Wątek: waga stoi..

znowu waga stanela. a niech se postoi... to pewnie dlatego ze zwiekszylam ilosc kalorii do 1000 bombardowana zdrowym rozsadkiem kochanych wspolodchudzaczek. poczekamy...zobaczymy... w koncu kiedys franca ruszy

)))) na bank! i na mur beton!

uściski od odchudzonej magutki

Obraź się na nią. Jak nie zobaczy Cię przez powiedzmy 2 tygodnie,
to od razu spokornieje i się ruszy tak, jak chcesz. Niby przedmiot
martwy, ale kto wie jak to jest naprawdę...

Musi ruszyć.Nie daj sie jej.Ona zła-ty dobra ) Spadnie w dół z prędkością świetlna tylko sie nie poddaj

maziula: a jak sie na mnie obrazi i przestanie sie do mnie odzywac? ja wejde po 2 tygodniach a ona zamaist strzalki pokaze mi wielki jezor?

To ja Mrau za ten jezor pociagniesz hehe.

OJJ MRAU... z wagą to jest tak że jest ona bardzo kapryśna toważyszką zycia.... Raz stoi innym razem biegnie jak szalona , to skacze w dół to w górę!!!!! ALE W KOŃCU RUSZYĆ MUSI( w dół oczywiście) Ona sie tylko z toba drazni bo wie ze silna z ciebie zawodniczka i chce ci pokazac ze ona "panna kaprysik" moze ci utrzeć nosa ----- ALE TY MRAU SIE JEJ NIE DASZ !!!( wierzymy w to)))

Po 2 tygodniach bezrobocia i nudy zapieje z radości na Twój widok. A jeśli pokaże
jęzor, to znaczy, że chce Cie polizać z radości po stopie
( a tak btw. jestem zupełnie normalna, tylko nie wiem po co ktoś założył
mi ten faruch z zadługimi rękawami wiązanymi na plecach,
to przecież utrudnia pisanie)

maziulka: alez co w tym nienormalnego???? normalne wydaje sie tylko rozmowy: "chce zgubic 2 kg z 20 kg jakie waze przy wzroscie 1,80m"?

Wiesz mrau, gdybym ważyła 20 kg to napewno bym się odchudzała.
Właściwie nie miałabym innego wyjścia leżąc od jakiegoś czasu w
trumnie... te nigdy nie kończace sie problemy...