Wątek: Skazana na sukces :)

Taki sobie ładny, optymistyczny tytuł wątku wybrałam może lepiej się skazać na sukces i zacząć mocno w to wierzyć niżeli wątpić od początki. W końcu ile to razy zaczynało się dietę ile razy stawiało się cel, a niestety się go nie osiągało tym razem ma być inaczej... tym razem cel ma zostać osiągnięty... tym razem mam zamiar się nacieszyć dążeniem do szczupłej sylwetki tak by to nie tylko ta smukła sylwetka stała się synonimem radości, ale i osiąganie jej, a później dbanie o nią

Teraz będzie bardziej przyziemnie Mam na imię Iza i jestem prawie 22-letnią studentką Politechniki. Mam 167 cm wzrostu i 60 kg wagi :P Nie potrafię utrzymać wagi i ona sobie tak biega od 67 do 54. Tym razem mam zamiar zejść do 52 kg w dwóch krokach tzn. cel pierwszy 56 kg stwierdziłam, że łatwiej dążyć do mniejszego pułapu i rozłożyć siły. Chciałabym stracić kilogramy racjonalnie... czyli wolniej i trwalej niż dotychczas. Bo ja to dobra jestem w szybkim odchudzaniu, a później jeszcze szybszym tyciu :P

Plan jest taki dużo ćwiczyć, jeść też dużo, ale warzyw
Zero słodyczy, zero kawy i zero alkoholu od dziś... bo do tej pory trudno było i pewnie i tak się skuszę na kubeczek tego czarnego ukochanego przeze mnie płynu

więc pełna mobilizacja i do przodu zaczynam wojnę z tłuszczykiem

zero kawy? czysty masochizm :P
Ja bym nie dała rady
Trzymam kciuki

zero slodyczy? :P
to jest czysty masochizm

powodzenia

Ascetyzm brzmi lepiej :P

i z kawą muszę poćwiczyć... bo dziś już 2 kubek. Mam nadzieję, że ostatni na dziś

No Lorelai dorwałam Cię wreszcie
ale co się naszukałam to moje
Witamy więc największą masochistkę tego forum
Ja nie rozumiem jak można sobie kawy odmówić!!!!
Czy Ty jesteś pewna że bez kofeiny można żyć?
Taka naprawdę pewna???
Coś mi się nie wydaje
To tak jakbyś chciała żyć bez powietrza
Ja bez kawy ani rusz






[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

tu jestem http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?p=1246902

Boże spraw żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce

ja tez drugi a jeszcze do pracy ne doszłam pech jest taki, że pracuje w kawiarni :P a tam kawy do woli słodyczy tez niestety nie brakuje no ale cóz właśnie wciskam w siebie tony marchewki jak dojde do kawiarni będe tak opchana ze na słodycze nawet nie zerkne :P ale kawka...hmmm temu sie chyba nigdy nie opre taka moja słabość

witam
Lorei mam podobny cel jak ty, tyleze ja waże 62 kg i tez chciałabym zjechać do 52 kg, może powspieramy sie razem?? ja bardzo potrzebuje wsparcia innych osob, bo tak to polegne.....jezeli jestes na tak to mozemy przez gg np??

Join me in the [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] support group![link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

No Lorelai zdaj raport jak Ci minął dzień dietowy?
Masz własny wątek to się musisz czasem spowoadać
Daj znać jak idzie






[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

tu jestem http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?p=1246902

Boże spraw żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce