakoś tak wyszło, że w trakcie oglądania "Wpływu księżyca" zjadła 4 (CZTERY) pajdy przypieczonego chleba z masełkiem i pomidorem....![]()
Te kolacje i nudne wieczory to dla mnie największy problem![]()
No dziś będzie lepiej, wiem...
Zakładki