-
Cześć Kochane!
Przepraszam, że tak długo nie dałam znaku życia. Myślałam, że się zapłacze, chłopak od internetu stwierdził, że mamy już starą antenę (mam int. Radiowy i stąd ta antena) i, że ja nam wymieni, zdjął ją a jest na dachu domu, który jest spadzisty, więc się nieźle nagimnastykował na jakiś linach, założył jakąś nową, która w ogóle nie łapała sygnału, zdjął tą nową i pojechał szukać innej i tak szukał dwa dni i mistrzostwo świata zadzwonił dziś w niedziele, że może mi założyć ją nawet za 15 min. a w sumie jeszcze chwila i miało się ściemniać, ale już byłam na niego taka zła, że mu powiedziałam, że jak chce się bawić w cyrkowca to niech włazi na ten dach nawet za 5min. rany jaki ja miałam z nim sajgon, 5 min.robił a 15min. gadał. Już się modliłam żeby sobie poszedł.
Dziewczyny u mnie wszystko o.k. dalej dzielnie się trzymam diety i ćwiczę. Waga tak jak mówiłam 3kg mniej. Od tamtej pory się nie ważyłam więc nie wiem czy coś jeszcze się zmieniło.
Jeżeli chodzi o ten sok z jabłek to dr Tombak piszę tam, że jak najbardziej ma to być sok świeżo wyciśnięty a nawet każda porcja świeżo przygotowana. Jeżeli chodzi o mnie to nie zastosowałam się jedynie do świeżej poracji za każdym razem, przygotowałam od razu 2litry soku i wstawiłam go do lodówki bo wnerwia mnie mycie sokowirówki, bo nie robi się tego łatwo.
Dziewczyny a może macie kogoś znajomego kto mógłby wam pożyczyć na jeden dzień sokowirówkę, ja w domu też nie mam własnej, pożyczyłam na jeden dzień od swojej mamy, a tak naprawdę to nawet nie jest to kwestia dnia a godziny żeby tylko przygotować sok. Może macie jakąś miło sąsiadkę albo koleżankę, która pożyczyłaby wam na chwilę sokowirówkę. A jak nie to są w sklepie takie soki w butelkach szklanych tej firmy co jedno dniowe marchewkowe, jeżeli nie macie innego wyjścia to te są najlepsze ze wszystkich dostępnych w sklepach, bo są na naturalnym soku i są bez cukru.
Jakby coś jeszcze to pytajcie dziewczyny, Wróciłam!! Buziaki!
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
i jak wam idzie Kobitki ?
Widze ze lepiej niz mi, moj suwaczek tylko o 3kg sie przesunal. Teraz mam @ i nadzieje ze po @ stane i zobacze 7 z przodu :P
-
mi idzie (tfu tfu) rewelacyjnie
wczoraj po obiedzie serowo warzywnym o 17 nie tknelam juz niczego
nie bylam glodna nawet
a dzis platki owsiane z jogurtem naturalnym + kawa z mlekiem na sniadanie
obiad i kolacja bialkowo-warzywne beda
no i aerobik wieczorem
wczoraj byl dzien regeneracji miesni, teraz znowu niech sie biora do roboty :-)
-
Hej dziewczyny :D
chce się do Was przyŁączyć w zmaganiach dietkowania :P :P :P
jest to mój już drugi etap tzn. drugie podejście. Mam na imię Kasia lat 27 i wagi aż 75 kilo. Dietkowanie zaczęŁam od soboty 24 marca także dopiero początek, ale zamierzam w końcu osiągnąć swój cel.
W tym momencie muszę kończyć ale później napewno jeszcze tu zajrzę :P :P :P i opowiem coś więcej o sobie
pozdrawiam honey4 :D :D :D
-
honey4 witam w imieniu kolektywu :P
mi dzis poszlo dobrze
sniadanie - jogurt, platki owsiane, kawa z mlekiem
obiad - cukinia, papryka, sos pomidorowy, pol mozzarelli, kawa z mlekiem
kolacja - salata, pomidor ogorek, bri 30g, camembert 30g, tunczyk, indyk, jablko
w kolacji duzo roznych produktow bialkowych wymieszanych, bo dopiero co wrocilam z 40min roweru i godziny totalnie wycienczajacego aerobiku, wiec nie dosc, ze mega glodna, to jeszcze urozmaicenia mi sie chcialo :P ale wazne, ze bialko + warzywa
zobacze co waga w piatek pokaze i w zaleznosci od tego bede dalej kombinowac :P
no a jak pokaze mniej niz w zeszla sobote, zostaje przy bialku i warzywach
-
witam
wkoncu tu dotarlam :D
od trzech dni moja dieta kreci sie kolo 1100 kca i chyba tak jest najlepiej ,bo wczesniej nie przejadalam 700 ,noi na weekendzie mialam awarie tzn. o 3 rano obudzil mnie bol brzucha i mdlosci do tego robilo mi sie strasznie slabo,normalnie prawie sie poryczalam,ale naszczescie to byl jednorazowy atak i juz jest ok.
dzisiaj na sniadanko zjadlam 3 lyzki serka wiejskiego z czterema mini pomidorkami
2sniadanie to maly jogurt naturalny +4 lyzki musli
obiadek to 2 lyzki ryzu +piers z kurczaka+troche sosu slodko-kwasnego z niska zawartoscia tluszczu :D
milej nocki zyczel
-
Hej hej!!
Witam cieplutko honey4.
Co tam u was Kochane moje wspieraczki?
A ja stosuję dietkę Marty, którą przesyłała nam na e-maile, bardzo mi się ona spodobała i jak na razie się trzymam jej planu.
Dziś nie ćwiczę na narciarzu bo się nagimnastykowałam dziś przy myciu okien, co roku przed świętami klne, że zostawiam je sobie na ostatnią chwilę a dziś była taka piękna pogoda, że postanowiłam je umyć, umyłam 10 pokaźnych okienek a na jutro raniutko zostawiłam sobie dwa, jak nie będzie prosto na nich słonka.
A jak tam u was dziewczyny już zaczęłyście jakieś porządki w domkach?
A jak z dietkami w święta odpuszczacie sobie troszku?
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Hej dziewuszki...:)
Witam Honey4! dobrze trafiłaś, bo nikt tak skutecznie nie motywuje jak te seksi ciałka tutaj;)
dziewuszki, ja siedzę u siostruni daleko od miasta, choć raczej nie przepadam za taką ciszą, ale te kilka dnni spędzę na łonie natury z ogrąmną przyjemnością! Takie tu beztroskie zycie, rano ptaszki głośno śpiewają, można isc na spcer z psem do lasu, który jest 2km stąd, potem kawka na tarasie i człowiek od razu czuje, że wszystko ma sens:)
Ja zaczęłam dziś tą diatkę oczysczającą Toffi i skończyłam o 18tej ostatni kefirek :) MNiam...poczucian głodu zero!! Z sucharkami wyszło mi 1100kcal, jutro sok jabłkowy, który już dziś robiłam! Ależ z tym był ubaw..kupiłam 4kg miękkich jabłek, meczyłąm się ponad godzine z wyciskaniem soku...i co się okazało, ze sam miąż mi wyszedł :D Suma sumarum wyszło nieco ponad litr soczku...ale już więcej nie dorabiam...będę głodować, nadrobię wodą i ziółkami, ale za wyciskanie się nie zabiorę!!!!!!
Odezwę się prawdopodobnie dopiero w środę jak wrócę do siebie, bo siostra ma wrednie wolny ten net :twisted:
aaaa..i w środę zmieniam suwak:)Dziś cotygodniowe ważonko pokazało 63 kg...czyli cały jeden w dół!!!!! :!: :P Buziole..trzymajcie kciuki za mnie, bo tu ciężko wytrwać(siostra w ciaży, zajada pyszności) ja trzymam za WAS seksi ciałeczka:)
Buziole chudzinki!!
-
tofii-juz sie za porzadki wzielas? pracowita z ciebie dziewczynka,ja za swojen okna jakos sie zabrac nie moge :oops:
jesli chodzi o dietkowanie w swieta to problemu nie bedzie ,bo sama bede zarelko przygotowywac,aze gotowac nie lubie to szalenstwa nie bedzie,pozatym malo nas bedzie bo tylko moj maz ,moje szkrabyi i dwoch braci.
Co innego gdybym do domku jechala ah..... te smakowitosci mojej mamy.........nie umialabym sie powstrzymac dobrze ze ratuja mnie dzielace kilometry hihi
ah wyobrazam sobie sierpien jak jade do rodzicow piekna i szczupla :D :D :D ..........
miska-taki spacerek po lesie to poprostu cudo i mozna odpoczac,trzymam kciuki za twoja silna wole cobys nie przylaczyla sie do siostry pchlaniajac pysznosci :lol: :lol: :lol:
gratuluje kilograma :D
honey-witam i powodzenia :D
oliveira-bialko i warzywa to chyba dobry zestaw no ale zobaczymy w piatek :)
noto jeszcze raz zycze dobrej nocki
-
:roll: Witajecie moje szczuplutkie koleżanki!
Wczorajszy dzien zaliczam do bardzo udanych, 1020 kcal zjedzone, 3200 spalone.
dzisiaj bedzie podobnie na pewno, nie ma innej opcji. Miałam jechac do domku w piątek ( bo nie wiem czy wam pisałam, że jestem znad morza, a w krakowie mieszkam dopiero pół roczku ) ale jade jutro bo własnie zadzwonili do mnie, z bardzo smutna wiadomoscia, że zmarł mój przyszywany dziadek, jedego czego moge sie dobrego w tym dopatrzec to że miał 82 lata, i umarł we śnie, niestety w szpitalu. Bardzo chciałam sie z nim jeszcze ozobaczyć, ale widac tak miało być. Trzeba to sobie jakos wytłumaczyc bo inaczej byśmy powariowali.
I z tego wszystkiego nic mi sie nie chce juz jeśc więc sobie piję tylko różne płyny, niekoniecznie najmniej kaloryczne, bo capuccino, i herbatki owocowe.
Postaram sie do was zaglądac, ale u moich rodziców wolno chodzi ten internet więc moge nie mieć cierpliwosci :roll:
a z drugiej strony, jak zajrze tu za dwa tyg i powiem, ze 4 kg poszły w zapomnienie to tez będzie super. Ale za bardzo bedę za Wami tesknic, a pozatym potrzebuje tego wsparcia od was!
Od jutra zrobie sobie ta dietke oczyszczająca ( jak moja mama znajdzie sokowirówke, jak nie to pozyczę od sąsiadki ) Czyli jutro kefirek.
Całuje Was mocno i cały czas trzymam kciuki za nas!
Marta
-
już walcze...
Witam, zaczęłam jakieś 3 tygodnie temu... Moje życie to ciągła walka ze zbędnymi kilogramami. No i przyszła kolej na nastepą bitwę. Twardo trzymam się ilości do 1000 kalorii i już są pierwsze rezultaty. Za sukces uznaję to, że nie ważę się już co 2 godziny... :D Mam silne postanowienie ważenia się raz w tygodniu, bo częściej to tylko stres... :shock:
Zaczynamłam od sporej wagi tym razem..., zapuściłam się strasznie :?
Mam 164 cm wzrostu, 40 lat i w poprzednią sobotę ważyłam 78 kg. Zaczęłam też chodzić na siłownie, ale sie przetrenowałam...., nie wytrzymało kolano i musiałam dać sobie na jakiś czas spokój. Ale wróce:) W moim miasteczku basen jest tak zapchany, że nie można wcisnąc palca, a popływac to już mażenie....A to chyba byłoby w sytuacji kontuzji najodpowiedniejsze. Chwilowo prowadzę więć bardzo statyczny tryb życia.
Mam nadzieję, że uda mi się z Wami...
-
zapraszamy zapraszamy! :P
razem i przyjemniej, i bardziej motywujaco
u mnie dzis 2 jajka 2 plastry szynki 2 pomidory kawa z mlekiem na sniadanie o 11
teraz o 15 wielkie jablko
18-19 bedzie kolacja warzywno jakastam, ale bez wegli, to na pewno :P
wczoraj sie tak zmasakrowalam na fitnesie, ze mam dzis zakwasy nog
a rzadko mi sie to zdarza... dlatego dzis najwyzej stepper do jakiegos filmu
jutro tez cwicze w domu, bo nie mam czasu do klubu - w domu, ale porzadnie
a w czwartek i piatek jade na fitnesik ukochany
dobry plan? pewnie ze dobry, zwlaszcza ze wazenie w piatek :P
-
czesc dziewczyny :D :D
Marteczka bardzo mi przykro z powodu smierci twojego dziadka, mam nadzieje ze trzymasz sie mocno, nic sie nie martw brakiem neta, jak wrocisz to bedziemy cie nadal wspierac. Nie przejmuj sie dietkowaniem, bedzie dobrze, trzymam za ciebie kciuki :D
Ina witaj wsrod nas, teraz po przetrenowaniu pozostaje ci tylko dietka, nic sie nie boj niedlugo zaczniesz znow trenowac. Zostan z nami w kupie zawsze razniej :D :D
Oliveira ogolnie twoj jadlospis jest w porzadku, ale mam male ale....czemu nie zamienic tego posilku o 15 z tym posilkiem o 18/19 :?: :roll: co do fitnessiku to fajna sprawa i jak najbardziej jestem za :P :P
u mnie dzis toscik z marmoladka, pozniej obiadek piers indycza pieczona z marchewka tarta i teraz o 18 kolacyjka twarog. Z cwiczen dzis to tylko 40 min na rowerku stacjonarnym i 15 min brzuszkow (oszczedzam sie po operacji)
Dziewczyny a co u was :?: piszcie bo jestem ciekawa
pozdrawiam was goraco :P :P
-
honey4 - jablko na obiad mialo byc spowodowane wylacznie okolicznoscia nie bycia w domu, wiem wiem, ze tresciwszy obiad i mniej tresciwa kolacja :P
tak czy inaczej do domu wrocilam, wiec bylo dzis:
:arrow: 2 jajka, 2 plastry indyka, 2 pomidory, kawa z mlekiem 0,5%
:arrow: jablko, szpinak z pomidorem, 30g bri, 30g camemberta, kawa z mlekiem 0,5%
:arrow: szpinak z pomidorem (malutko), 3 plastry indyka - to kolacja, o 20.00
spac pojde nie przed 12 na pewno, wiec sie spali
moze zreszta pocwicze jednak pozniej troche, jak znajde chwile i sie ogarne ze wszystkim
-
3mam za Ciebie kciuki i zycze powodzenia ! :)
-
No hej dziewczyny!
Zacznę od tego, że miałam dziś chwilowy moment załamania, o jej jak ja marzyłam o parówkach z serem, po prostu je uwielbiam a są strasznie kaloryczne znając mnie jak już bym sobie pozwoliła na jeden grzeszek to z 1000 kcal zrobiłyby się 2000, poszłam do sklepu i stojąc w kolejce tak się zastanawiałam co wybrać indyczka na obiadek czy kupić piękne choć dwie paróweczki, a tu nagle w kolejce za mną stanęła koleżanka, odwróciłam się żeby popatrzeć co tam jeszcze dobrego jest za tą szybą lodówki a ona do mnie mówi: ojej nie poznałam cię, ale ślicznie wyglądasz chyba schudłaś co..?: a ja już cała w piórkach mało stamtąd nie odleciałam mówię: dzięki tak? No może troszeczkę..! i z dumą mówię do ekspedientki 30dag indyka poroszę! W tej samej chwili przestałam myśleć o parówkach i uświadomiłam sobie, że to był jakiś znak, żebym się nie poddawała bo co mi dadzą te parówki jak je zjem, tak naprawdę nic, uświadomiłyby mi tylko, że mam słabą wolę, a przecież tak nie jest! Ale to jest wspaniałe uczucie, wracałam ze sklepu z szerokim uśmiechem na twarzy, już nie chciałam przejść jak najszybciej do domu niezauważona, aby nie narażać się na głupie komentarze na temat tego, jak strasznie przytyłam, albo nie zobaczyć tego wielkiego zdziwienia na twarzy i to zdanie „..o jej co się z Ciebie zrobiło”
Także u mnie dalej dietkowo kochane! A co tam u Was moje drogie!
A i jeszcze coś, pytałyście jakie zioła przy tym oczyszczaniu czy może być slim figura, myślę, że to nie może być, tu chodzi raczej o Xenne lub liść senesu, kosztują grosze bo ok.3zł.
Pozdrawiam Was cieplutko!
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Oczywiście witam naszą nową koleżankę. Ina34 ma nadzieję, że Ci się u nas spodoba i będziemy mogły śledzić Twoje odchudzanko, możesz liczyć na nas w każdej chwili.
Czekam na relacje z dietki oczyszczającej jelito grube dziewczyny.
Miska0 a nie mówiłam, że nie czuć głodu, bardziej czuć nieraz głód jak się je posiłki o tej samej dziennej wartości kalorycznej no nie?
-
Wielki come back...i zmiana suwaczka:)
Dziś mam jeść warzywka, ale wczoraj wygłodziłam się na maska!! Sam sok jabłkowy(i to tylko 1litr, bo jabłek mi nie starczyło) no i jakieś 10-12 sucharków, ale tych bez cukru i te ciemne...bo normalnie myslałam, że oszaleję!!
Dlatego dziś rano pozwoliłam sobie na spore śniadanko, jogurt200g z 2łyżkami musli i 2xwasa z chudą szynką z indyka...musiałam, bo znając siebie jutro po skończonej dietce oczyszczającej pochłonęłąbym tonę jedzenia, a tym śniadankiem zaspokoiłam swój głód :lol:
Marteczkaprzykro mi z powodu dziadka, ale pomyśl,że masz kogoś tam do góry, który się Toba opiekuje:)
Toffi...pijąć kefirki było spox, nawet zrezygnowałam z jednego, bo czułam się nasycona, ale wczoraj koszmar...Z tego co pamiętam Ty tez zrezygnowałaś z 3ciego dnia na warzywkach prawda?? No ja zjadłam sniadanko, normalne a potem juz bee jadła tylko warzywka, żeby nie przekroczyś 700kcal.
Buziole laseczki:)seksi ciałeczka 8)
Ina34- witam serdecznie:)i Trzymam kciuki:):):)
-
ja dzis dzien 14, w piatek wazenie, czyli po polowie miesiaca diety rowno :P
dzis platki owsiane z jogurtem na sniadanie, warzywa z tunczykiem + sery na obiad - wiec wszystko idzie tak jak trzeba :P
-
Toffiku widzisz jak dobrze się trzymasz! Walczysz od grudnia i to z jakim efektem! Myślę, że na prawdę warto!
I bardzo dobrze, że ćwiczysz!
buziaki
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?p=1099175#1099175
-
Hej chudzielce!
Miska0 tak ja zrezygnowałam z trzeciego dnia na samych warzywach, ale chyba dała bym radę tyle, że ja się przeraziłam troszkę spadkiem wagi, nie wiem ile mi ubyło tylko dzięki oczyszczaniu ale w sumie od początku diety w tydzień spadły mi prawię 3kg, więc to chyba troszkę za dużo. Tą dietkę oczyszczania jelita grubego można stosować co dwa trzy tygodnie, więc jak następnym razem ją sobie przeprowadzę to postaram się i z trzecim dniem, już teraz jak pozbyłam się nadmiaru wody i innych bzdetów to waga już pewnie nie będzie spadała tak szybko więc i przerażenia nie będzie.
Pozdrawiam gorąco Marlena!
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Toffi..jak zrobisz sobie kolejny raz tę dietkę oczyszczającą to daj znać, razem bedzie raźniej i dotrwamy do 3ciego! Tzn. ja wytrwam, bo w moim przypadku śniadanko było konieczne zpowodu wygłodzenia!
Dziś zjadłam pyszny i cholernie sycący obiad z samych gotowanych warzyw! Tj. 250g brokułek zielonistych..mniam:) i 100g. bobu!! Szok..takie to pyszotki i ma tylko 100kcal :!: :shock: POlecam!! takie obiadkii uwielbiam..
Drugą taką porcję zostawiłam sobie na 18tą i koniec dnia...wyszło mi 720kcal, a brzuch mi pęka z przejedzenia :D
Wiecie co jest BOSKIE??!! Luźne spodnie z numerem 30!!Włozyłam dziś stare spodnie rozmiar-29 i są akuratne, a jeszcze do niedawna nie mogłam ich wcisnąć :oops: Wiadomo, że rozmiarówka rozmiarówce nie równa, ale juz niedługo w szafie bedzę figurować 28:):) :!:
Spadam na randkę...uffff...do kina :wink: (tylko wodą sobie kupię)!!
Buziole...słoneczka moje:) Cieszę się, że trafiłam na Was:)
Pa seksi laseczki:)
-
hej, hej...moje piękne kobitki :D również te, które dopiero do nas dołączyły
nie zawsze mam czas odpisać, ale codziennie wpadam, aby zajrzeć chociaż...chyba się uzależniłam od naszego małego topicu...ale to przynajmniej zdrowe uzależnienie 8)
Toffi....bardzo się cieszę, że przydarzyła Ci się opisana sytuacja....potrzebne są takie momenty, żeby się nie poddawać....zwłaszcza, że ciepło się robi, ciuchy coraz lżejsze.....i od razu widać, kto leniuchował w zimę...czasem przez ostatnie kilka lat :wink:
coś mi się zdaje, że ja również przetestuję dietkę oczyszczającą, ale to po Wielkanocy-teraz jestem na innej. a po świętach napewno przyda się oczyścić organizm...i skurczyć żołądek 8) achhhhh....jak sobie pomyślę o święconym.....pyyyyychhhaaa..... ale dlatego planuję spędzić wolny czas możliwie z daleka od fotela, żeby pospalać kalorie z pyszności Mojej Mamy 8)
a właśnie, mam nadzieję, że Wy również korzystacie, w miarę możliwości, z pięknej pogody. nie wiem, ile "zrobiłam" dziś kilometrów...ale dużo 8) aż chyba potem oszacuję z mapką w ręku...czuję te kilometry w moich nogach, ale warto....spalam kalorie, odzyskuję świetne samopoczucie i siły po kolejnej zarwanej nocy...i usłyszałam ostatnio, że chyba zdążyłam się już lekko opalić, bo taki ładny koloryt buźka złapała...(swoją drogą, najwyraźniej suplementacja beta-karotenem też robi swoje :D )
a po świętach BASEN :D czemu nie teraz??? bo po przymierzeniu kostiumu, który mam jeszcze od liceum...okazało się, że spada mi z ramion :D z czego, nie powiem, bardzo się cieszę :D :D :D
wyjęłam też dziś szafy taką śliczną spódniczkę...jeszcze z czasów liceum...błękitna, piękny materiał....zobaczymy, może do lata znów będę się mogła w nią ubrać (celowo nie piszę wcisnąć :wink: )
buziaki BAAAARDZO SŁONECZNE moje kochane :D
P.S.
Miska...jak ja Ci zazdroszczę tych spodni...coś mi się zdaje, że inaczej nam się nadmiar ciałka rozkłada....mnie idzie w biodra...dlatego zawsze jest problem-w biodrach ciasno...a w talii można poduszkę mi dołożyć :wink: tak, czy inaczej, od dłuższego czasu kupuję jeansy w rozmiarze 31/32 :cry:
ach, a jak było na randce ??? ....o recenzję filmu nie pytam :lol:
-
Heloo...seksi ciałka:)
Ja dziś juz po 500kcal, zmusiłam się torszkę do tuńczyka, bo nie przepadam za nim, ale wiem, że jest zdrowy, pożywny i niskokaloryczny :D
Taka jestem rozpromieniona jak widzę tą spadającą wagę, jka ludzi mi mówią, że schudłam i sama juz nie wpinam się w rzeczy tylko patrze jak mi odstają :lol: Kurczę, jak mi się chce ZYC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!
Laseczki kochane, tak dawni nie cieszyłam się z byle czego, chodze usmiechnieta, pełna optymizmu....no i czekam na 5 z przodu na wadze. ale wiem, że dam radę tak jak i WY :!:
Powiedzmy sobie...siła w nas tkwi i nic nas nie zmusi do złego nastroju kiedy waga spada :!:
Karo randka skończyła się o 1-00, więc było baaardzooo miło, ale u mnie jest problem z wybrednościa :oops: Nie wiem dlaczego, ale wszystkich porównuję do ostatniej miłości i nikt się nie może równać :cry: Coż...
Co do spodni..ja chyba mam ciezki kości, bo nikt nie wieży, że tyle ważę...poza tym 3 lata trenuję taniec i troszkę mięśni mam, moze dlatego! tak mi się jakoś rozkłada, że wszędzie mam za dużo i dlatego też nie przykuwam jakoś wzoku do jednej części ciała...
Buziole laseczki...dam znać wieczorkiem jka dietka:)paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaa
-
a ja dzis:
8.00 - platki owsiane 5 lyzeczek + jogurt nat + kawa z mlekiem 0,5%
12.00 - jablko
12.30 - 14.30 - godzina aerobiku i 40 minut roweru
16.30 - fura szpinaku z pomidorem, 30g brie, 30g camemberta + kawa z mlekiem
i juz dzis chyba nic
na fitnesie stanelam na wadze - jest -0,3 kg w stosunku do zeszlej soboty
-0,3 kg przez 5 dni to nie jest zadne nie lada osiagniecie, zwazywczy, ze nie popelnilam ZADNEGO grzeszku kalorycznego, nie tknelam slodyczy ani niczego macznego
wieczorem jem ze 4-5 godzin przed snem - nieduzo - warzywa z serem plesniowym albo tunczykiem
wiec dzis chyba nie zjem kolacji wcale
wiem, ze zdrowiej jest wolno chudnac
no i mam nadzieje, ze to ten slynny "zastoj" po ktorym ruszy z kopyta
a nie - jem zdrowo i nie chudne, raz sie zlamie i od razu w biodra
a dodam, ze nie chce duzo - jeszcze jakies 2-3 kilo mniej, bo wciaz mam bulowaty brzuch i buly na ramionach - pupe i nogi jeszcze zniose, bo taka budowa, ale ramion i brzucha - nie!
a Wam jak idzie???
-
U mnie totalna porazka juz zaliczylam dwie wpadki :oops: a dzis na koncie 2200 kal ale przynajmniej mam to usprawiedliwienie ze jezdzilam ponad 3 godz na rowerku i spalilam 900 kal. Jutro wazonko wiec sie zobaczy czy moje "wypociny" daja jakis efekt. Hehe pamietajcie dziewczynki nie bierzcie ze mnie przykladu :twisted:
-
Hej laseczki :P :P :P
u mnie rowniez bez zmian tzn. daje czadu na dietce i nie ma przebacz. Wczoraj zaliczylam pierwszy dzien w pracy po zwolnieniu i jak wrocilam do domu to padlam na twarz i juz nawet na rowerku nie pojezdzilam, no ale 10 godzinek caly czas na nogach. Dietke caly czas pilnuje i powiem wam ze cos za szybko chudne, ale to chyba ten poczatek taki jest.
Moim sposobem na diete chyba jest co ranne wazenie, bo wieczorem jak juz mnie cos ssie w brzuszku to mowie sobie ze jak zjem cos teraz to rano waga pokaze mi wiecej i bedzie klipa. A tak zaciskam zeby i nie moge sie doczekac na ranne wazenie :P :P :P
Ciagle mysle tylko i wylacznie o wadze i moich spodniach, ktore czekaja na mnie juz pare lat :P :P :P
wiolettass ty sie nie przejmuj ta porazka po 3 godzinach jazdy na rowerze napewno juz to dawno spalilas, a tak swoja droga to chyba wiecej spalilas niz te 300kcal :?: No przykladu brac z ciebie nie bedziemy, ale musisz obiecac ze juz sie to nie powtorzy hehe :lol: No i trzymam kciuki za jutrzejsze wazonko :P :P :P
Oliveira gratuluje spadku wagi i nic sie nie boj ze za malo. Co do braku grzeszkow to trzymaj tak dalej, uwierz mi nie warto grzeszyc hehe :P :P :P
miska0 mam to samo co ty, jak patrze na wage to tak mi sie buzka smieje ze hoho.
A jak u Was dziewczyny :?: Co Was mobilizuje do dalszej walki z tluszczykiem :?:
pozdrawiam
-
no i juz wczoraj nic nie zjadlam po tym obiedzie o 17, moze niedlugo cos sie znowu ruszy
zaraz sniadanie, za pare godzin na aerobik - byle do przodu :P
co mnie mobilizuje? ja uwielbiam zdrowo jesc i cwiczyc. i lubie swoje cialo i mam w glowie wizje siebie szczuplej.
tylko niestety uwielbiam tez jesc dobrze i niezdrowo - lubie pieczywo, slodycze. nie jem ich zazwyczaj, ale sa takie tygodnie w roku, kiedy jem je bez krepacji. no i wtedy od razu tyje. moja waga w ogole ma rozpietosc mniej wiecej +/- 3 kg. jak sie zdrowo i chudo prowadze, waze -3, jak tylko sobie pofolguje - 3 kilogramy wskakuja momentalnie. trudno mi wiecej schudnac, ale trudno mi tez wiecej przytyc. nie wiem jak to dzials :-)
jak przytyje, czuje sie jak "napompowana", w spodnie wchodze na styk, a w niektore w ogole i czuje sie fatalnie. i musze kombinowac w co by sie tu ubrac, zeby bylo ladnie, a nie grubo. podczas gdy "schudnieta" ubieram sie w cokolwiek i jest ladnie i szczuplo.
wiec mnie chyba dobre samopoczucie, ciuchy z szafy i ze sklepow (jak jestem grubsza, nawet nie wchodze do przymierzalni), ladny wyglad mobilizuja :P
-
witajcie chudzinki :D
strasznie zabiegana jestem i niebardzo mam czas pisac na naszym topiku ,ale obiecuje ze w miare mozliwosci bede sie odzywac i caly czas trzymam za was kciuki. :lol:
Moja dietka nadal trwa i czuje sie na niej super,niechce mi sie tylko cwiczyc :oops:
zmuszam sie jedynie do 6 w choc bywa ciezko :oops:
Moje dzisiejsze osiagniecie to rowny kilogram mniej od zeszlego tygodnia
dzis waga pokazala 66.4 :lol: :lol: :lol: (bylo 67.4) :lol:
straznika narazie nie zmieniam, czekam na nastepny piatek :D
Jestem juz po sniadanku
-serek wiejski(120kcal)
-dwie kromki pumpernikla(90kcal)
-dwa plasterki poledwicy sopockiej(jakies 33kcal)
rano oczywiscie kawka :) a za chwilke jeszcze wypije herbatke.
oliveira-jak ja marze o tych moich ciuchach schowanych w walizce....oj jeszcze dluga droga zanim cos wcisne a wszystko przez te uda buuuuuu :evil: :evil: :evil:
-
Witam was moje kochane!!
Przepraszam ze tak dlugo sie nie odzywalam ale mialam takie straszne zawirowania w zyciu osobistym ze szok :shock: pilnowalam sie...w miare bo przyznam sie ze mialam duuzzzooo grzeszkow, dzis zjadlam czekolady troszke np. ale mysle ze z umiarem nic sie nie stanie bo nie zjadlam calej tabliczki, nawet nie pol wiec nooo wiecie :D
Wazenie wskazalo mi tylko ze przybralam 300 g, mam zamiar zrobic sobie ta wasza dietke oczyszcxajaca,jutro start z racji tego ze dzis moj braciszek ma biezmowanie i uroczysta kolacja, moja mamusia cos przebakiwala o majonezie wiec padlam na kolana i blagalam zeby zrezygnowala z kieleckiego bo jak nie lubie ketchupu, musztardy nienawidze to majonez kocham ale tylko kielecki :D obiecala ze wycofa sie z tym pomyslem daleko daleko :D
Z ruchem u mnie tez kiepsko bo caly zcas ta uczelnia i zajecia od rana do wieczora! wedle godziny 22 jestem tak rozbita ze sie dogadac ze mna nie da ale jak sie klade to spac nie zasne, dopiero kolo 1...mam teraz wolne blisko 2 tygodnie wiec musze sie za to zabrac.
sciskam piekne Panie!! wszytskie bez wyjatkow ;-)
-
Heloo!
Oj dziewuszki moje....porażka!!!!!!!! Wczoraj euforia, dziś upadek :oops:
Niedość, że przekroczyłam dietkę o 250kcal to jeszcze poszłam na imprezkę i piłam drineczki...tak tak :oops: potem jak wróciłam skusiłam sie w nocy na wase, jogurt i serek wiejski...a i musli, takie śniadanko, ale przed samym zaśnięciem!! :twisted: Suma sumarum pewnie jakieś 2500kcal z tym alkoholem :x Jka weszłam rano na wagę to sie popłakałam...wystarczył jeden dzień szaleństwa i zaraz 1.5kilo więcej :!: Czy to możliwe :?: Mam nadzieję, że mi to zejdzie i w najgorszym wypadku w tym tygodniu nie schudnę kolejnego kilograma, a waga nie drgnie...obym nie przybrała.
Mam straszną doliną dziś, dlatego skończyłam jeść na 400kcal i nie tknę już nic :!: Jutro też mało co zjem....za karę! Wiem, że tak nie wolno, tak się nie robi, bo chodzi o moje zdrowie, ale ja serio nie lubie przegrywać!!! Na pocieszenie powiem, ze zagadałam wczoraj do faceta, który od dawna spędzał mi sen z powiek no i umówiliśmy się na sobotę :!: Buziole...będę tu siedzieć do wieczora, bo inaczej najdzie mnie na jedzenie!1
Buziole.....seksi laseczki :P
-
miska.....widzę, że towarzysko szalejesz....
co do motywacji...hmmm..... cieszę się, patrząc w lustro (a ciężko w nie nie patrzeć, biorąc pod uwagę, że mam w pokoju szafę typu Komandor, z lutrami na drzwiach :lol: ), że jest mnie mniej....że wchodzę w ciuchy, które wcześniej ledwo się dopinały (badź się nie dopinały...) widzę, że coraz więcej znajomych rozmawiając ze mną, zerka, to tu, to tam z uznaniem :wink:
ach, muszę się pochwalić...wczoraj byłam na urodzinkach znajomej...tyle pyszności !!!!!! a ja wytrwałam i diety nie złamałam :D :D :D z moim łakomstwem, to ogrmny sukces :D :D :D
a w ramach cotygodniowej spowiedzi...
dzisiaj rano: waga: 61kg
BMI: 23,5
a na wieczór kupiłam sobie dla relaksu...najnowszy numer Shape'a :D
-
witam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Męczyło mnie strasznie ze nie mogę schudnąc i prawdę mówiąc to głupie, ale okazuje się ze mam wagę popsutą. Ważyłam się dziś na elektronicznej, z dokladnością do poł kilkograma. Spojrzcie na topik.
-
Od dwóch tygodni malsanka, twarożek i przeciez widze efekty ze cos mnie ubylo...a na wadze bez zmian.zamartwiałam się tym niemilosiernie, winiłam siebie przede wszystkim, ale mojego faceta też, ze mi nie powiedział ze tyje...ale z drugiej strony co ja nie widziałam, ni czulam??? tylko zima temu sprzyjała, aby sie maskowac. Tak wiec stwierdzam ze wazylam troche wiecej, a teraz waze 71. W koncu widze ze są efekty. A co jescze śmieszniejsze to, to ze przyjaciółka moja wazyła sie u mnie i tez jej o zgrozo co innego wychodziło, teraz jak sie zwazył na dobrej wadze, to okazłao sie ze 75kg, tylko ze ona niższa ode mnie duuuzzzzo.
Echhhhhhhh cieżar mi troche spadł. Nawet zmiescilam sie w niektóre ubrania z lata :)
Moim celem jest zmiescic sie w sukienke sylwestrową z przed 2 lat. wazyłam wtedy okolo 64 kg i do tego bede dązyc. Pomożecie???????????????
-
a ja dzis przezylam mila niespodzianke - chodzilam po sklepach i nie dosc, ze w przymierzalni wygladalam szczuplo, to jeszcze rzeczy, ktore tam zabralam, byly ZA DUZE i musialam isc po mniejsze :P
tylko ze w najblizszym czasie troche sie napsuje, bo nie bede mogla cwiczyc i w ogole bede w okolicznosciach nie sprzyjajacych chudnieciu, ale postaram sie, zeby popsulo sie jak najmniej :wink:
-
No Cześć Kochane moje chudzineczki!
Nie płaczcie i wybaczcie sobie wszystkie grzechy, następne dni będą lepsze, to żadna porażka. I tak się wszystkie super trzymamy, jak będziemy się chwaliły to nam będzie lżej się trzymać diety, dziewczyny po prostu jesteśmy super i będziemy jeszcze lepsze, za miesiąc zrobimy sobie podsumowanko i zobaczycie, że będziemy wszystkie skakać do góry. Powiem wam, że ja to już w ogóle nie czuję głodu czy jakiegoś ssania na coś, przyzwyczaiłam się już do tego, że dietkuję. Dziś cały dzień spędziłam u koleżanki, ta kochana naszykowała się, przyjęła mnie ciasteczkami, ale nawet nie chciało mi się tknąć jednego, w porze obiadowej wyjęłam z torby pojemnik z sałatką grecką i w taki sposób towarzyszyłam im w obiedzie. A tak a propos to moda na duże torby jest po prostu świetna, zawsze jak zapowiada się jakiś dłuższy pobyt za domem to spoko można zapakować sobie coś do jedzonka, wcześniej jak nosiło się maleńkie torebki to co ja bym w nią zapakowała, ale w sumie wtedy nie musiałam w nią nic pakować to były wspaniałe czasy w rozmiarze 36.
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Kurde niedługo będę musiała zmienić strażnika, ale chyba poczekam jeszcze troszkę, żeby było widać większą różnicę w zgubionych kiloskach. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
a ja chcialam Wam podrzucić pomysł na pyszny deserek-z okazji weekendu :D
zdrowy, sycący...i jakże MAŁO KALORYCZNY :D :D
truskawkowe lody sorbetowe....właśnie znajoma je dla mnie przyrządziła....wystarczą mrożone truskawki, mleko (lane na oko, do uzyskania właściwej konsystencji) i malakser, który to wszystko wybełta (nota bene, zaczynam być zagorzałą fanką malaksera, jako jednego z najlepszych i najbardziej użytecznych pod słońcem urządzeń w kuchni :D )
miksujcie i mieszajcie cierpliwe-aż do usyskania właściwej konsystenjci-jednolitej, puchatej i kremowej...miami :D :D :D
oczywiście, można modyfikować-myślę,że pychotka byłaby np. po dodaniu łyżeczki miodu...można też dodać troszkę jakiś dobrych % i też ponoć uzyskuje się rewelacyjny efekt :) (wierze, wierzę... 8) )
za chwilkę wrzucam pokrojonego ananasa do zamrażarki i zobaczymy, czy z niego też coś wyjdzie 8)
SMACZNEGO !!!!!!!!!!!!
P.S. postanowiłam zmodyfikować nieco swój cel..chociaż i tak dążenie do niego jest dla mnie niełatwe...ale przesuwam oczekiwaną wagę o jeden kg w dól...jeżeli uda mi się do niej dotrzeć...będzie to wtedy okrąglutkie 10kg :D :D :D jak ładnie by to wyglądało....(także na mnie 8) )
-
Cześć seksi lasencje:)
Powiedzmy sobie, że ostatnie trzy dni były paskudnie zaniedbane! :oops: To był poważny kryzys po 4tygodniach odchudzania :( Ale nie załamuje się, bo jutro zaczynam od nowa...cotygodniowe ważenie sobie odpuszczę, bo na dodatek mam okres i na bank waga mi sie nie spodoba, więc za tydzień mam nadzieję zmienię strażnika!! w Święta spróbuję wszystkiego, ale w małych ilosciach! To właśnie kocham w diecie 1000, że jeśli mam ochote na coś pysznego to to jem...wliczam KCAL i odmawiam sobie np. kolacji:)
Karo deserek wydaje się pyszny....przynajmniej tak na oko to wyczuwam:)
Toffi masz rację..nie płaczemy...damy radę:)
Buziole słoneczka....pączusie-bączusie :P 8)
-
no ba !!!!
jest PRZEPYSZNY !!!! :D
zgodnie z tym, co napisałam, dziś wypróbowalam w tej wersji ananasa świeżego i zamrożonego (te z puszki mają cukier...po co..ananas i tak jest słodki) i zamiast mleka dodałam jogurtu naturalnego. palce lizać !!!! na jutro już zamroziłam jablko i gruszki-to na lody :wink: oraz czerwonego grejfruta i pomarańczkę-to na lekki sorbecik
moja miłująca słodycze część duszy i ciała jest wniebowzięta 8)
ale świąt..powiem Wam...troszkę się boję...zwłaszcza, że jeśli zwolnił mi na tych ograniczeniach metabolizm, to....ojj.....kiepsko może być :roll:
a po świętach, z listy nakazów i zakazów, :wink: przerzucam się na zapisywanie kalorii...zobaczę, jaki limit-1000 kcal, czy trochę więcej...ostatnio staram się żyć dość aktywnie, poza tym dużo się uczę... nie chcę ryzykować osłabienia
kiedyś prowadziłam taki dzienniczek i...no właśnie....owszem, wybierać trzeba było mądrze, ale czasem wystarczyło po prostu sprawdzić, ile się niezdrowego pochłonęło i zmodyfikować następne posiłki, bez płaczu, że muszę żyć na sałacie 8) :wink: