Dieta dietą, ale jak nadchodzi imprezka lub wypad na działke to sie załamuje kompletnie. Dlaczego
hmmm. otóż jakos chce przetrwac na mej własnej dietce, na razie "mam plana" schudnąć 3-4 kilo do 2-3 lipca. Pozniej po trochu az zejde jeszcze ze 4 kilo. (bede wtedy dumna i zadowolona). Ale wracajc do tematu..... Nie lubie mówić komus ze sie odchudzam... Wstydze sie tego bardzo nawet bardzo bardzo
A kiedy pojade na działke do rodzinki ów zaczyna sie problem... jedzenie... owszem np. zjem kiełbaske mała bułeczke sałatke ale np. tego dnia zjem mniej na sniadanie i na obiad tylko zupka lub nic... Ale na takiej działce czestuja i ciasteczkami, i ciastami i winkiem, likierem jajecznym.... I jak tu odmawiac Mam silna wolę, jednak głupio mi powiedziec ze sie odchudzam, bo nie chce aby oni o tym wiedzieli.....Czasem powiem "nie dziekuje". ale to nie pomaga....
Napewno napiszecie mi to nie jezdizj na te działke. Ale to nie jest taka rada jaką bym chciała usłyszec..... Moze doradzicie mi jak mam postepować.....

Prosze...
Chwilowo załamana ojejejowa