Sephrena niestety na zdjeciach tez nie widac efektow i do tego stopnia mnie to zdenerwowalo ze skasowalam te fotki;/// i teraz pare dni mialam obzarstwa i przytylam... 0.4 kg, waze obecnie 65.4kg... a tak w ogole gdzie sie podziewasz??
Wersja do druku
Sephrena niestety na zdjeciach tez nie widac efektow i do tego stopnia mnie to zdenerwowalo ze skasowalam te fotki;/// i teraz pare dni mialam obzarstwa i przytylam... 0.4 kg, waze obecnie 65.4kg... a tak w ogole gdzie sie podziewasz??
Osz ty babo jedna :!: Teraz ty znikasz :?:
Jak tam dietkowanie? Jak na spowiedzi proszę :D
Tłuścioszku 0,4 kg w tą czy w tamtą to nie od razu przytycie. Wody Ci się po prostu nazbierało i tyle ;) Gdziesz czytałam, że przybranie na wadze do 1,5 kg to nie jest przytycie, tylko ruchoma waga i ona się zmienia, bo to są płyny. Głowa do góry Tłuścioszku :) te 0,4 kg to tylko płyny ;) nie ma co szaleć :)
[b]Markowa[b/] nie było mnie na forum bo miałam jekieś problemy z wejściem. Tak się zdenerwowałam, że napisałam list do szefostwa, że co oni sobie myślą i w ogóle ;) Dziś działa sprawnie więc jestem :) Co z dietką? Sama nie wiem, jakoś mi się za bardzo już nie chce. Pogoda jakaś takaś.... nie zachęca do ćwiczeń. Diety niby przestrzegam, ale ćwiczyć już mi się nie chce :( Może jeszcze się jakoś zmobilizuję....
No ja od jakiegoś czasu, też ciągnę na prawie samej dietce, bo o ćwiczeniach to mogę zapomniać, z tego względu, że nosa w dresiku już nie chcę wychylać na ten ziąb, a po drugie, żadnego sprzętu nie mam w domku, a tak mi się marzy jakiś rowerek... :( Zostaje więc niezawodny dywanik, ale i on ze względu na plecki jest ograniczany, więc lipa... Mam nadzieję, że mimo wszystko jakoś to będzie szło w dół :roll:
Miłego wtorku życzę;-*
Sephrena zagladam do Ciebie i mam nadzieje,ze jak zwykle mnie milo ugoscisz :D w skrocie ubylo Cie czy nie :?: pochwal sie albo wyplacz :D
Sephi, jak nie cwiczysz (w scislym tego slowa znaczeniu) to ruszaj sie wiecej. Przeciez aeroby to jest wlasciwie wszystko (od samego marszu do sprzatania - ruch poprostu). Sprzataj, (przyjedz do mnie, bo moje chlopaki w domu sprzatac nie chca, a ja juz nie mam sily ich zmuszac :? ), wychodz ze zwierzakiem, przyspieszaj tempo spacerku, nawet takie cos jak podnoszenie dupci z kanapy (bo pilot sie rozplynal w powietrzu) zeby zmienic kanal duzo daje. Jakakolwiek forma wysilku, ruchu jest baaardzo dobra i przydatna.
I wazne ze trzymasz sie dietki. Dobrze, ze sie trzymasz z tym jedzeniem, bo to chyba najtrudniejsze. Ja juz wlasciwie nie mam ochoty na niektore produkty. Tak jakos...
I nie poddawaj sie kobietko :!: Jestes silna, pokaz tym wszystkim jedzom, ktorych nie lubisz, ze potrafisz dojsc do celu :!: A jak zrezygnujesz to dasz im tylko satysfakcje z twojej przegranej...
:!: :!: :!: ALE WIEM ZE DASZ RADE SLONECZKO :!: :!: :!:
I kwiatuch dla Ciebie, zebys sie nie smucila...
http://www.gify.com.pl/albums/kwiaty/kwiaty_33.gif
:wink:
Helo Sephrena:)) te 0.4 kg a juz w sumie 1.3kg to przytylam na 100% od slodyczy ktore jadlam:)) a co do ruchu to Mrkowa ma racje ja teraz nie jestem w stanie cwiczyc wiec duzo spaceruje... bo mi to lekarz zalecil:)) i np wczoraj schudlam 01. kg:)) heheh teraz sie waze elektronicznie to dokladnie wiem;:DD
milego dietkowania:*
Tiska właściwie to ja nie wiem czy przytyłam czy schudłam. Dziś się ważyłam i miałam73, jak mnie czasem zważą na szpitalnej wadze to też mam 73, ALE.... ale 73 to miałam pół roku temu jak szłam do szpitala i ciuchy mi były ciasne a niektórych to nawet przez biodra nie przeciągnęłam. Te szpitalne wagi chyba się zacięły.... :roll: To samo mogę powiedzieć o centymetrze, którym się mierze. Chyba się rozciągnął ;) Z kolei ubrania na mnie wiszą i mieszczę się w te, w które nie mogłam się wcisnąć w czerwcu. W podpisie co miesiąc zamieszczam zdjęcia, więc możesz je sobie porównać i samej zobaczyć czy mnie ubyło :) ;)
Markowa mnie do telewizora to za bardzo nie ciągnie, tyłek płaszcze przed kompem ;) A zwierzaczka to nie mam :( czasem uda mi się kogos wyciągnąć na spacer ale to tylko czasem. Jakbym miała pieska albo kotka byłoby lepiej ale na razie nie się nie zanosi. A ćwiczyć to znów zaczęłam :) Tzn. na razie przeprosiłam się z rowerkiem :) Ale chyba długo to nie potrwa, bo rowerek wiekowy i jeszcze nigdy nie był tak eksploatowany jak przez ostatnie kilka miesięcy. Jak na nim jadę to mam wrażenie, że się zaraz rozkraczy ;) Co do jedzenia to ostatnio chodzę i marudzę, że cukierek za słodki*, że lody za słodkie, że herbate mi przesłodzono ;) Smak mi się zmieni, więc może mi to coś pomoże w traceniu kilogramów. Zobaczymy.
No u mnie to się za bardzo nie sprawdzi, bo nikt mi nie robi przytyków, że jestem "kuleczka". A nawet jeśli to delikatnie i w formie żartu czym się nie przejmuję. Abym schudła to mówią mi lekarze- są jak zdarta płyta. "Powinna pani przejśc na jakąś dietkę" i "Powinna pani przejśc na jakąś dietkę". To mi nie przeszkadza, bo ze względów zdrowotnych powinnam schudnąć. W pewnym sensie to dało mi motywację do ponownej walki (już kiedyś schudłam jakieś 10 kg). Ale wtedy było inaczej. Wtedy, głupia, robiłam to dla faceta :oops:Cytat:
Zamieszczone przez Markowa
kurde, w życiu tyle nie napisałam :P
*a cukierka nie zjadłam całego i go wywaliłam, bo był za słodki :D
Sephrena masz racje wagi sie popsuly a metr to wyrzuc koniecznie bo nieprawde pokazuje :) obejrze zdjecia napewno tylko nie w tej chwili ale jak tylko je zobacze to skomentuje i prawde Ci powiem 8)
Sephi, mi raczej o to chodzilo, ze powiedzialas pewnie jakims ludziom o swojej diecie, oni powiedzieli swoim znajomym (reakcja lancuchowa) i do tych, ktorych nie lubisz tez to doszlo. I pewnie uciesza sie jak dowiedza sie ze zrezygnowalas. Ale niewazne!
BO TY NIE ZREZYGNUJESZ! :D
Wagi lekarskie zawsze mnie zastanawialy, niby najdokladniejsze, a zawsze za duzo pokazywaly i pokazuja nadal....
Sephi, roznice widac! Przeciez wszystkie Ci to powiedzialysmy! Wiec sie nie poddawaj!
Powoli, byle do przodu slonko :!: