-
Tak łatwo się nie poddamy!
W tym temacie niech się wypowadają o swoich wynikach dziewczyny, które stosują metodę poleconą przeze mnie - bardzi jestem ciekawa, jak im to pójdzie
Mój sposób jest prosty, można o nim przeczytać w temacie "kompulsywne objadanie się", a straciłam dzięki niemu 3,5 kg w jeden tydzień.
Polega na piciu wody i.. śmianiu się.
Jak największej ilości śmiechu, nawet nieuzasadnionego.
Osobiście polecam, lepszy radosny grubasek niż gruby smutasek, zresztą radosne grubaski mają większe szanse na schudnięcie.
Więcej uśmiechu!
-
od jutra zaczynam Twoją metodą, będę pić dużo i spróbuję się częściej śmiać bo ostatnio trudno o uśmiech na mojej twarzy
dorzucam pisanie o swoich emocjach zamiast jedzenia
mam nadzieję ze bedą efekty, nie licze na 3,5 kg w ciagu tygodnia, ale tydzień bez kompulsów będzie cudowną sprawą
-
Recepta na uśmiech jest całkiem prosta, po prostu się uśmiecnhnij!
Do siebie, bez sensu, przejedzie ciężarówka i zasmrodzi ulicę spalinami - Ty się z tego śmiej.
Wstajesz, słońce świeci Ci w oczy - to może być powód do śmiechu.
Ja mam takie dni w których śmieję się nawet z koloru ścian w moim pokoju. Bo żółte.
I nie cofam się przed wariactwami, potrafię wyskoczyć do szkoły bez okno, zalać kawę wodą gazowaną i jeszcze to wypić, kiedyś prowadziłam dyskusje telefoniczne typu "co się stanie, jeśli zamknę się w lodówce i poddam hibernacji..".. Rysuję głupie komiksy w moich zeszytach, szczególnie od religii, bo tam najwięcej diabłów mam narysowanych i śmieję się na całe gardło nawet z tego, co dla normalnych ludzi śmieszne nie jest, ale mimo wszystko za głupka się nie uważam, na co wskazuje fakt, że chwilami zdarza mi się utrzymać powagę
Bogaty świat mam, po prostu!
Oprócz tego piszę teksty piosenek, scenariusze, mogę nawet kilka zamieścić kilka! I jeszcze rysuję, rysunki też mogę dać mam głowę pełną głupich pomysłów, i potrafię się uśmiechać do dosłownie wszystkiego i wszystkich.
Niektórzy aż sie boją mojej beztroski.
Uważam się za szczęśliwego człowieka, a to podejście jest właśnie podwaliną do mojego odchudzania się (jestem wyznawcą zasady: "Jest świetnie, ale może być jeszcze lepiej")
-
hej no ja się nie śmieję tak często, ale szalona też jestem, ogólnie to ostatnio nic mnie nie cieszy, no może tylko pogoda. ja mam głupie poczucie humoru, jestem ironiczna i wredna ale czasem naiwna i wesoła. he, a oglądanie ulubionych teledysków to świetny pomysł na zabicie czasu, żeby nie myśleć o żarciu! ja oglądam występy na zywo i mam ubaw
-
A ja jak oglądam skaczących i tańczących na teledyskach facetów z mojego ulubionego zespołu, w świetnie dopasowanych strojach, którzy mają BMI 19, nic im nie lata, brzuchy mają jak dechy, długie nogi i silne ręce, są wysocy i zgrabni, dochodzę do wniosku, że ja też tak chcę. To musi dopiero być fajne, nie mieć ani grama za dużo! A jakie to daje możliwości! Można zrobić o wiele więcej, wyżej skakać, dłużej biec..
Tęsknię do czasów, kiedy np. umiałam zrobić szpagata.
A ten tłuszczyk na brzuchu i pośladkach to dla mnie istne więzienie. To on mnie w tym wszystkim ogranicza.
Choćby dlatego opłaca się odchudzać.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki