Nie wiem co mam ze sobą robić. Jakaś siła ciągnie mnie do podjadania ;(, dietka mi idzie całkiem przyzwoicie, licze kalorie wychodzi zawsze mniej więcej 1000-no właśnie MNIEJ WIĘCEJ bo nigdy nie wiem ile tak naprawde zjadam. Po troszeczku zawsze coś skubne-dobra, doliczam to do limitu kalorii, ale czy tak da się na 100% przeliczyć ile naprawde zjadłam?? Prosze-niech mi ktoś powie co mam zrobić, żeby nie otwierać nałogowo lodówki i skubać po trochu coś mam siebie dość- przy obieraniu truskawek oczywiście zjadłam pare(naście) więc policzyłam za nie 100(lepiej więcej jak mniej) a potem jeszcze "skubnęłam" pare łyżek z makaronem Może wam się wydawać, że to mało, ale skąd mam wiedzieć????