Hej czekoladocholiczka :) bede tu do ciebie zagladala i wpadlaa jesli chcesz i jesli moge..tak czytalam twoje posty i czytlaam i julcyk ma racje ejstes silna babka :)
Wersja do druku
Hej czekoladocholiczka :) bede tu do ciebie zagladala i wpadlaa jesli chcesz i jesli moge..tak czytalam twoje posty i czytlaam i julcyk ma racje ejstes silna babka :)
a ja tu też zacznę wchodzić :) bo niejedzenie słodyczy mnie też obowiązuje :P i trzymam oczywiście obowiązkowo kciuki za was ;) piszcie jak wam tam idzie ;)
pozdrawiam serdecznie ;)
hej :)
dziękuję za odwiedziny :)
jestem z siebie dziś bardzo dumna - w końcu pojeździłam na rowerku!
godzinę :) i to jeszcze na czczo :)
Kochana super podziwaim cie w sumie malutko wpade mialam od 27 grudnia( tylko 2 ) ale za to do cwiczen zmusic sie nie umiem :( ;/
ja do świąt jeździłam codziennie przez 2 godziny, ale potem jakoś przestałam i znów ciężko było mi zacząć...ale taka ładna pogoda mnie strasznie mobilizuje :) chciałabym do wakacji ważyć tak 60 - 65 kg...byłoby cudnie :)
i ciężko mi się zmobilizować do jakichś ćwiczeń na brzuch (mój jest tragiczny!), bo nie znoszę brzuszków, ale będę musiała coś wymyślić :) niestety tutaj wagi nie mam, ale mam zamiar przywieźć swoje stare spodnie i mierzyć, aż się w nie zmieszczę (kiedyś na mnie wisiały, a teraz ledwo przechodzą przez biodra, a o zapięciu zamka mogę tylko pomarzyć...) - jeśli się w nie zmieszczę, to tak na oko będę ważyła ok. 68 kg, czyli już będzie dobrze ;)
nic to, trzeba się za siebie brać, bo samym gadaniem nic nie zdziałam :)
Dokaldnie od gadania nie zeszczuplejemy :D choc na gadnaie tez kalori idxie :D hehe :D :) pozdraWIAM :) masz taki sam cel jak ja 53 kg mam nadzieje ze sie nam uda kochana :)
gdyby za samo przebywanie na forum leciały kilogramy to do tej pory pewnie bym już miała niedowagę ;)
Jest to poniekat prawda - ja na przyklad odkad postanowilam cos zrobic (2 dni temu ;)) jak tylko mam ochote na niekontrolowana "przekaske" w postaci pizzy frytek i bigmaca to wchodze zamiast tego na forum :)
no, bo w motywującej grupie raźniej ;)
jasne, że w grupie raźniej, chociaż mnie czasami dołowało, że niektórzy chudną po 40 kilogramów, a ja nawet głupich 10 nie potrafię zrzucić...
ale wczoraj stwierdziłam, że dlaczego tak ma być? skoro inni potrafią, to ja też ;)
dziś:
śniadanie: 2 kromki chleba tostowego, jeden trójkącik śmietankowy Hochland, dwa plasterki chudej szynki, gorzka herbata
lunch: dwa tosty z serkiem czosnkowym, woda mineralna
obiad: mała miseczka tortellini, miseczka sałatki farmerskiej
60 minut na rowerku :)
ogólnie dzień na plus
(oby zawsze tak było...)