-
Problemik
Czym grozi niejedzenie niczego przez dluższy okres czasu?
Próbuję się odchudzać nie jedząc prawie niczego, ale nie wiem, do jakiego stopnia mogę sobie na to pozwolić. Znając mnie, przesadzę w jedną albo w drugą stronę. Była bulimia, teraz może być anoreksja..
Proszę o jakieś przemyślane porady, jak głodować rozsądnie.
Do normalnych, długotrwałych diet nie mogę przywyknąć, bo zabierałam się za to wiele razy i nie widząc efektów wpadałam w taki dół, że sięgałam po czekoladę i się kończyło.
Ostatnio usłyszałam, że gwałtownie chudnę (zadziwiające, skoro nie robię nic..) i chciałabym, aby tak było nadal, bo ważę 67 przy wzroście 164 cm.
-
Na moim własnym przykładzie:
-dieta 500 kcal w tygodniu (czyli praktycznie nic nie jadłam). Wytrwałam ok miesiąca.
Skutki:
-schudłam ok 2 kg, czyli o połowę mniej, niż jakbym stosowała 1000 kcal dziennie.
-obniżenie tętna spoczynkowego do ok 40. Czyli tzw bradykardia - choroba serca.
-obniżenie ogólnego tempa metabolizmu.
-nieprawdopodobna senność i osłabienie (spałam do 20 h na dobę).
-omdlenia przy byle okazji.
-zanik okresu-to chyba oczywiste
-problemy psychiczne - różne majaki i wizje, skończyło się próbą samobójczą.
-ogromny efekt jojo podczas wracania do normy. Zaczynałam dietę ważąc 69 kg przy 167 cm (schudłam do 56), skończyłam ważąc 80.
Czy muszę jeszcze mówić, że NIE WARTO? Ja wiem,że dla Ciebie problemy zdrowotne nic nie znaczą, tak jak dla mnie nie znaczyły. Ale pomyśl sobie,że zwyczajnie nie schudniesz nic nie jedząc. Może na początku kg polecą, zanim organizm się nie zorientuje. Ale potem będziesz stopniowo słabnąć, aż legniesz w łóżku nie mogąc się ruszać...za to z tysiącami różnych myśli we łbie.
Co do racjonalnych głodówek - TYLKO pod kontrolą lekarza. Nie więcej niż 3 dni w miesiącu,z tego co wiem.
I weź pod uwagę,że nigdy nie będziesz chudnąć w tempie 1 kg dziennie.Z tym się trzeba pogodzić, bo to fakt niezmienny i choćbyś się na śmierć zagłodziła, to nie schudniesz szybko.
Dlatego właśnie najlepsze są diety urozmaicone (żeby nie pozwolić organizmowi myśleć,że jest głodzony) i wysiłek fizyczny. Stara,dobra prawda. A że jesteś silną dziewczyną, to sobie dasz radę
-
Jak mozna w ogole pomyslec ze 500 kcal dostarczy nam niezbednych skladnikow potrzebnych do prawidlowego funkcjonowania Przeciez wszyscy mowia, ze jak sie odchudzac to z glowa. Ja jem tysiac kcal i uwazam, ze to minimalna ilosc kcal a nawet za malo
-
Po co się głodować? Najlepsza dieta to poprostu MŻ "mniej żreć" szczególnie wieczorami. Odpuść sobie jedzenie po godzinie 18, zobaczysz efekty będą to raz, a dwa wykorzystać ładną pogodę i jazda albo bieganie albo rower. Duuuuuuuuże ilosci wody, polecam z cytryną!
Nie ma sensu nic nie jesć, bo ile wytrzymasz? Tydzień, dwa? A potem? Organizm wymusi na Tobie potrzebne mu składniki i zamiast zjeść coś pożywnego to wpałaszujesz tabliczkę czekolady.
Ja 4 lata temu jeździłam na rowerze przez bite 3 miesiące dzień w dzień po 1,5 - 2 h a na efekty nie trzeba było długo czekać. Dupka jak malinka
Pomyśl ...
-
zgadzam się z Baszek tyle że ja jadłam 300-400 kcal przez dwa miesiące, do dziś mam ogromne problemy ze zdrowiem, ostatnio mi lekarka powiedziała że to już była anoreksja tak bardzo tego chcesz
-
też przez pewnie czas jadłam ok 500 kcal na dzień, czasem nawet więcej, do tego ćwiczylam i w tydzien schudlam 3.5-4 kg... dzisiaj skończylam kopenhadska, a od jutra przechodze na 1000 kcal...
-
w sumie to nie chce się wtrącać w czyjeś indywidualne sprawy no ale...
według mnie to jest okropne i odradzam...
uważaj na siebie jeśli już się uprzesz. Ja bym też radziła tysiaczka dziennie albo chociaż 800 jak już chcesz mniej tak jak ja chcem jechac na 800 i mam nadzieje ze mi sie uda chcem tylko tyle jesć bo ciężko mi sie zmusić do cwiczeń a i tak bede miałą troche ruchu jak co dnia bo do samej szkoły mam 2,5 km na piechotke razy dwa bo w dwie strony. yakże no i jeszcze w-f dochodza to uważam ze i tak dużo się r=uszam. tylko coś te kg nie chcą spadac w dół anie wiem czemutrzymam kciuki powodzenia wszystkim
tu jestem-->
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?p=1102741#1102741
-
Ja nie mówię o celowym głodzeniu się, tylko jedzeniu, kiedy nie mam na to ochoty..
A ochotę, żeby coś zjeść mam rzadko, tylko nie wiem, czy jeśli do 22 nie jem nic i czuję się syta, to mam jeść z rozsądku, czy nadal siedzieć na czczo?
Bo tak mam często.
I zupełnie nie wiem co w takiej sytuacji zrobić.
-
Wpychać na siłę. W miarę możliwości przed 22 :P ale naprawdę...często tak jest,że optymalna dawka kcal w diecie (1000-1500 kcal) to nie jest mało. I wtedy trzeba też sięgnąć po zdrowy rozsądek.
Powodzenia!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki