-
a ja chyba tez victory
mowie chyba, bo jeszcze sie dzien nie skonczyl
oatatnie cos zjadlam 16.30 i do tej pory nic
czyli pierwszy dzien nie jedzenia po 17 pozytywnie sie (prawie) zakonczyl
i oby kolejne tez takie
bardzo sie ciesze, bo dzieki temu obudze sie jutro glodna na sniadanie
tak jak lubie
i rano na aerobik
po tym wczorajszym nocnym ryzu czulam sie kiepsko
a najlepiej jest zadzialac natychmiast, jak tylko cos idzie nie tak
wiec zadzialalam i mam nadzieje, ze uda mi sie tak dalej :-)
ha a Ty serpentia mozesz sie teraz zwrocic do profesjonalnego trenera :-P
a znudzonym osobistym nie przejmuj sie nic a nic!
-
ale mam rogala od ucha do ucha :lol:
i pewnie znowu nie będę potrafiła zasnąć
...
...
...
minęła chyba godzina jak zaczęłam to pisać a ja siedze dalej przed kompem i czatuję dla odmiany
Skusiłam się jeszcze na plasterek kiełbaski.
I jednak resztę napiszę jutro...to znaczy się rano ;p
Dobranoc 8)
-
Bardzo, ale to bardzo chciałabym Wam polecić pewną książkę :"SCHUDNĄĆ BEZ DIETY. Mity na temat nadwagi." Elżbieta Zubrzycka http://www.gwp.pl/products.php?name=schudn%B1%E6
Przeczytałam ją w ostatnich dniach od deski do deski. Mam wrażenie że jest napisana o mnie ;). Ogólnie chodzi o uwarunkowania psychologiczne itp. Autorka namawia do zmiany podejścia najpierw do siebie samej, co daje lepsze efekty niż katowanie się dietą bez przekonania, albo wręcz z przekonaniem że teraz pewnie i tak się nie uda, jak poprzednio.
Dzisiaj po siłowni boli mnie juz tylko jedna ręka. Dzisiaj praca, zakupy, chciałabym kino i basen, ale koleżanka mnie zaprasza na kawkę, trochę ciężka sytuacja bo ja jej zawsze odmawiam, i już mi głupio kolejny raz odmówić. No zobaczę.
Życzę miłego dnia i do zobaczenia wieczorem :)
Ach zapomniałabym - mało ważne ale zawsze - poniedziałek będzie dniem ważenia i mierzenia :)
-
ech to wieczorne jedzenie :(
właśnie wróciłam z pubu, gdzie od godziny 16:30 "słuchałam" koleżanki, zupełnie wyssała mnie z energii, wampir energetyczny w czystym wydaniu
własnie pochłaniam 2 winerki i zaziki(tzatziki - jakkolwiek to się pisze) domowej roboty (ogórek, jogurt, czosnek, sól, pieprz)
a miałam iść na basen i do kina, a tu musiałam słuchać cudzych problemów, bo mi żal :(
wolałabym iśc do tego pubu w innych okolicznościach przyrody...
w poniedziałek ważenie się i zobaczymy co się stało i czy się stało w ciągu tygodnia
dobranoc
-
witam z uśmiechem nowego dnia :)
dzisiaj trochę dłużej poleniuchowałam w łóżeczku :lol: ale co tam, niedziela w końcu!
ja już sama się z siebie śmieję z tym basenem - może dzisiaj w końcu się uda? wszystko przygotowane, nogi ogolone ha ha ha, trzymajcie kciuki!
do zobaczenia :)
-
serpentia79 - skąd Ty kobieto bierzesz tyle energii? :lol: Tyle radości w Tobie, że aż trudno uwierzyć, że ten pierwszy post też Ty napisałaś ;) Zastanawiam się, czy aby napewno Twoja dietka jest dobra - nie żebym Cię krytykowała - tylko naprawdę się zastanawiam, bo jesz i kiełbaski i masło orzechowe itd. Z niecierpliwością czekam na Twoje poniedziałkowe ważenie. Acha, no i bardzo fajnie, że na tą siłownie chodzisz :D i basen.
Trzymaj się cieplutko. Buziaczki :D
-
MychaNaDiecie - ja "oficjalnie" na diecie nie jestem jeszcze :wink:
Pisząc oficjalnie nie mam na myśli informowania otoczenia, ale swoją podświadomość, która zawsze wtedy się buntuje i nakręca mnie do jedzenia wszystkiego w każdych ilościach ha ha ha
Mogę jeść wszystko ! Ale tego nie robię 8) i tu tkwi mój sekret :)
Ze zmian w odżywianiu się - nie zapycham się już wieczorami słodyczami, od poniedziałku poza werther'sami ;) nie jem ich w ogóle. Jem rzeczy mało przetworzone tzn mam na myśli np naturalny jogurt, owoce, warzywa. Staram się nie jeść zbyt późno. Zdecydowanie więcej piję [wcześniej 1 szklanka na dzień o zgrozo, a teraz staram się ok 2-3l choc straznie wkurza mnie chodzenie do wc]. Wybieram pieczywo pełnoziarniste zamiast bułek.
Jak przypomnę sobie co jeszcze, to napiszę.
Wróciłam właśnie z basenu :) Było suuuuper! Na początku miałam zadyszkę, ale pod koniec wyrobiłam sobie własne tempo i było ok. Nie mogę się doczekać następnego razu. Pływam w okularkach, krytą żabką. Nad innymi stylami muszę poćwiczyć, jak będzie mniej ludzi. Zrobiłam ok 32 długości basenu [może kilka więcej, później zaczęłam liczyć], basen ma chyba 25m, co daje 800m, malutko, ale zawsze coś.
Teraz musze zabalsamować "zezwłoki", bo mnie skóra po chlorze swędzi.
Ha ha ha ha ha czuję się jak młody bóg :twisted:
-
niezle niezle RESPECT!
ja dzis wielkie sniadanie, na pozny obiad planuje mrozone warzywa
no i po 19 juz nic
-
ponieważ leniwe ze mnie stworzenie, zamiast szukać sama, chciałam Was zapytać o jakieś artykuły/linki o diecie rozdzielnej
http://www.wizaz.pl/smoczek_dieta.php to link ogólny o zasadach dietkowania :) co dla takiego nowicjusza jak ja się przyda
-
chwila prawdy coraz bliżej, bo już jutro :) znaczy się ważenie
a wieczorem siłownia - nie mogę się doczekać !
we wtorek chciałabym pójść na koncert do klubu, podobnie w niedzielę, no i powolutku zacząć życie poza domem
ciekawa jestem, czy mi się uda kogoś na te koncerty namówić ;)
Apocalypto niestety okazał się straszną chałą, nie polecam. Ale mimo hektolitrów krwi jakie spłynęły po ekranie, mam nadal dobry humor i chyba będę miała pełno zmarszczek od tego ciągłego uśmiechania się.
Mam malutkie marzenie, takie pośrednio związane z odchudzaniem bo i z akceptacją siebie...chciałabym się wreszcie zakochać z wzajemnością :roll: a nie tylko cierpieć w samotności.
Dobranoc :)
-
Hej :D
czytam sobie od początku twój wątek i podoba mi sie stopniowa zmiana w podejściu do siebie i odchudzania. Ale mam tylko nadzieję, ze naprawdę zaczynasz jaśniej patrzeć na swiat, a nie tylko ściemniasz tu przed nami :roll:
znam to uczucie az za dobrze.
życzę powodzenia podczas dzisiejszego ważenia, i nie przejmuj sie jak nie pokaże mniej. Najważniejsze zebyś ty uwierzyła że potrafisz i zmieniła na zawsze sposob odżywiania. To wtedy waga sama poluzuje :D
I na koniec, na pewno znajdziesz swoją miłość, może ten ktoś kogo po cichutku kochasz cię zauważy. O ile dasz mu szansę :roll:
Trzymaj się i zycze miłego dnia :mrgreen:
-
witaj Kitola :D
No cos Ty - nie ściemniam - akurat ja ze swoim wiecznym pesymizmem mam tendencję do wiecznego użalania się i wierz mi, że gdybym czuła się teraz inaczej, to ten wątek byłby płaczliwy od początku do końca :twisted:
Co do wagi, to już będzie dobrze jak nie pokaże więcej :lol:
Ja naprawdę tak dobrego samopoczucia nie miałam już długo - nie dość że ruch daje mi szczęście [endorfinki ;)], to nie mam już zupełnie czasu na myslenie o swoich problemach i zapominam o nich.
Co do "kochania po cichutku" ...własnie jak napisałam te słowa poleciała w radiu p[iosenka Nelly Furtado - bardzo mi się podoba - ale w refrenie są słowa "flames to dust, lovers to friends, why do all good things come to an end" - leciała jak ostatnio jechaliśmy razem, potem jak o nim myslałam. Moge to brać jako zbieg okoliczności, ale również jako ha ha ha przepowiednię
reszta wieczorem bo nie zdążę do pracy
miłego dnia
-
Cieszę się że naprawdę lepiej się czujesz :D
oj masz rację, że ruch poprawia samopoczucie :D
ale nie zapominaj o zdrowej diecie, bo ona też ma ogromny wplyw na to jak sie czujemy :D
Życzę miłego dnia :D
-
serpentia jestem z Ciebie dumna!!! Wspaniale sobie radzisz i doskonale pomalutku zmieniasz podejście do samej siebie. Rewelacja!!!! Tylko tak dalej. zmieniając sposób myślenia o sobie i podejście do siebie masz za sobą już połowe drogi do nowej sylwetki, bo waga to rzezc wtórna :)
Trzymaj tak dalej , a zobaczysz jak szybciutko uzyskasz wymarzoną wagę i sylwetkę :)
Trzymam kciuki!!!
-
:):):) właśnie wróciłam z siłowni - 2 godziny ruchu, w sumie 40min bieżni , 30min orbitreka i spalone wg ekranu 750kcal, do tego ćwiczenia z żelastwem więc jeszcze więcej spaliłam huraaa...
Jestem głodna i zastanawiam się co bym mogła zjeść o tej porze.
Waga pokazała dzisiaj 77,9 kg [tydzień temu 78,8kg] czyli nie jest źle. Obmierzyłam się dookoła ale tutaj bez zmian.
Dzisiaj jak zwykle jestem szczęśliwa po wysiłku, ale też zadziwiająco zmęczona. Trenera nie było bo choruje :(
-
Wielki uśmiech na dzień dobry :D
życzę Wam miłego dnia :)
-
serpentia79 - ja sie musze dolaczyc do Ciebie, wczoraj jedna z forumowiczek ( Blackrose ) uswiadomila mi tak na serio ze wcale problem nie siedzi w tym zle zle waze i ze zle wygladam.. tylko z tym jakie mam podejscie do samej siebie.. moje nastawienie jest beznadziejne bo jestem pesymistka, i to przerodzilo sie w cos takiego ze nie umiem zaakceptowac sama siebie i wlasnie od dzisiaj usiluje zmienic swoje nastawienie i do swojego wygladu i do wagi i do diety ktora chce przeksztalcic jakos w zdrowy styl zycia a nie katorge i ogolnie do zycia, zrobic cos by zycie stalo sie piekniejsze. Mam nadzieje ze troche mi jakos tez przemowisz do rozsadku i razem damy rade zmienic nastawienie, tzn Ty juz chyba dalas rade :)
-
przeczytalam o spadku wagi i wyczynach silowniowych - WOW!
wymiatasz kochana!
no to i ja sie biore
stawiam sobie Ciebie za wzor i do roboty
a jak czlowiek nie cwiczy i je duzo, czuje sie fatalnie
wiem to po wczorajszym przejedzeniu :?
wiec cwiczyc i jesc zdrowo jest warto naprawde
szkoda, ze nie zawsze o tym pamietam...
-
ha ha ha to jako "wzór" tym bardziej muszę się starać :twisted:
Podliczyłam wczorajsze jedzenie - wyszło mi 810 kcal czyli muszę się poprawić - myślę że 1200 to byłby ideał. Najgorsze że rano nie chce mi się jeść. Macie jakieś fajne linki do diety rozdzielnej?
Muszę przyznać że po tygodniu bez słodyczy, jasnego pieczywa i kilku innych rzeczy, czuję się zdecydowanie lżej, nie chodzę taka "przymulona" , mimo 80-tki na karku[tyłku ;p] czuję się lekko.
Będzie dobrze! Bo wszystko zaczyna się i kończy "pod kopułką" czyli w naszym mózgu.
Zaczynam powolutku inaczej na siebie patrzeć, biegam nago po domu, przeglądam się w lustrze i wydaje mi się że brzuch trochę zię "zapadł":twisted:, tańczę, smaruję się różnymi dziwnym,i balsamami - mam jakiś termoaktywny żel wyszczuplająco-drenujący z Bielendy - fajnie rozgrzewa :)
Bardzo polecam książkę - umieściłam ją specjalnie w swoim podpisie, żeby za każdym razem nie pisać na nowo.
-
własnie wróciłam z koncertu :)
zgrzeszyłam piwkiem 0,5l, ale co tam, małe przyjemnosci mi się należą :)
dobranoc :)
-
Serpentina,przeczytałam twoj post na 1 str.
I ty mowisz ,ze jestes nikim :?: :?:
Dziewczyno ty jestes zdolna,pracowita,ambitna,szczera,wytrwała,i do tego masz dobre serce :P Uwierz w siebie
Zawsze mi imponowały kobiety ktore sa wykształcone.A ty do nich zdecydowanie nalezysz :P 4 jezyki obce-zazdroszcze :P :shock:
Wierze,ze tu znajdziesz duzo przyjacioł :P Ktorzy beda Cie wspierac :P
Bede Cie odwiedzac-jesli chcesz :?:
http://www.trippytext.com/gen/30/642...c4ffe28619.gif
-
hej Serpentia79 dawno mnie u Ciebie nie było...
widzę, że idzie Ci naprawdę fantastycznie 8) - oby tak dalej :wink:
Jak będe miała więcej czasu to bedę pisać wiecej a teraz lece paa
-
Mikamaly dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)
Klakierku witaj :) miło Cię widzieć.
Wczoraj 3 razy pisałam posta i nie udało się zamieścić.
Byłam znowu na siłowni, tym razem 2,5h, spaliłam mniej kalorii, ale zmęczyłam się tak samo :D
Moje problemy z jedzeniem się utrzymują - mianowicie zamiast 1200kcal które powinny być "idealne", zjadam 800:(
Teraz więcej nie napiszę, muszę zmykać, ale do zobaczenia wieczorem :)
Miłego dnia :)
-
witajcie :)
dzisiaj po pracy nie miałam żadnych zajęć i dziwnie się czuję, nie mogę sobie znaleźć miejsca
Dzisiaj był dzień grzechu, a właściwie wieczór grzechu :oops: . jak przyszłam z pracy dostałam ataku wilczego głodu i najpierw poszły warzywka z patelni z maślanką, potem śledzie w pomidorach, a na koniec masło orzechowe, w sumie 484kcal, a cały dzień zamknęłam liczbą 1503kcal.
Ogólnie staram sie "wyrabiać" jak najwięcej kalorii w ciągu dnia, tak żeby się najeść i żeby na długo starczyło, ale stare przyzwyczajenia czyli jedzenie po powrocie z pracy późnym wieczorem, dają o sobie znać.
Coś w mojej diecie chyba mi nie odpowiada, bo mam ciągle uczucie takiej zgagi czy czegoś w żołądku, takie nieprzyjemne, no i w ciągu dnia trochę osłabiona jestem a ożywam wieczorem zwłaszcza pon, śr, pt ;)
Nic to, zmykam spać :) Dobranoc, miłych snów :D
-
jeden slabszy dzien nie rujnuje diety
bylebys sie podniosla NATYCHMIAST! :-)
ja dzis jestem zachwycona, bo dorwalam sie do wagi i okazalo sie, ze jednak cos chudne, bo 1,5 kg mniej niz 3 tyg temu :-))) niby nieduzo, ale zawsze, myslalam, ze sie nie rusza!
-
Dzień dobry :)
życzę wszystkim miłego dnia, pełnego dobrych wrażeń i spełnionych marzeń :lol: , plus wypełnienia dietkowo-ćwiczeniowych postanowień na dziś!
Ja dzisiaj po pracy znowu się wybieram na siłkę, nie mogę się doczekać :)
Dzisiaj mam też zamiar kupić karnet na basen na luty, 3x w tygodniu tak jak wcześniej deklarowałam :) i to na 6:00 bo tak mi najbardziej pasuje, no i podkręcić metabolizm z rana to dobra rzecz!
Ha ha ha koniec końców taka laska bedę, że mi gacie pospadają z wrażenia [i dosłownie ha ha ha ha :lol: :twisted: :lol: ].
Pewnie jeszcze się odezwę, do zobaczenia.
-
hmm...no i kolejny dzień dobiegł końca
na siłce jak zwykle trochę się wymęczyłam, ale głównie bieżnia i orbitrek, w sumie wg ekraników spalone 600kcal, spędziłam tam 2,5h
Ale w dalszym ciągu nie wyrabiam z jedzeniem, bo wyszło mi 1028kcal :( a powinnam jeść więcej. Czytam i czytam i wszędzie sprzeczne informacje - co jeść a czego nie, w jakich ilościach, przed wysiłkiem, po wysiłku...trochę skołowana jestem tym wszystkim.
Dzisiaj nie mam już siły, zmykam spać, dobrej nocki :)
-
Hej :D
wydaje mi sie ze twoje kłopoty wiązą sie własnie z tym że za mało jesz. mussisz pokombiować i jesć jakeiś 300 kcal więcej.
a na zgagę polecam miód akacjowy, łyżka dziennie. Ja przez kilka miesięcy tak jadłam (nie narzekałam, bo pyszny) i nawet nie zorientowałam sie kiedy mineły kłopoty ze zgagą. Dopiero zauważyłam ten fakt jak sie miód skonczył. Kupiłam nowy :mrgreen:
w ogóle dobry jest przy kłopotach z przewodem pokarmowym i trawiennym. Polecam :D
Zyczę miłej nocy :D
-
Dzień dobry :)
ledwo ledwo wstałam :roll: a co to będzie z basenem? tzn mam zamiar chodzić baaardzo wcześnie rano :twisted:
No i znowu nie czuję głodu rano, a wczoraj po treningu specjalnie już nic nie jadłam i mogę powiedzieć że ostatni posiłek jadłam o 18:30. Mój obecny cel to paradoksalnie jeść więcej niz jem :twisted: fajnie, co?
Miłego dnia i do zobaczenia :)
-
Grzeszę :oops: ale za to jak przyjemnie - strasznie dzisiaj zmarzłam i właśnie zrobiłam sobie grzańca z piwka :lol: pyyyyycha
zaraz podliczę dzienny bilans kalorii i chyba spadnę z krzesła :roll:
No to spadłam - 2000 z małym hakiem :shock: , ale zaszalałam :?
Wyznacze sobie jeden dzień w tygodniu na przyjemności 8)
Kupiłam juz karnet na basen i od lutego pływam 3x w tygodniu :) Bardzo się z tego cieszę, bo bardzo lubię pływać. Jutro idę na koncert, a do południa jak się uda to na basen :)
pozdrawiam wszystkich serdecznie :D
-
witam :) i życzę wszystkim miłego dnia :)
odezwę się później 8)
-
:) właśnie cała krew odpłynęła mi do żołądka :twisted: bo jestem po obiedzie, grzesznym, a jakże - placki po węgiersku
Rano zaliczyłam basen, i robię postępy ;) - tydzien temu zrobiłam 31 długości, a dzisiaj już 46 w 45min [to 25m]. Ciekawe do ilu dojdę. Pływam właściwie tylko krytą żabką.
miłego dnia :)
-
Witam kolejny raz :D
Wczoraj się ważyłam i waga pokazała to co chciałam - 76,8kg czyli 1,1kg mniej niż tydzień temu, a 2kg od początku redukcji.
Staram się jeść min 5 posiłków dziennie, limit 1200-1500kcal.
Mój ambitny :twisted: plan ćwiczeniowy jest taki - 3x w tygodniu siłownia, 3x w tygodniu basen - mam juz karnet na luty i zaczynam od piątku. Ha ha ha zdecydowanie wzrośnie zużycie balsamów, bo po chlorze strasznie swędzi mnie skóra.
Cały czas staram się ułożyć sobie idealne menu, planuję p[osiłki z wyprzedzeniem, ale tutaj jeszcze daleka droga do sukcesu.
Miłego dnia :)
-
Witam w lutym :)
trochę ostatnio zaniedbałam forum, ale nie zaniedbałam swoich ćwiczeń ani diety 8)
Jutro pierwszy basen na 6:00 i sama jestem ciekawa jak to będzie. No i co pokaże waga w poniedziałek ;).
Rozważam kupno nowej wagi do domu, ale są pilniejsze wydatki. Za to waga kuchenna, którą kupiłam latem, bardzo się przydaje a ja obsesyjnie każdą łyzke czegokolwiek tam ważę :lol:
Życzę Wam miłego dnia :)
-
Witam :D
widzę że pięknie ci idzie :D i gratuluję kolejnego spadku kilosków :D
a to ze nie masz wagi, to może i dobrze ?? bo skoro masz możliwość wazenia sie raz w tygodniu to dobrze. Nie wpadniesz w paranoję, kiedy waga idzie do góry o parę deko.
ja akurat waże sie codziennie i już przestałam z tym walczyć.
Trzymaj tak dalej a na pewno schudniesz :D
i bardzo sie cieszę że ruch u ciebie gra (o ile się nie mylę ) główną role :D
Pozdrawiam i życzę miłego dnia :D
-
Właśnie wróciłam z basenu - było suuuuper! Mam teraz wilczy apetyt ale mogę zjeść duże śniadanie :lol: bo cały dzień przede mną a wieczorem jeszcze siłownia.
Bardzo fajnie się dzień zaczął, polecam basenik "o świcie" ;)
Kitola - z tym ważeniem to nie za fajnie jest - tzn waga w pracy, ja tam docieram dopiero na 10, a śniadanie powinnam zjeść o 7:30 a o 10 to już czas na drugie śniadanie, więc ważenie [a sens ma tylko na czczo] zaburza mi schemat dnia, a co dopiero mojemu organizmowi który się już przyzwyczaja do konkretnych dostaw energii - moim założeniem jest 5-6 posiłków dziennie w odstępach 3 godzin.
Życzę miłego dnia, a ja się balsamuję po basenie i idę jeść :D
-
Witaj:)
Przeczytałam sobie cały Twój watek i bardzo mnie cieszy fakt,iz twoje zycie zaczyna sie zmieniac...
Ja przez swoja otyłosc miałam straszne 'ograniczenia psychiczne'-z jednej str zawsze byłam dusza towarzystwa,wokoło mnie było duzo ludzi itp,a z drugiej str byłam jednym wielkim grubym kompleksem przerazonym wszystkim-wyjsciem na ulicę-bo tam mnie wiele razy wyzywano,do pubu czy na dyskoteke-bo jak pojde z moimi szczupłymi kolezankami to je na pewno ktos poderwie a mnie grubasa nie i tak bedę sama siedziec i w ogóle...na przystopjnych facetów spogladałam z daleka,a jak juz z nimi rozmawiałam to od razu wpadałam w ton kumpelki-by się przypadkiem nie zakochac,by nie byc kobieta,kims dla niego atrakcyjnym...ach ta nasza psychika...
wiesz co jest tez dobre w Twojej zmianie?to,ze nie tylko uwazasz na jedzenia,ale i dbasz o drobne przyjemnosci-basen,od czasu do piwko,wypad gdzies do pubu,na koncert-to takze bardzo wazna kwestia!pomaga przełamywac pewne bariery tkwiace w nas!
trzymam za Ciebie kciuki!
pzdr!
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...22043541_d.jpg
-
Cześć Serpentia :D
Dawno do Ciebie nie zaglądałam :oops: ale widzę, że świetni Ci idzie. Podziwiam Cię za ten basen, siłownię itd. Mi się ciągle nie chce ćwiczyć a na basen to się nawet wstydzę iść... :?
Co tato mówi o Twojej diecie i ćwiczeniach? Bo z tego co pamiętam nie miałaś najlepszego kontaktu z ojcem...
Jak dzisiaj Ci idzie dietka? Tak w ogóle to gratuluję straconych kilosków :D Trzymaj tak dalej :D
Pozdrawiam weekendowo! ;) :lol:
-
cześć MychaNaDiecie :)
tato ciągle próbuje mnie namówić na kolację, jak wracam z pracy
ustaliliśmy, że jak ma tylko krytykować moje przedsięwzięcia, to lepiej niech się w ogóle nie wypowiada i jakoś mu to wychodzi, choć widze że czasami mu się coś ciśnie na usta
A dietka w sumie ok, czasem mi się zdarzają nadprogramowe posiłki np ostatnio śledź w zalewie octowej - ło matko całe 400kcal dodatkowych niepotrzebnie, no ale staram się nie przezywac takich wpadek jako wpadek, tylko że słucham potrzeb organizmu ;) Słodyczy na razie nie "potrzebuje" :twisted: więc jest ok
Dzisiaj idę słuchac wyżalania sie koleżanki więc mój organizm może potrzebować ;) piwa żeby to przetrwać :roll:
-
Dobre piwko nie jest złe ;) Nerki Ci trochę przeczyści - same plusy ;)
Fajne masz podejście do dietki - takie jak trzeba :D A śledzika też bym zjadła, ale skubany ma naprawdę dużo kalorii :? może jutro na śniadanko się skuszę - babcia dzisiaj zrobiła pyszniutkiego :roll: