Cytat Zamieszczone przez wiolka69
Wyjechać na misje to moje marzenie, na razie jednak nie jest to możliwe ze względu na mojego 9- cio letniego synka. Ale sobie obiecałam, że jak dorośnie, to kupuję bilet i dopóki zdrowie pozwoli będę pracować w jakimś dzikim buszu No i od ponad 3 lat "opiekuję się" dziewczynką z Zambii (adopcjia na odległość za pośrednictwem misji salezjańskich)
jestem pełna uznania

Cytat Zamieszczone przez wiolka69
Wczoraj dietkowo było dobrze, jednak muszę stwierdzić, że jem o wiele więcej od Was Może stopniowo uda mi się te porcje zmniejszyć, ale boję się jojowatej zmory. Wolę, tak jak napisała Simba powoli ale skutecznie. Ja również w swoim życiu wypróbowałam wszystkie możliwe diety cud... Z beznadziejnym skutkiem - ważę z roku na rok coraz więcej - czyli to nie jest sposób.
Tak więc było:
- serek wiejski ze szczypiorkiem i pomidor
- leczo z pieczarek, cebuli, z kawałeczkiem kiełbasy i ogórkiem kiszonym
- sałatka z pekinki, pomidorów i pół makrelki wędzonej

Obiecałam sobie, że po 18stej nic nie będę jadła, ale wczoraj o 20stej poległam przy smażeniu cukinii na dzisiejszy obiad...
Była też godzinna gimnastyka (aerobik na video) i godzinny spacer nad jeziorem z Synusiem i moim psiskiem :P

Oby tak dalej!!! ... ale to dopiero początek...

Życzę miłego i zdrowego dnia!
Noooo Widzisz Wiolka Cieszę się - ja już się nie skuszę na szybką dietę Wiem, że czeka mnie rok odchudzania, ale to nie dieta, tylko stopniowa zmiana stylu życia. Chcę to zrobić niepostrzeżenie, żeby mój organizm znów się nie zbuntował w którymś momencie i nie powiedział "dość - od dziś jesz tak jak zawsze". Trochę się już znam Muszę ze sobą wytrzymywać te 24h/dobę A efekty już czuję - spodnie są trochę luźniejsze, ciut jestem lżejsza (i wiem, że to nie mięśnie i woda, ale tłuszczyk się wypalił)
Będzie dobrze, damy radę
Ps - jak Twój synek ma na imię? ... ja też powoli zaczynam myśleć o dzieciach Ale na razie tylko myślę
A raport zdam wieczorem