ocomichodzi ma rację. Każdy chciałby ci kajoś pomóc, ale...ehhh to trochę trudne, bo masz takie jakby zaczątki jakiegoś choróbska (sorry ze tak napisałam ,a el tak mi się ywdaje, sama miłam kiedyś bulimię...). I nie chodzi o to ,ze jestesmy złe, okropne i be tylko dlatego ze napierw ci propobujemy wizytę u psychologa a dopiero potem dietę. Jedno bez drugiego w twoim przypadku nie ruszy...tak myślę. Ale i tak trzymam za ciebei kciuki jakąkolwiek decyzję podejmiesz.