Lor no auuu normalnie :D bardzo ladna z ciebie dziewczyna bardzo :) :D
ja tez chcialabym miec choc zarys kosci policzkowych ale poki co to moge jedynie pomarzyc :lol: ;)
Wersja do druku
Lor no auuu normalnie :D bardzo ladna z ciebie dziewczyna bardzo :) :D
ja tez chcialabym miec choc zarys kosci policzkowych ale poki co to moge jedynie pomarzyc :lol: ;)
ładna kobieta jesteś, na prawde.
Ja przez długi czas miałam rudy kolor na głowie, ale denerwowało mnie, jak ten kolor schodził i nie mogłam sobie z tym poradzic i przerzuciłam sie na brązy.
Super wyglądazs i ładnie zeszczuplałaś.
:oops: :oops: :oops: ach... normalnie spłonełam rumieńcem
no ja jeszcze nigdy taka prawdziwa ruda nie byłam i teraz mi się zachciało :) więc zobaczymy jak to będzie :)
dziś dietkowo nawet ok, bo zjedzonego mam troche ponad tysiączka :) kupiłam sobie takie pyszne musli orzechowe i chyba będzie dla mnie zgubne... bo jest tak dobre, że nie wiem jak sobie będę go odmawiać i dawkować raz dziennie. Zaraz zmykam poł godzinki pobiegać, by się wyrobić jeszcze dziś z ćwiczonkami z Carmen, a potem lecę z kumpelami na piwko :) ale my ostatnio mamy głupawe babskie wieczorki :P
buziaki wszystkim i do zobaczonka :*
nie wiem co tym asz do glupawych wieczorkow :P ;)
baw sie dobrze :D
moja siostra miala przez dlugi czas rudy a teraz na jaki by nie zafarbowala to ma poblysk wiewiorki na glowie :lol:
takie rude refleksy heh ;)
ehhh... a już się cieszyłam, że tak dobrze mi dziś poszło... wróciłam z biegania i zjadłam miche musli z mlekiem i activie :( a to w sumie niestety kalorii ma dużo :( czyli wyszło mi dzis z 1500, a jak jeszcze piwko dorzucę to szkoda gadać :( i nie zdążę z Carmen poćwiczyć :( musze się poprawić...
Migotko ja lubie głupawe wieczorki :) zawsze humor wtedy lepszy :)
Baw się dobrze i nie przejmuj tak kaloriami.Godzina gadania z koleżankami to też spalanie.A jeśli się do tego dołączy smiech to i trening mięśni brzucha:)
Miłego wieczorku!
Głupawiej na wieczorkach radośnie i spalisz śmieszkiem;)
Spoko, spoko;)
je tez jeszcze jestem przed Carmen:D:D
może nawet dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugo przed;)
hehehehehe
Damy radę jakoś...nie łam się kcal;)
ja się nie łamię, to Ty tez nie;)
Buziak!!
Do next week;)
Nie ma się czym martwić kochana, bo akurat musli i activia i mleko są bardzo zdrowe, lepsze to niż jakieś smażone kiełbachy i batony! Naprawdę nie ma się czym załamywać!!!
A piwko też nie zaszkodzi od czasu do czasu. (;
Poza tym jak jest to ruch to zawsze jest dobrze!
Myślisz, że dałabyś radkę z tym zadaniem z fizyki? Dot. głownie natężenia i chodzi mi o obliczenia, jak chcesz to zeskanuję Ci mój zeszyt...?
Miłego wieczoru!
Och, ale fajnie było :) zrobiłam sobie burzę rudych loków, ubrałam krótką spódniczkę i tak się dobrze czułam :) do tego dochodzi głupawa z koleżankami i nie szkoda mi wczorajszego nadmiaru kalorii... odrobie dziś :) bo oczywiście wracająć zahaczyłyśmy o fast-food'a, ale ostatni raz coś takiego jadłam chyba w czerwcu więc nie jest źle, a od jednego hamburgera też człowiek nie przytyje tak od razu.
Miszu... tej Carmen wczoraj nie było :oops: myślę, że będzie dziś :P
Gagatko wrzucaj to zadanko z fizyki i się nie krępuj :) zobaczymy co da się zrobić
Postanowiłam sobie schudnąć 3 kg w 3 tygodnie więc mam zamiar się diety trzymać. Chce sobie zrobić prezencik na urodziny w postaci ulepszonego ciałka :) więc tak myślę, że najzdrowiej 1200 kcal i odrobina ruchu :) jak wyeliminuję moje podjadanie to będzie ok :)
Nie wiem ile waże, bo nadal boje się mojej wagi :P zważe się jak poczuje się troche lepiej we własnym ciałku.... może dopiero za te 3 tygodnie to się szybko nie zniechęcę :)
udanej niedzieli życzę wszystkim :*
Hehe nie wiesz ile ważysz ale chcesz schudnąć 3 kg? ;)
Ja Ci pożyczę moją wagę :)
nie podoba mi się wynik na niej to może Ty ja nauczysz jakichś nowych cyferek ;)
Póki co miłego dnia i
śniadanko 4U
http://www.tribuneindia.com/2004/200...ndows/meal.jpg
Anne, bo wiesz... po moim wyjaździe zdaje sobie sprawę, że mniej niż 57 kg tam nie ma... a ponieważ boje się zobaczyć ile przytyłam wagę omijam szerokim łukiem :) jak za 3 tygodnie zobaczę 57 kg to i tak będę szczęśliwa :)
i dziękuję za śniadanko :*
Lor waga nie taka straszna jak sie wydaje ;) po tych 3 tyg przyjemnie bedzie zobaczyc roznice jak zwazysz sie teraz :)
milego dnia :)
Ja bym nie wytrzymała...gdybym miała wagę w domu,to bym się parę razy dziennie chyba ważyła.A przynajmniej raz dziennie!
Ale każdy sposób poprawiający samopoczucie jest dobry,więc jeśli Lor wytrzymasz,to wejdz dopiero po 3 tyg:)
bardzo fajny tytuł wątku
mam nadzieje ze ja też bede skazana na sukces :D
ja Lor tez tak robie. teraz mam @ wiec jutro sie nie waze ani nie mierze, dopiero zrobie to za tydzien z:) i tak jak mowi migotka. fajniej bedzie zobaczyc roznice :)
No wiecie ja chętnie zobacze różnice w centymetrach :) mnie za częste ważenie zniechęca, teraz jak się odchudzam to waże się bardzo rzadko i zauważyłam, że dzięki temu cała ta akcja o nazwie "odchudzanie" mnie tak nie stresuje. A przez ten wyjazd chyba nie przytyłam za dużo, bo bez problemu weszłam w moje nowe jeansy po praniu, a myślałam, że w nie już nie wejde :P w sumie to stwierdziłam, że musze nad brzuchem popracować, bo tylko on mi się nie podoba, a nogi i tyłek już nawet chudnąć nie muszą :) ja osobiście chciałabym mieć taką ładną figurę jak klepsydra na wzór dawnych aktorek... a nie być zachudzonym szkieletem o kształtach młodego chłopca jak te co teraz się lansują w kinie :P
W ogóle gdzieś na początku wątku pisałam Wam o mojej przyjaciółce, z która się dogadać nie mogłam gdy powiedziałam jej o odchudzaniu. Ale numery teraz wyprawia. Bo ostatnio każdy kto mnie spotyka mówi, że schudłam i ona ostatnio zobaczyła, że mam jeansy w rozmiarze 28, nie powiedziała mi nic, za to zaczeła jeść 1 posiłek dziennie. Jak jej powiedziałam, że lepiej by jadła śniadanie i obiad to oczywiście stwierdziła, że się nie znam. A gdy spytałam dlaczego to robi skoro ma ładną figurę to odpowiedziała, że ja tego nie zrozumiem, a ona musi się tak przez miesiąc odżywiać. Zastanawiam się czy to nie jest tak, że ona zawsze taką gwiazdą była i to na nią wszyscy zwracali uwagę, a tu okazuje się, że na mnie też mogą :) może to troche nieskromnie brzmi, ale sama nie wiem co mam o tym myśleć. Moje argumenty o zdrowym odchudzaniu do niej nie docierają więc niech robi co chce. Przykro mi tylko, że nie potrafimy się dogadać :(
I nowy news :) zwolniłam się z pracy :) dziś był mój ostatni dzień i ogólnie się cieszę, bo będę miała troche więcej czasu. Myśle, że za jakiś czas zaczne czegoś szukać, bo fajnie mieć swoją gotówkę, ale póki co korzystam z wolności :) i szefowa mnie mile zaskoczyła, bo dostałam na odchodne karnecik do wykorzystania na solarium :) zawsze się przyda :)
Kiniuch dzięki za odwiedzinki i życzę sukcesów :) jak uwierzysz, że możesz i dodasz do tego trochę wytrwałości to bez problemu pozbędziesz się zbędnych kilogramów :)
Antoinette @ to normalnie kara jest :P zwłaszcza jak się człowiek odchudza to @ zawsze problemy sprawia i jest winne załamaniom. Jak dodatkowy tydzień się ważyć nie będziesz to waga Ci pewno fajną niespodzianke sprawi :)
Kafig ja z moją wagą po prostu nie potrafie znaleźć wspólnego języka :) co na nią stane to pokazuje inną liczbę, dlatego z reguły waże się 3 razy i wyliczam średnią :P zboczenie zawodowe :P
Migotko mnie waga przeraża :) dziwie się, że jeszcze nikt nie nakręcił horroru z wagą w roli głównej :P
łooo, ale się rozpisałam... ciekawe czy komuś się to chciało przeczytać :P
miłego wieczorku :*
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA :) wiecie co... wreszcie moge się pochwalić udanym dietkowym dniem :) co prawda dopadła mnie wieczorna pokusa na waniliowe mleczko, ale wyszło mi dziś ładne 1350 kcal :) i to na zdrowym jedzonku, a nie żadnych rogalach maślanych :P rano biegałam pół godzinki i zaraz jeszcze z pół godzinki sobie poćwicze, bo coś się tym mlekiem opiłam :)
mam nadzieję, że to tylko wstęp i uda mi się dalej ładnie dietkować :) Dziewczyny to wszystko dzięki temu, że mam Was :* dla mnie na prawdę to wielka sprawa, że udało mi się tak ładnie dzień przeżyć, bo do tej pory co się koło 17 cieszyłam, że jest dobrze to już o 21 było mi smutno, że jednak nie :oops:
to teraz nie osiadam na laurach i walczę dalej :) jutro też musi być dobrze :)
Kochana, to gartuluje dietkowego dnia, no i zycze lepszej pracy.
Ty kochana, chyba nie musisz za specjalnie bać sie wagi
http://images25.fotosik.pl/82/a4d218a867cfc96e.jpg
http://images27.fotosik.pl/82/ca28b3ab69fe7ea6.jpg
hehehe
Lor tu opowiada o pięknym dietkowym dniu
a Basik ją straszy grubaskami ;)
Jak ja widzę takie babeczki grubiotkie to napieram ochoty na odchudzanie,
bo się strasznie boję, żeby się tak nie zapuścić
A z psiapsiółą to masz rację Lor
ona się chyba czuje przez Ciebie zagrożona
Spróbuj jej jeszcze przemówić do rozumu,
bo jedząc 1 posiłek dziennie to soie tak metabolizm zrujnuje
że za kilka lat będzie jak te babeczki z fot Basi
Buziaki
Miłego dnia
no właśnie pokaż koleżance zdjęcia tych pań, znajdz w internecie jakąś notke o metaboliżmie, to może fakty ją przekonają.
Buziaki i kawa na poniedizałek.
http://images13.fotosik.pl/91/ba8982c18abc332d.jpg
Basiu ja się wagi boje dlatego, że zawsze chudłam do jakiejś wagi, która jeszcze moim celem nie była i stwierdzałam aaa już jest dobrze, przestawałam się pilnować i po 2 tygodniach znów ważyłam tyle co przed odchudzaniem. Nie chce by tym razem było to samo.
Moja koleżanka tak ma. Chudnie bardzo, a potem tyje i tak w kółko. Ona mówi będę się potem pilnować, ale prawda jest taka, że jedząć jeden posiłek dziennie tak się nie da. Ja jej dużo o tym mówiłam, że to nie ma sensu, bo znów szybko przytyje, ale te rozmowy doprowadzają wyłącznie do konfliktów pomiędzy nami. Ona wychodzi z założenia, że kalorie to kalorie i potrafi cały dzień nie jeść by wieczorem móc sobie snickersa zjeść, bo przecież i tak będzie na minusie z kaloriami... dziwne podejście... liczę na to, że sama zmądrzeje.
Anne ja takie zdjęcie powinnam wydrukować i powiesić sobie na lodówce :) to by była skuteczna forma motywacji :) ostatnio tak przykleiłam na lodówce zdjęcie, na którym waże 75 kg i za każdym razem gdy chciałam coś podjeść mówiłam sobie, że nie, bo nie chce nigdy więcej tyle ważyć.
mam nadzieję, że pochwale się wieczorem drugim dniem z rzędu bycia na diecie... och byleby nie zapeszyć...
miłego poniedziałku :*
3mam kciuki by dzisiejszy dzien byl rownei pieny dietkowo jak wczorajszy :D i wierze ze dasz rade ;) :)
pozdrawiam ;*
Witam :) no myślę, że dziś dzień także udany :) zjedzone ok 1350 kcal :) problem w tym, że z 400 przed chwilą... ale poza domem siedziałam cały dzień i nawet nie miałam jak zjeść. Zaczełam dziś kurs AutoCada i się dokształcam ładnie :) grupę mam fajną, zajęcia też prowadzone są ciekawie więc myślę, że będzie dobrze. A tak się denerwowałam, że wczoraj pół nocy nie spałam :P
nie wiem kiedy będę ćwiczyć... muszę sobie jakiś ciekawy plan dnia ustalić, spróbuję rano wstać pobiegać :) teraz uciekam godzinkę z Carmen poćwiczyć, a potem z pół godzinki pokojówek jeszcze spróbuje :)
mam nadzieję, że uda mi się dietkować cały tydzień... trzymajcie się cieplutko :*
To dobrze ze dietkowy dzień skończył sie dobrze.
Ale musisz ćwiczyć, bo jeśli pocwiczyć, to bedziesz na starość wyglądać tak
http://images26.fotosik.pl/82/6b5c684e7b5cea51.jpg
ale Ci basia dowalila tymi fotami, ola boga :D
jestem z Ciebie dumna, ze tak ladnie dietkujesz i cwiczyc :) i korzystaj z tej wolnosci, poki mozesz :)baw sie troche, poszalej :D a potem znow szukaj roboty :D
kurcze.. rozmair spodni 28, jezus. przeciez Ty musisz miec tyleczek, jak anorektyczka :D
Będę ćwiczyć i na starość wyglądać jak Vondrackowa :P
ale kurcze ta babeczka na zdjęciu jest lepiej ode mnie rozciągnięta :wink:
Antoinette mam zamiar szaleć jeszcze przez najbliższe dwa tygodnie, bo potem jak się rok akademicki zacznie to nie wiem co ze mną będzie :P hehe mam nadzieję, że to tylko tak strasznie się zapowiada :)
cześć, nie będzie strasznie, mnie zawsze przeraża po wakcajach wizja powrotu do pracy, ale jak się człowiek już wkręci, to jakoś tam leci do przydu.
Kawe przyniosłam, na dobry początek dnia.
A co do kandydata, na pewno jakiś odpowiedni się znajdzie.
http://images12.fotosik.pl/99/2d6e92b22fd8e739.jpg
eghem że się tak zapytam co to AutoCad?
bo ja jakas niewtajemniczona :?
Golniesz sobie lufkę za mój zdany egzam ;)
Opijajcie ludzie opijajcie ;)
cieszcie się razem ze mną
http://www.polmos.bialystok.pl/produkty/absolwent.jpg http://sklep.dil.pl/photo/MM-KIELISZEK-Y-PICIE.jpg
Za Twoje zdrowie i sukcesy Anne to ja chętnie wypije :wink:
Autocad to program do dwuwymiarowego i trójwymiarowego komputerowego projektowania :) firma, która mnie na staż przyjeła opłaca kursik więc korzystam :)
matko... zaraz zejdę z tego świata z nerwów. Brakuje mi w indeksie 1 wpisu, bo pan nie miał dla mnie czasu. A teraz jest na L4, a indeksy trzeba do przyszłego piątku złożyć... kurde :cry: :cry: :cry: nie mogę przez taką głupotę sesji przedłużać... stypendium mi nie dadzą :cry: :cry: :cry:
właśnie wpadłam w panike... wróce jak mi humor wróci...
pa :(
Ehhh też nie pogardziłabym takim wyglądem w jej wieku :roll:Cytat:
Zamieszczone przez Lorelai
Masz bardzo optymistyczny tytuł wątku :) No i dużo już za Tobą.. to musi się skończyć sukcesem! :)
Pozdrawiam!
kurcze Lor, mam nadzieje, ze wszystko sie ulozy z tym wpisem :( a nie moze Ci wpisu zrobic ktos inny? :( ja sie nie znam na tych procedurach, ale musi byc jakies wyjscie, co?... napisz jak Ci poszlo! :* trzymam kciuki! :*
idź do dziekanatu i spytaj sie co masz zrobic, albo kiedy ten pan wróci, ewentulanie dopytaj sie czy mozesz oddać indes, jakz dobedziesz już ten wpis. Mam nadzieje, ze sie ułoży wszystko po twijej myśli.
Wszystko będzie ok.
No i cos na poprawe humorku.
Idź i sie dopytuj, co i jak.
http://images24.fotosik.pl/83/d4cbd70c74e26579.jpg
I zycze miłego wieczorku, mimo wszystko.
oj Lore Lore :)
powiedz mi, dalej biegasz tak regularnie ?
ehhh poszłam do koleżanki, wróciłam i już mi troche lepiej... dziś zjadłam jakieś 1400 kcal i biegałam pół godzinki :) chyba mi z tą dietą coraz lepiej idzie. Kolejne spotkanie Towarzyskie w czwartek więc myśle, że jutro dietka i ćwiczonka powinny być tak w pełni. A jak wrócę to od razu pójdę spać, bo teraz jak zasiadłam przed kompem to zjadłam kubek musli... dobrze, że jeszcze jedna porcja i się opakowanie skończy. Więcej tego nie kupuje, bo za dobre :P
Dziś już późno wróciłam to pewnie rano nie pobiegam, ale na wieczór to sobie z Carmen odbije :)
NGU od zeszłego poniedziałku nie biegałam tylko raz... a tak to zawsze chociaż te pół godzinki jest :) za dużo radochy mi to sprawia by zrezygnować. Ale nie wiem jak to będzie gdy zacznie się wcześnie ciemno robić, bo wtedy już mi las odpada :(
Z wpisem jest tak, że musi go mi dać konkretna osoba i nikt inny. Karty zaliczeniowe z indeksami muszą być w dziekanacie najpóźniej 27 września i nie ma szans by było inaczej. Jeśli chce coś oddać później muszę pisac o przedłużenie sesji... tylko, że przedłużając sesje trace szanse na stypendium naukowe, które mi powinni przyznać. Niestety w tym roku się warunki przyznawania stypendium różnią i już sama średnia nie wystarczy :( sztuczne zamieszania robią... ehh mam nadzieję, że martwie się na zapas :)
uciekam spać, bo przesiadywanie po nocach nie służy mej diecie :) dobranoc :*
cze z kawunią przyszłam
http://images30.fotosik.pl/84/cbe0f777ed7aef34.jpg
a ten wykłądowca, może dowiedz sie konkretnie kiedy wraca, albo gdzie mieszka, albo moze bedzie któregoś pięknego dnia na uczelni i byś na niego koczowała.
Moze wszystko będzie dobrze, tym bardziej, ze trochę czasu jest do tego 27 września.
Życzę mi miłego dnia, przesyłam dużo buziaków i dietkuj sobie tak dobrze jak do tej pory.
Hej Lor
A nie mogłabyś mieć dołączonego do indeksu zaświadczenia że ten gościu jest na L$?
U nas tak można
Buziaki
Czesc Lor, jak tam humorek i dietkowanie dzisiaj? :* :*
daj znac czy cos wymyslilas z tym indeksem :roll:
kurcze szkoda gdyby przez taka glupote i jeszcze z nie twojej winy przepadloby ci stypendium :? :roll:
bardzo ladnie trzymasz diete :D congratulations :D :)
aż strach iść na studia :)
Mam nadzieje, że z tym stypendium wszystko pójdzie po Twojej myśli!
Pozdrawiam :wink:
Loteai - marsz do dziekanatu i proś o wyjaśnienie kiedy gość wraca i powiedz jak sprawy się maja, a jak sekretarka dużo nie pomoże żadaj spotkania z dziekanem i z nim pogadaj.
Ja tak kiedyś zrobiłam i przeszo - dziakan się tym zajął.
Pięknie dietkę trzymasz, a ja trzymam kciuki by sie dalej tak udawało :)