-
Nie cierpię swojego ciała!!!
Czy ktoś czuje się równie okropnie jak ja patrząc na siebie w lustrze?
Nienawidzę siebie! Jestem obrzydliwie gruba!
Mam całą garderobę ciuchów a nie mam co na siebie włożyć.
Gdyby nie moje małe dzieciątko to chyba psychika by mi już dawno wysiadła.
Beczeć się chce!!!
-
Nie ty jedyna jestes tak uprzedzona do wlasnego ciala kazda z nas w miejszym luzb wiekszym stopniu ma taki problem bleee ale co zrobic trzeba schudnac i wowczas bedziemy sie sobie podobac.Powodzenia
-
a moim zdaniem to nie jest tak ,ze schudniemy i bedziemy siebie automatycznie kochac. niestety tak nie jest. trzeba sie nauczyc akceptowac siebie w kazdej sytuacji. oczywiscie jak bedziemy szczuplajesze bedzie latwiej, ale trzeba siebie polubic juz teraz
-
Anturio!!!
uczucie obrzydzenia swoim cialem, i samej mysli o tym jak wyglądam i że jest beznadziejnie towarzyszy mi od wielu lat. Rozumie cię w 100% i wiem jak trudno jest z tym żyć. Ale wszystko można zmienić, nad wszystkim można popracować-wystarczy odrobina silnej woli i chęci- a przecież masz te chęci bo gdybyś ich nie miala nie napisalabys na tym forum, szukasz wsparcia- ja ci je dam możesz do mnie podbijać pokonamy to uczucie, ja pomoge tobie a ty mnie zobaczysz od razu poczujesz się lepiej wierz mi Damy rade! i zobaczysz za niedługo wspolnymi silami i dzialaniami wygramy NASZE WYMARZONE SYLWETKI!!!
-
Witam
Ja kiedyś też myślałam, że jak schudnę to zaakceptuję siebie. ALe to nie jest prawda. Bo ciagle chcesz od siebie więcej i więcej, i nigdy nie zaakceptujesz siebie bo nigdy nie będziesz doskonała. Powinnaś akceptować swoje ciało w każdej sytuacji, gdy masz 20kg za dużo, czy 10 za mało. Zawsze możesz znaleźć dobrą stronę.
I nie objadać się dalej, bo jesteś beznadziejna i nic się nie zmieni. Zacznij dietę, cwiczenia a napewno będziesz szczęśliwsza
-
no to ja też się dołącze. jesli chodzi o ciało to kiedys byłam nawet z niego dumna, nie byłam nigdy chuda, ale przy wzroscie 160 i kobiecych kształtach kolezanki zazdroscily mi ze w kazdym ciuchu wygladam fajnie. A teraz mam ponad 10 kg nadwagi i omijam kazde lustro z daleka. Moj chłopak nie moze dotykach mojego brzucha, ramion a szczegolnie drugiego podbródka. Ale nie ciało jest moim znienawidzonym wrogiem, wiem ze jak sie zmobilizuje to bedzie znowu wygladac fajnie. Najbardziej nieznosze mojej twarzy. I tu chocbym schudła nawet 30 kg to nic nie pomoze poprostu jest straszna, żaden jej element nie jest godny zainteresowania i nic do siebie nie pasuje. Kiedy moj mezczyzna zbyt długo na mnie patrzy robie mu wyrzuty i odwracam sie plecami. I codziennie sie zastanawiam co on robi z taka szkarada
kiedys jakis facet powiedzial ze to jakas reguła ze jak dziewczyna jest chuda to najczesciej brzydka, a jak twarz ma ładna to znowu jest gruba. A ja sie nie mieszcze w żadnej grupie
-
Ech, niedobrze jest nie lubić swojego ciała. Bardzo niedobrze. Destrukcyjnie nawet. Nie lepiej kochać je - i z miłości do niego chudnąć, żeby było jeszcze piękniejsze?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki