-
Czołem :P
Nie idzie mi liczenie kalorii. Bo to w sumie bez sensu jest: ciągle coś liczyc, zapisywać, analizować... 8) wiec chyba bede jadla na oko ;)No i musze sie ruszac, a mi sie nie chce. I kasy aktualnie na aerobik nie mam :( A dzisiaj zjadlam 2 kostki czekolady truskawkowej i jakies 3 cukierki ;( Ja nie potrafie żyć bez cukru :(
Obcasów też nie lubie, ale odkąd chodze na taniec towarzyski (tańcze w szpilkach) jakoś przestały mi tak przeszkadzać. Biegać tez sie da w szpilkach ;) na busa na przyklad :D
Najdziwniejsze jest to, ze tańczyć w nich umiem a chodzić nie 8)
Pozdrawiam
-
Czolem :D
Ja tam nie liczyłam kalorii bo to mnie cholernie wnerwialo wszystko zapisywac i wieczorem zliczac czy przekroczylam jzu limit czy nie :d też jadlam na OKO zucilam sobie okiem:p na etykietke oo spoko jem i tka zylam i zyje i schudlam :D teraz jest luz bo sa warzywa owoce mozna jesc zimą to trudno bylo :D ale terazz mozna sie odchudzac i nie być glodym :D
Super kurcze tańce :D też chce!!! bo to ładnie wplywa na sylwetke to raz dwa w dzisiejszych czasach nalerzy umieć tanczyc :D moze latem sie szarpne na zajecia jakies :D ale te szpilki... boze :D
Też nie mam kasy an areobik nie przejmuj sie aj latma po schodach jak mam sile :D ostatnio na 11 pietro zapieprzalam do kolezanki myslałam ze umre:D a tak to sobi eposkacz e:D pokrece sie i juz mi lepeij :D ale na rower wybijam od 1 takze schudne :twisted:
3m się
-
Martynko!
Liczenie kalorii jest bezsensu ... ja jem na oko i jest dobrze..bo wiem ze nie tylko jem produkty o małej kaloryczności ale jem też zdrowo ( owoce i warzywa)...Nie kłopocz się tym liczeniem kalorii..a aerobik to można i w domu sobie zrobić...muzyka i karimata i jedziemy :D:D
pozdrawiam !
-
Ja sobie tak liczę na razie mniej więcej kalorie, żeby potem się nauczyć jeść na oko ;)
-
Witam Was dziewczynki :D !!
No ja właśnie nie umie liczyć kalorii bo mi sie nie chce ;) Ale za to z ochotą wpisuje te spalone do dzienniczka tutaj na dieta.pl
Mam problem ze słodyczami :roll: może dlatego, że jestem przed okresem a w tym czasie zawsze mam z tym problem 8) Mam nadzieje, ze przejdzie ;) Musze sie jeszcze dzisiaj poruszać, bo jakoś tak nie mam ochoty sie do tego przykładać.
Potrzebuje kopa na rozruszanie, wiec napiszcie mi cos motywującego !! :D
Na jutro już mam zaplanowane 1.5 h tańca :) Jak się za coś z góry płaci i potem jeszcze trzeba zdać z tego egzamin to jakoś tak chętniej sie chodzi :D Uwielbiam !!
A na ten aerobik musze znaleźć kase :twisted: 40 zł za karnet ( 9 wejść) to zawsze lepiej niż 6 zł za jedno ;)
Pozdrawiam serdecznie :D
-
Hej, Martynkkaaa. :) Też jestem po maturze i miałam 17. ostatni egzamin-zdawałaś historię, co? :wink:
Ja staram się mniej więcej liczyć kalorie, żeby nie przekraczać tego tysiaka dziennie, a na diecie jestem dopiero 2. dzień... Ale osiągnięcie... :P Z tym apetytem na słodycze przed okresem to normalne. Też tak mam, w ogóle słodycze to BYŁA moja zmora (bo nie będzie już więcej! :evil: ). Zawsze lepiej przed okresem sobie poćwiczyć, żeby zapomnieć o słodyczach... :wink: Ja wczoraj ćwiczyłam godzinę i 15 minut (master 8) ), dzisiaj rano pół godziny+szóstka Weidera no i wieczorem też zamierzam, to tak poprawia nastrój! :D Chcę też duuużo chodzić, żeby w końcu wrócić do wymarzonej sylwetki i to osiągnę, a co! :P Ty też na pewno osiągniesz swój cel. Trzymam kciuki. :)
-
Martynkkaaa, z chętką na słodycze się długo walczy, ale powoli organizm się odzwyczaja ^^
Monn, dużo dziś ćwiczyłaś i wczoraj też :) Ja dziś tylko 15 min aerobik i seria Weidera.
Ale mam zamiar jeszcze choć pół godziny dziś poćwiczyć.
-
Monn --> nie zdawałam histy ;)
16 maja miałam chemie :) dlatego 17 juz bylo po wszystkim ;)
Jestem z Ciebie dumna :D ja nie wiem jak mozna tak długo ćwiczyć... :oops:
Nie moge też być na tysiaku, bo dla mnie to jest zbyt mało i mam wieczorem napady obżarstwa ( zazwyczaj słodyczowego)
Bloody19 --> ale ja nawet nie mam siły walczyć :( bo ja KOCHAM cukier ! to jest straszne
Ide zrobić sobie coś do jedzenia, bo głodek mam. Ale najpierw (zanim zjem) poćwicze :twisted:
-
Martynkkaaa, jak nie potrafisz sobie poradzić sobie z tym słodyczowym głodem, to postaraj się zjeść coś, co nie wyrządzi spustoszeń w diecie, nie wiem, np. czekoladkę albo cukierka. :wink: Zgadzam się z Bloody-można się odzwyczaić od słodyczy. Ponoć, jak się jest uzależnionym od nich, to po odstawieniu ich na 2 tyg. można całkowicie się "wyleczyć". :) Kurcze, ja tak tutaj sobie piszę mądre rzeczy, rady, a ciekawe, jak sama sobie poradzę, jak przyjdzie co do czego... :P Mam nadzieję, że się nia dam złamać i nie rzucę się przed i w czasie okresu na czekoladę... :wink:
Kurcze, moja mama jest świetna...W zeszłe wakacje ważyłam 2 kg mniej niż teraz i w sumie w tych ciuchach, które wtedy kupiłam tak średnio się czuję...Ale mama do mnie twardo: "Po co mam dawać Ci teraz pieniądze na ciuchy, skoro schudniesz i nie będą potem pasować?" No i super, tylko jak ja mam tak dużo chodzić, to chcę się czuć pewnie, a nie cały czas myśleć, że wyglądam źle... :( Łapię się na tym, że nie mam ochoty wychodzić z domu...A jak ostatnio szłam z moją siostrą, to myślałam cały czas o tym, że ona jest połową mnie i że żałośnie przy niej wyglądam... :( Cholerne kompleksy! Nie chcę się już tak czuć, dlatego mam tym większą motywację. :) Zamierzam intensywnie ćwiczyć rano i wieczorem, a jeżeli to może być jeszcze inspirujące i mobilizujące dla innych, no to w ogóle super! :D Buziaki.
-
Monn, też tak mam przy mojej siostrze... czuję się okropnie bo ona ma idealną figurę!