Witam
Schudłam już 14 kilo, ale się wcale nie mam z czego cieszyć. Mam DUŻY problem:
Rano, jak wstaję z łóżka, to mam piękny, płaściutki brzuszek (talia - 66 cm). Już po śniadaniu (2 szklanki mleka z 30 g płatków kukurydzianych) mój brzuszek rośnie jak balon 74 centymetry w talii przy 90 centach w biodrach wygląda koszmarnie. Brzuch mi się robi twardy jak kamień i strasznie napompowany. Nie jem dużo, a rośnie tak, że wieczorem to się boje patrzeć w lustro, bo wyglądam jakbym była w ciąży. Co robić????
Specjalnie się zalogowałam na tym forum, żeby się dowiedzieć, co robić. Więc mam nadzieję, że administrator mnie nie wyrzuci (cytat: "taki topic już istnieje!!!").
I jeszcze jedno: mam strasznie rozbudowane mięśnie, bo jak się odchudzałam, to nie bardzo wiedziałam jak, no i jest efekt: strasznie rozrośnięte mięśnie ud (biegałam, ale się nie rozciągałam ) i brak talii (nadmiar brzuszków na mięśnie skośne brzucha czy jakoś tak). Ile potrwa, aż te mięśnie sie zmniejszą i będę miała talię osy i szczuplutkie nóżki?
Dzięki za przeczytanie moich wypocin i ewentualne odpowiedzi.