Wątek: ciagle jeszcze chce mi sie szukac...

Wiec moze na poczatek cos o sobie... Mam 28 lat i tyle samo nadwagi... i chcialabym zeby ten rok byl ostatnim w ktorym te dwie liczby sa sobie rowne ... i wszystko byloby fajnie gdyby nie dwie rzeczy... brak silnej woli i to ze poprostu kocham dobre jedzenie...
i co teraz?? ktos ma jakas rade??

Potrzebne Ci będzie:
wpsarcie , tu je masz!
wiara w siebie, to jak widze tez posiadasz!
silna wola, to wypracujesz z czasem!
dobra dieta, jak sama nic nie znajdziesz chętnie Ci pomogę!
ćwiczenia, w tym też uzyskasz pomoc!
no i strażnik wagi, jako motywacja !

Więc 3mam za Ciebie kciuki!!!

Poszukaj zdjęć LadyDevil przed i po dietce. Mnie zmotywowało tak że szok A dobra motywacja to moim zdaniem wszystko czego teraz potrzebujesz. Powodzenia!

her12 gdzie można te zdjęcia znaleźć? Skoro takie motywujące ?

Tak, tak - zdjęcia LadyDevil to idealny sposób żeby się zmotywować

A co do dobrego jedzenia - też zawsze lubiłam sobie zjeść coś smacznego i na początku diety wydawało mi się, że nie da się zrezygnować z jedzenia... Jednak teraz wiem, że da się je ograniczyć Spróbuj, narazie powoli, tylko zmniejszać porcje - jedz to co lubisz tylko mniej. Możesz też zmniejszyć kaloryczność za pomocą zamienników, np. jogurt naturalny zamiast śmietany itd.

Życzę powodzenia!

Tylko że z ograniczaniem nie każdemu wychodzi ja np nie mogę ograniczać albo od początku rezygnuję z czegoś całkiem albo nigdy sobie nie dam rady bo się ciągle będę usprawiedliwiać. Poza tym jak się ogranicza to waga tak nie spada za bardzo i nie ma kolejniej motywacji trzeba zrobić tak jak komu lepiej

Her12 - no ja niestety też tak mam, że wszystko albo nic, więc to ograniczanie też mi na początku nie wychodziło, ale teraz potrafię poprzestać np. na jednej kostce czekolady - nie muszę już zjadać całej tabliczki, jak dawniej...

Skoryn, jak Ci idzie? Zdecydowałaś się na jakąś dietę?

MychaNaDiecie mi właśnie z ogr nie wychodziło i przeszłam na dietkę i teraz wogóle nie jem śmietany, zabielanych zup, majonezów i takich tam... Za to chleba nie unikam - ale poprzestaję na niewielkich ilościach. I po jakimś czasie doszłam nawet do wniosku że słodycz od czasu do czasu też nie zaszkodzi i zjem czasem np delicję - to mi wystarcza a nie opakowanie w sumie to jem dość normalnie - i chudnę a głodna to prawie wogóle nie bywam... jakbym wcześniej wpadła na pomysł żeby odchudzać się zdrowo to by nie było aż tyle do zrzucania. Ale - mądra Polka po szkodzie lepiej późno niż wcale

nie trzeba rezygnowac z dobrych rzeczy mozna czasem sobie na nie pozwolic, w jakis tam optymalnych ilosciach, do tego troche te dania odtluscic, zastapic smietane jogurtem, dodac wiecej warzyw, mniej wegli

wszystko da sie zrobic

zycze powodzenia

No wiec tak, na wtepie bardzo dziekuje za rady i cieple slowa
od dzis zaczynam... bo z poniedziałku zawsze latwiej a poza tym mam dzis imieniny wiec robie sobie prezent
a co zaczynam... no wiec odstawiam pieczywo, produkty mączne, ziemniaki i słodycze...
mam zamiar wypijac 2 litry płynów dziennie... i ostatni posiłek jesc na co najmniej 4 godziny przed pojsciem spac...
wierze ze tym razem sie uda...
Sciakam