-
eh... lajf is brutal:(((
wiecie co laski? jest beznadziejnie... 
zawsze jak sie odchudzam.. dochodze do pewnej wagi, czyli 58 kg i trace kontrole.. a tylko 3 kg byly przede mna do zrzucenia!
od 2 tygodni pije piwo, jem na umor...slodycze, dzis chipsy, kawa 3w1, nie cwicze...
przytylam 2 kg... tak na oko... do 60, nie wazylam sie bo sie boje...
mialam od 1 lipca wziac sie ostro... a tu wielki klops
((
trace kontrole.. trace zapal.. nie chce zaprzepascic tych 12 kg straconych [no teraz bilans wychodzi prawdopodobnie na 10], szkoda tego! szkoda mojej walki! wytrwalosci w boju...
codziennie wieczorem powtarzam sobie, ze juz jutro bedzie wzorowo... i nastepnego dnia do 18-19 trzymam sie dzielnie.. mija godzina '0', czyli nic juz nie powinnam jesc... a tu co chwile cos podbieram... i wychodzi ze jem drugie tyle co przez caly dzien...
chce jakiegos kopa w dupe!
no nie wiem...
motywacji...
wytrwalosci jeszcze...
nie chce siedziec w domu, a jak juz gdzies wychodze, to jakies piwko.. potem jestem glodna... ponad 2 miesiace nie tykalam absolutnie zadnych rzeczy zakazanych.. naprawde - mialam moze ze 3 grzechy, w postaci podilku po 20, czy odrobinki bitej smietany light.. ale teraz przechodzi to wszelkie granice...
(((((((
kochane... przypomijcie mi to uczucie walki, wznioslej sily i motywacji bo mi tego bardzo bardzo brakuje...
buziale i dobranoc;****
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki