-
problem...
ja wiem że to się może wydawać głupie, dziecinne... mam 15 lat, 168 cm i 70 kg i czuję się z tym fatalnie. Oczywiście zdarzają się chwile kiedy jestem zadowolona ze swojego wyglądu ale to tylko wtedy gdy np. przez cały dzień nie jem albo chociaż jem tylko odobinkę... teraz jako tako funkcjonuję, obżeram się otrębami - nawiasem mówiąc już mi niedobrze na sam ich widok - dwa tygodnie temu byłam przez tydzień na samych warzywach, potem tydzień na jakiejś kapuścianej zupce odchudzającej. Najgorzej jest jednak kiedy jestem sama w domu, może nie teraz ale kiedyś tak było, że nie miałam żadnych hamulców, po porstu jadłam i jadłam, podchodziłam do lodówki, otwierałam, wyciągałam cokolwiek, nie mialo to znaczenia co jem, a kiedy już nie wybierałam nic "dobrego" robiłam sobie np. kakao, a potem oczywiście wyrzuty sumienia, płacz w poduszkę i mocne postanowienie poprawy. No i tak wyglądało moje życie w roku szkolnym, w wakacje trochę się unormowało, zrobiło się ciepło, apetyt trochę ustał, ale to się znowu zacznie, wiem o tym, znam siebie... W zeszłe wakacje utyłam tak koszmarnie, że czułam się po prostu okropnie, potem udało mi się schudnąć ok 8 kilo (nie jadłam: pieczywa, makaronów, ryżu, ziemniaków i oczywiście słodyczy przez prawie pół roku) ale kosztowało mnie to mnóstwo poświęcenia. Dodatkowym problemem jest to że moja siostra jest szczupła a przez to ja czuję się gorsza. No cóż, trochę się wygadałam, nikomu o tym nie mówiłam, tłumię to w sobie przez co jest jeszcze gorzej. No ale jakoś żyję. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki