czyli wychodzi na to, że obie jesteśmy dziwne 8) :D
Wersja do druku
czyli wychodzi na to, że obie jesteśmy dziwne 8) :D
nie no - jak stare porzekadło glosi: co za dużo, to niezdrowo. ;) a nasz organizm na to "niezdrowo" zdrowo reaguje :D
co racja, to racja :)
dziś
śniadanie: bułka z serkiem śmietankowym, gorzka herbata
duuuużo wody
obiad: trzy parówki z dwoma łyżkami koncentratu pomidorowego (bo tylko ja mogłam zamiast keczupu kupić koncentrat pomidorowy :lol: ) i bułka
i to by było na tyle, jako że późno wstałam
a teraz zmykam się uczyć :roll:
dziś chyba niestety nie pojeżdżę na rowerku, może jutro nadrobię :)
dwa posty mi sie wysłały, dlatego kasuję jeden i w zamian przesyłam buziaka
:*
8)
Kurczę, ja dziś tez parówkowo jakoś.... :D
tak sobie jakoś umyśliłam te parówki wczoraj :)
ale jutro to już nie wiem, co zjem, całkiem możliwe, że również parówki :)
...parówki są dobre :D
fasolka po bretońsku też kiedyś była dobra...
...przez pierwsze dwa tygodnie :D
śniadanie: bułka z serkiem śmietankowym, gorzka herbata
obiad: kebab
deser Sonata
kilka mandarynek
nie mam dziś siły ćwiczyć, ostatnio wszystko się wali...
co sie wali?
moje życie
Kochana! Co się stało? Mów szybciutko :* (jeśli chcesz mówić)
"wali się moje życie" brzmi na moje ucho bardzo niedobrze...
wiem, że histeryzuję i przesadzam, ale ciężko jest mi teraz...
...rozmawiałam ze swoim facetem i powiedział, że on nie daje rady, gdy ja jestem w Poznaniu, a on w Ostródzie...że ma głupie myśli, a sny jeszcze gorsze...ciężko mi jest, nie wiem, co będzie dalej, już tak się przyzwyczaiłam do myśli, że ktoś tam na mnie czeka, że zawsze mnie pocieszy, kiedy jest źle...nie wiem, co będzie :(
a nie mozecie sprobowac jakos zamieszkac/studiowac w jednym miescie? ile km Was dzieli?
dzieli nas około 300 km, mój facet jest 7 lat starszy ode mnie, pracuje...nie wiem, jak się wszystko ułoży, ale chyba już przestaję panikować...po prostu mnie to wszystko zaskoczyło, bo już dość długo jesteśmy razem... :(
przez to wszystko nawet nie mam ochoty ćwiczyć...dobrze, że chociaż nie obżeram się czekoladą, ani czymkolwiek innym...w ogóle mam jakiś zakręcony tydzień, ale postaram się poćwiczyć chociaż trochę w weekend
Na pewno się ułoży - tym bardziej, że już trochę jesteście.... Czasem każdego dopadają chwile zwątpienia - to ludzkie... Głowa do góry!
dzięki Wam kochane :*
już jest mi lepiej, ale nie wiem co to będzie...w końcu razem jesteśmy od prawie trzech lat, ale jeśli będzie niedobrze, będę musiała przywyknąć żyć jakoś bez niego...no, ale zobaczymy...
dieta ok, chociaż wczoraj zjadłam kinder niespodziankę :) dostałam od koleżanki na poprawę humoru :)
dziś mam nadzieję, że znajdę siły, żeby trochę poćwiczyć :) postaram się chociaż :)
trzy lata. sporo.
tyle czasu daliście rade, to teraz nie dacie?
na pewno coś wymyślicie
widzę, że humorek się poprawił, nie łam się napewno wszystko jakoś się ułoży, jak zauważyły dziewczyny trzy lata się dawało to dalej też będzie OK
pozdrawiam, a co mialaś w kindernispodziance :?: :?: :wink: :wink:
dzięki kochane za to, że jesteście :)
zobaczymy, nie chcę przesądzać sprawy...
w kinder niespodziance miałam coś, ale nie wiem co to :) jest napisane spy gadgets, ale nie mogę rozszyfrować, do czego to służy :) może jeszcze się uda :)
dziś zjadłam parę petitków na uczelni, bo byłam głodna :) a tak poza tym to dieta ok
no i nareszcie udało mi sie poćwiczyć - 2 h na rowerku, ale coś mi się stało z pedałem, nie wiem, czy do jutra naprawię.
idę poczytać książkę - taki mały komfort nicnierobienia :D
spy gadgets = gadżety szpiegowskie - może dla lubego jak jest daleko, jakas pluskwa zeby grzeczny byl ;) :twisted:
Ja dziś mam dzień gospodarczy, sprzątanko etc. Teraz wanna, herbatka i lulu. A jutro zalatwianie spraw. :)
wiem właśnie, że gadżety szpiegowskie, ale nie mogę dojść do czego ten konkretny gadżet służy :)
ja dziś zjadłam jedną czekoladkę kinder i ciągle mi się chce coś słodkiego, tak jak jeszcze od początku diety mi się nie chciało :roll:
a poza tym byłam kilka razy na solarium, bo jestem przeraźliwie blada i dziś się będę upiększać, zrobię sobie maseczkę, ogolę nogi, nabalsamuje się i w ogóle będę śliczna :) a w przyszłym tygodniu idę do fryzjera, o!
:D
mam nadzieję, że uda mi się dziś coś zrobić z rowerkiem, żeby jeździł :)
niestety, wczoraj wygrały ze mną katarzynki...zjadłam 6 sztuk (taką małą paczkę kupiłam, bo wiedziałam, że jak kupię większą, to zjem całą), ale cóż, i tak jestem z siebie dumna, że tak długo słodyczy nie jadłam
rowerek w dalszym ciągu popsuty :roll:
taaa, dziś znowu Katarzynki...aż mi wstyd, że ze mną wygrały, ale od dziś dość! (chociaż sklep już zamknięty, ale wkurza mnie gadanie: "od jutra" :D)
mam zamiar pojeździć na rowerku, jeśli nie spsuł się do końca :)
a Katarzynki co to za ciasteczka?
ja wczoraj zjadlam masę, która została z takiego bakaliowego ciastka, które z mama robiłysmy i dziś mnie pokarało bólem rzołądka i wymiotowaniem... fuj.
oj dziewczyny, dziewczyny! Dziś ciasteczka okej - ale jutro bądźcie dzielne! :*
Ja będę miała @ i woda mi się zbiera, dzis malutko zjadlam i niby u lubego sprzątałam, a niewiele zeszło. Fakt, że ważyłam się teraz, a nie rano, bo on nie ma wagi. Ale mimo wszystko... jakoś tak czuje się mocno zmęczona i dużo ważąca.
Katarzynki to pierniczki :) ale chyba potrzebowałam takiego słodyczowego dnia, żeby sobie pogryźć coś (bo jednak słodkie jogurty to nie to samo ;)), teraz już mi się nie chce :)
ale co dziwne, jak przeglądam forum, to większości dziewczyn chce się słodyczy przed @, a u mnie tak znienacka :)
widzisz julcyk, już nawet żołądek się od słodkości odzwyczaił :)
kaleidoscope, ja też czułam się dziś zmęczona, ale raczej od nicnierobienia - z nudów aż mnie skręcało...śmiesznie to brzmi :D
no i dziś zrobiłam 3 h na rowerku, mam nadzieję, że chociaż część Katarzynek spaliłam ;)
3h :shock: :shock: napewno dużo spaliłaś
możesz się pocieszyć ze mną też ostatnio wygrywają slodycze, wczoraj na tych moich urodzinach zjadłam dwa kawałki ciasta, a żeby było śmieszniej :lol: :lol: najpierw zjadłam trzy wafle ryżowe z czekoladą żeby nie skusić się na ciasto, :wink: :wink: ale potem stwierdziłam, że urodziny ma się raz w roku, a już wogóle ostatnie "dzieścia", ale rowerek też wczoraj zaliczyłam, dzisiejszy rowerek pewnie będzie dopiero wieczorem, bo za chwilę spodziewam się kolejnych gości :D
pozdrawiam serdecznie i może odezwe się w tygodniu, a jak nie to dopiero w przyszły weekend :D pa :D
MSzulz 100 lat!
MSzulz, tak wyszło z tym rowerkiem, bo włączyłam sobie Piratów z Karaibów III i pedałowałam przez cały film :) (a propos, wiedziałyście, że na końcu każdych Piratów są ukryte sceny? ;))
a w ogóle myślę, że mogłaś sobie pozwolić na szaleństwo, w końcu to Twoje urodziny, a one są tylko raz w roku :) mam nadzieję, że impreza się udała :)
2 h na rowerku (naprawiłam go! cała upaćkałam sie w smarze, ale naprawiłam :)), i mam nadzieję później jeszcze zrobić trochę :)
a dziś, chyba w ramach małej pokuty za katarzynki, dzień taki wodnikowy bardziej - zjadłam bułkę na śniadanie, ale teraz sama woda i mandarynki :)
tak więc czwarty tydzień diety zakończyłam jeszcze dwiema godzinami na rowerku i miseczką płatków fitness :)
żebym miała taki zapał do brzuszków jak do rowerka :roll:
podsumowując: 10,5 h ćwiczeń w tym tygodniu
i słodyczowe wpadki..., ale, byle do przodu :D
czekoladoholiczka na pewno wszystko spaliłaś!!!
a jakie plany na swieta? w sensie rowerkowym i jedzeniowym?
moje plany na święta wyglądają następująco :)
rowerek w domu (w sensie w Ostródzie) też mam, więc z tym nie będzie problemu, a ze świątecznego jedzenia to najbardziej lubię barszcz z uszkami i pierogi (chociaż zazwyczaj tak się napcham barszczem, że już nic innego nie jem ;)), więc nie powinno być problemu :)
aha, co do słodkości, to skusi mnie chyba tylko moje ukochane ciasto toffi (ale to najprawdopodobniej ja bym musiała je zrobić ;)), więc większych problemów nie przewiduję :) i, oczywiście jak zwykle tony mandarynek - tata zawsze kupuje przynajmniej skrzynkę ze względu na mnie i na moją siostrę :D
a ja z kolei koniecznie karpika strzelę ;) no, może skuszę się na ciastka korzenne albo marcepanowe, jak beda...
ciasteczka marcepanowe i korzenne...mhm...jak to smacznie brzmi :)
ha, a ja właśnie spalilam 240 kalorii - 2 godziny śpiewania z uczennicą. ;)
Korzenne ciastka, mniam! Ale nie nakrecam sie... :)
jestem na siebie strasznie ZŁA!
:evil:
zjadłam dziś snickersa :evil:
nie mogę sobie darować, już tak ładnie mi szło :evil:
jestem bardzo, bardzo ZŁA :evil:
a snickers ile kalorii ma?
ja dzis 200 g twarogu, 60 g camemberta, 30 g pomidorkow, kawa z mlekiem, coca cola, mandarynka.
no to ładnie dietkujesz...mi się posypała dieta, i nawet nie wiem sama czemu, jestem tylko na siebie strasznie zła...
ja dziś zjadłam dwie parówki z bułką grahamką, kilka mandarynek i nieszczęsnego snickersa (ok. 300 kcal)...a jak szłam do sklepu po batona, to czułam się jak ćpun na głodzie :lol:
mam nadzieję, że się poprawię...może wejście na wagę mnie zmotywuje, chociaż nie wiem, czy akurat motywacji potrzebuję, bo zmotywowana do schudnięcia jestem cały czas...ech, sama nie wiem co się dzieje ze mną...