Dziewczynki mam nadzieję, nie...WIEM I JESTEM PEWNA :D , że w końcu mi się uda. Kurde, w końcu muszę się zawziąć i chociaż zacząć. Z waszą pomocą to już w ogóle musi mi się udać=).
Grunt to pozytywne myślenie=P.
Wersja do druku
Dziewczynki mam nadzieję, nie...WIEM I JESTEM PEWNA :D , że w końcu mi się uda. Kurde, w końcu muszę się zawziąć i chociaż zacząć. Z waszą pomocą to już w ogóle musi mi się udać=).
Grunt to pozytywne myślenie=P.
Witaj MAdziiii,
bardzo mi się podoba Twoje pozytywne nastawienie :D
Czyli od dziś pięknie dietkujessz :?: Bardzo się cieszę i trzymam kciuki :D
Za oknem słoneczko i wiosna się zbliża ;) Będziemy pięknie wyglądać jak sie tych kilosków pozbędziemy :D
Pozdrawiam
http://www.3fatchicks.net/img/bar013.../80/57/68/.png
A więc, uwaga ZACZĘŁAM=). Jestem z siebie dumna=]. Normalnie mam taką swobodę tego odchudzania. Jak sobie pomyślę, o ślubie, wakacjach, fajnych ciuszkach...to aż fajnie sobie pomarzyć=D.
Mam nadzieję, że niedługo będę mogła podzielić się z wami jakimś mniejszym lub większym sukcesem=D.
no to czekam na pierwsze sukcesy :D i trzymam za Ciebie jeszcze mocniej kciuki :D
Madzii a moze bys sie szybciej pochwaliła spadkiem wagi?czy nie mozesz ..bo dietetyczka zakazała..;p?
Osmiorniczka: Nie, nie...dietetyczka to już przeszłość.
Tak myślę, że i tak wcześniej się pochwalę bo nie wytrzymam do tego 11 maja nie wchodząc na wagę, ale szczerze mówiąc nie chcę się ważyć zbyt często, bo kiedyś już tak miałam że się ważyłam 100 razy dziennie i nie chcę tego powtarzać=P.
No nic zobaczymy jak to bedzie, narazie jestem dobrej myśli, a w ogóle to prawdopodbnie będę świadkową na ślubie siorki, tego 5 maja, więc muszę się spiąć naprawdę!=).
Aaa, muszę schudnąć do tego 5 maja, po prostu muszę!
Skoro masz być świadkową to musisz wyglądać pięknie :) To duża motywacja, więc wierzę, że Ci się uda.
Oj zazdroszczę tego wesela. Też bym się pobawiła na takiej imprezie. A motywacja faktycznie duża, więc już teraz bez wpadek ma być :twisted:
Jak dzisiejszy bilansik? Wszystko ładnie, pięknie, dietetycznie?
Aaa, już drugi dzień i wszystko pięknie, ładnie, idealnie, dietkowo=]. Jestem z siebie dumna :D .
Dziś wracając ze szkoły powstrzymałam się przed zakupem batonika, a to już sukces w moim wykonaniu=P.
Ech, oby tak dalej a może jakimś cudem mi się uda...
A jak u was? Dietkowo?=P.
Super, że Ci dobrze idzie :D Napewno dasz radę. Przecież tego chcesz. Ktoś powiedział, że nic tak nie smakuje jak świadomość, że jest się szczupłym :D dlatego dobrze, że nie kupiłaś tego batonika ;)
Mi też idzie dietkowo fantastycznie. Mam jeszcze do zjedzenia dzisiaj 400 kalorii, czyli mogę coś dobrego spałaszować :D ale nie słodycze. Nawet ochoty nie mam. Teraz czekam na moje 55kg :D czyli mój pierwszy duży wyznaczony cel. Później jeszcze tylko 3kg i będę happy :D:D:D
Powodzenia Madziu! :D
U mnie też dietkowo dobrze :D Mam zaplanowany ostatni posiłek i razem wyszło mi 950kcal. I też mi się słodyczy nie chce. Cud nad Wisłą :lol:
Madziii gratuluję tego małego sukcesu. Niedługo takich kilka małych zbierze się do kupy i powstanie jeden duży. Oby tak dalej.
Madziiii będziesz ślicznie szczupła na ślubie, zobaczysz :) tylko trzymaj ładnie dietkę i ćwicz :D wszystko pójdzie po Twojej myśli. no i w ogóle się trzymaj :D
Dzięki dziewczynki za wszystkie dobre słowa.
W ogóle dziś odkryłam, że mam prawie wszystkie części z tej serii "Chcę mieć takie..."
Mam, brzuch, ramiona, ciało i pośladki. Z 8minutówek mam rozciąganie i nogi=P. Więc będę sobie ćwiczyć brzuch, ramiona, ciało i pośladki z Tamilee Webb, a nogi i rozciągnie poćwiczę z facetem z niebieskich gatkach=D.
Dziś muszę jeszcze zaliczyć rowerek i będzie dobrze=].
Jejku, ile te ćwiczenia czasu zabierają to jest straszne, no ale muszę się troszkę poświęcać dla tej wymarzonej figurki=).
W ferie będę miała dużo czasu na ćwiczenia, mam w planach codzienny basen (jest za darmo i już się umówiłam z koleżanką więc nie będę miała wyjścia) no i ćwiczonka w domu=)
A jeśli chodzi o dzień dzisiejszy to jedzeniowo bardzo dobrze. Zaraz zjem obiadokolacje i z jedzeniem koniec a zaczynam ćwiczyć=).
Madziii oczywiście,że się przyłaczam do ciebie.Ja dzis sraciłam kolejnego kiloska....ależ jestem szczęsliwa:)Czas zmienic suwaczek.Wierze ze i ty juz za pare dni bedziesz tryskac energia i optymizmem jak ja.
Pozdrawiam i przesyłam buziaki
rolini: Gratuluję tego straconego kiloska!. Oby tak dalej!
Cieszę się, że się przyłączasz=) i mam nadzieję, że będziesz często wpadać=).
Ja również mam nadzieję, i wierzę, że już niedługo będe mogła się cieszyć z jakichkolwiek efektów moich zmagań=).
Magda, jak wszystko dobrze pójdzie (a wierzę, że tak będzie) to już za tydzień będziesz mogła się pochwalić stratą pierwszego kiloska - a może nawet więcej? ;) Tylko troszkę silnej woli żeby nie dać się skusić na niedozwolone jedzonko :D
Madzii...a moze dwa kilose pojda sie bujac:)
A niech spadają! Radzę im, żeby poszło się ich bujać jak najwięcej=P. Na pewno nie będę za nimi tęsknić.
Dzisiaj dietka nienajgorzej, z tym,że ostatni posiłek jadłam wczoraj o 18 i teraz dopiero zjem obiad :? . Rano nie miałam czasu na śniadanie i potem w szkole też nic nie jadłam. Ostatnim posiłkiem był wczorajszy posiłek o 18. Wiem, że to nienajlepiej, ale to tylko taki jednorazowy wypadek.
Ogólnie jestem rozdrażniona, wszystko mnie wkurza i w ogóle nic mi się nie chce. Ale to taki dzień, od rana byłam wkurzona=P.
A jak u was dziewczynki?
Wkurzona bo bez sniadania...Polak zły jak głodny :)
Osmiorniczko: Też tak myślę właśnie, że to wina tego, że nie zjadlam śniadania, ani drugiego śniadania ani niczego aż do obiadu. Ale to tylko jednorazowy wypadek, już jutro śniadanko będzie i drugie śniadanko i wszystko będzie idealnie=].
Póki co zmieniłam plany co do grafiku ćwiczeń. Wiem, że marzycie o tym, żeby go poznać więc go wam przedstawię=P:
Poniedziałek: ciało- Tamilee Webb
Wtorek: rower; brzuch, ramiona, pośladki- Tamilee Webb; stretching+nogi(?)- 8min.
Środa: ciało- Tamilee Webb
Czwartek: tenis
Piątek: tenis; basen; brzuch, ramiona, pośladki- Tamilee Webb; stretching+nogi(?)- 8min.
Sobota: tenis; brzuch, ramiona, pośladki- Tamilee Webb; stretching+nogi(?)- 8min.
Niedziela: rower, basen
Myślę, że ten jest lepszy, nie za dużo, nie za mało=P.
Ech, cieszę się, że w końcu zaczynam się wkręcać w ten wir odchudzania i mam nadzieję, że już niedługo to całe odchudzanie stanie się przyjemnością, bo ostatnią to tak średnio z tym było=P.
Na pewno będzie przyjemnością jak zobaczysz pierwsze efekty. Kilogramki zaczną spadać, ubrania zrobią się luźniejsze, ludzie zaczną Cię obsypywać komplementami. A wtedy nie będziesz chciała przestać się ochudzać :)
Patrząc na ten plan ćwiczeń to mi się właśnie wydaje dużo :roll: Nie chcę Ci absolutnie zniechęcać, ale powinien być choć jeden dzień w tygodniu na regenerację. Niestety nasz ogranizm nie maszyna i odpoczynku też potrzebuje. Więc jak kiedyś nie będziesz miała ochoty na ćwiczenia to odpuść sobie i nie mniej wyrzutów sumienia. Twój organizm będzie Ci za to na pewno wdzięczny. A powiedz mi jeszcze ile zajmą Ci czasu te ćwiczenia? Bo tenis i basen to jak na mój gust po godzinie plus jeszcze ćwiczenia to razem z 2,5 godziny minimum. Nie uważasz, że to za dużo? Ja wiem, że Ty byś chciała szybko schudnąć, ale wszystko powinno robić się stopniowo. Więc proszę Cię przemyśl to jeszcze raz, żebyś nam nie wysiadła po dwóch tygodniach.
A teraz pochwała :) Gratuluję dietkowania i wkręcania się w wir szaleństwa zwanym odchudzaniem :)
Newa: No, już niedługo mam zamiar wejść na wagę i pochwalić się ubytkiem wagi (muszę cokolwiek zrzucić, nie ma innej opcji=P).
A co do mojego planu. Kurde, no już sama nie wiem, może masz rację. Pewnie dokonam jeszcze jakiś drobnych modyfikacji w tym moim grafiku. A tak w ogóle to i tak się go tak kluczowo nie trzymam...czasem ćwiczę więcej=P.
A jeśli chodzi o czas...to właśnie ten piątek taki szalony jest. Nie wiem jak ja to sobie wyobrażam, ale plany ambitne. Jutrzejszy piątek i tak nie ma szans na realizację, bo nie idę do szkoły (z powodu wichury. Haha),a jak nie idę do szkoły to tym bardziej na tenisa i basen. No i pierwszy nieudany dzień z planu=P. Także widzisz...ja mam tak, że zawsze mam ambitne plany, a potem... :oops:
Dziś dzietka ogólnie wzorowo bym powiedziała. Dotarłam do 1000kcal i plan ćwiczeń wykonany=). Cieszę się, bo idzie coraz lepiej=). Coś czuję tylko, że jutro może być ciężko- cały dzień w domu...
Madziii cieszę się, że wczoraj poszło dobrze. Dzisiaj tez pójdzie. Nie myśl o tym, że cały dzień w domu jesteś. Cieszyć się powinnaś, że do szkoły nie idziesz. Ja też mam dzisiaj wolne od zajęć i mam zamiar uczyć się przez pół dnia. Ale nie myślę o tym, że może być ciężko, bo nie będzie. Przecież jestem silna :D
I czekam na Twój ubytek wagi. Z 2 kilo jak nic poszło :)
No Magda ja też czekam na Twoje ważenie ;) Ciekawa jestem ile już schudłaś. Tak w ogóle to podziwiam Cię za ten zapał do ćwiczeń - tylko pozazdrościć. Trzymaj tak dalej a sukces murowany :)
Buziaczki :D
wróciłam i dołączam się do oczekiwań na Twój wagowy sukces, Madziii :D na pewno coś ubyło (;
Wpadłam na chwilkę, aby wam powiedzieć, a raczej napisać, że przetrwałam ten dzień w domu.
Przyznam się, że nie było idealnie, ale obyło się bez znaczących wpadek (czyt. słodycze)=P.
Dziś byłam na zakupkach i kupiłam sobie żel po prysznic i balsam ujędrniający Dove. Ciekawe czy da jakiekolwiek efekty...zobaczymy. A może któraś z was używała tą serie ujędrniającą Dove?
Dziewczyny cieszę się, że wierzycie w to, że coś mi ubędzie...no, ja też=). Ale ważenie dopiero w lutym...no, może wcześniej=P.
cordelia: A Ty kiedy się nam pochwalisz? Też powinno Ci już coś ubyć=).
Hello kolezaneczki!!Ale wichura była!Mam nadzieje ze nikomu nic sie nie stało.Ja przetrwałam noc pod kołdrą bo boje sie burzy.hihihihihi.Myslałam ze wiatr wywieje mi okna.Ale na szczescie przezyłam i jestem z wami.
Jak tam odchudzanko??U mnie spoko.Mama upiekła ciacho i zjadłam malutki kąsek.Mnammmm.Ale juz mnie wiecej nie ciągnęło.na szczescie:)
Madziiiiii!A coz tak wszyscy czekaja na twe wazenie????Czyzbym cos przeoczyła???Diete cud???
:D :D
buziaki
Madziii może idealnie nie było ale źle też nie prawda? Ważne, że przeżyłaś ten dzień :) Jutro będzie lepiej.
Rolini po prostu Madzia się nie waży a my jesteśmy ciekawe ile schudła. Trzyma nas w niepewności :wink: Ja bym nie wytrzymała tak długiego czasu bez ważenia. Jestem uzależniona od kontroli wagi :D
Madziiii! no właśnie, a kiedy Ty się zważysz?! mnie ubył kolejny kilogram... to Tobie na pewno też! trzymasz nas w niepewności! :D a co do serii Dove to mam tam jakies pojedyncze kosmetyki... ale raczej na mnie nie dzialaly. chyba wolę Garnier :)
Przede wszystkim cordelia! gratuluję! Kolejny kilogram sobie poszedł=).
A więc, zważe się dziewczynki za dwa tygodnie.
Teraz mam w planach kupno nowej wagi elektronicznej, która waży co do dkg=P. Bo ta moja to ma ze sto lat=P.
Kolejny dzień mija. Dziś jestem trochę na siebie zła, bo funkcjonuję głównie na serkach Fantasia=|. Ale taką miałam ochotę.
Ech, ta moja dieta jakaś niedietowa ostatnio, ale jutro idę na basen=].
Newa: Ja też kiedyś byłam uzależniona, ale w dosłownym tego słowa znaczeniu=P. Ważyłam się dosłownie 100 razy dziennie. Waga stała w pokoju i po każdym posiłku i po każdym ćwiczeniu wchodziłam na wagę- obsesja. Dlatego teraz powolutku, mam zamiar ważyć się co jakiś miesiąc...
cordelia: Ja z kolei używałam tych kosmetyków Garnier'a i one to w ogóle na mnie nie działają więc postanowiłam spróbować Dove. Nigdy jeszcze nie używałam tej serii ujędrniającej, może w połączeniu z ćiwczeniami coś pomoże=).
Magda, napewno coś dadzą :) nawet jeśli nie kosmetyki to ćwiczenia na 100% ujędrnią Twoje ciałko. Zobaczysz :D
no to chyba właśnie cała filozofia tych kosmetyków polega na tym, ze one działają TYLKO I WYŁĄCZNIE w połączeniu z ćwiczeniami, masażem i dietą :lol: tylko nie kazdy jest na tyle zdeterminwoany zeby to wszystko polaczyc i codziennie stosowac.
Dziewczyny dziś zaliczyłam kolejny nieudany dzień.
Koniec z wpadkami. Założyłam w związku z tym nowy wątek, który będzie pozbawiony postów o wpadkach, bo wpadek nie będzie=).
Od jutra odwiedzajcie mnie pod adresem: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=68738
Mam nadzieję, że nadal będziecie mnie wspierać=).
I przepraszam za zamieszanie, ale te wszystkie nieudane dni mają stać się przeszlością. Zaczynam od nowa!
na prośbę autorki wątek zamykam :)