-
No to dojadłam dziś już tylko... 2 wafle ryżowe SONKO - paprykowe... Ale to diabelstwo ostre jest!!! :mrgreen: Dobre, ale cynamonowe lepsze... :wink:
Więc, nie zaszalałam dziś z jadłospisem... :oops: jeśli 700 kcal się uzbierało, to by było dobrze... Ale za to moooże jutro wkońcu sobie na coś pozwole i nadciągnę bilans kalorii, bo wybieram się z rodzicami do cioci na imieniny, tylko jeśli ktos będzie próbował we mnie wciskać jedzonko, to się rozzłoszczę i uduszę... Mówię, poważnie, nie będę wtedy miła... :evil: Miałam nie iść, ale... Ale tak dobrze czuję się z nową fryzurką, że mam ochotę pokazywać się całemu światu :mrgreen: Oczywiście było milion, pięćset pytań, czy mi nie szkoda obcinać włosków... NIE. Nie było mi szkoda, bo moja chęć totalnej przemiany wzięła górę:D I tak z włosków sięgających do pupci, mam takie sięgające do ramionek, i przyciemnione jeszcze, kolorek bombowy, no i grzyweczkę mam znowu :mrgreen:
Do pierwszego celu zostało 3 kg... Za mało czasu. Nie uda się, bo tracenie 1kg na tydz, już mnie nie dotyczy, ale niech i tak będzie... Bo nie jest źle:D Ważne, bym chociaż ten jeszcze jeden, może dwa kg straciła, a później już "powolutku" do 55 kg :mrgreen:
Mam nadzieję, że jutro za bardzo nie zgrzeszę, i na słodkości raczej nie dam się skusić, ale na jakieś ciepłe jedzonko pyszne, to i owszem, koniecznie z mięskiem:D A tak pozatym... Nie miałam, żadnego grzeszku od samego początku dietkowania, więc może tyci - tyci mi się należy... Ach, mam ochotkę jutro się "wypindrzyć", jakieś butki na obcasiku też znajdę...:D Taka babska próżność, ale jakże czasami potrzebna... hihi
MDP dopytuje się o zdjęcia, ale tym razem się nie ugnę i nie wyślę Mu żadnej fryzury... Niech chociaż raz dotrzymam słowa z niespodzianką, bo ZAWSZE się wygaduję, albo prezent daję wczesniej, bo już wytrzymać nie mogę hihi ale teraz NIE. WYTRZYMAM. :mrgreen:
ps. Wyjątkowo wcześnie spaćku mi się zachciało... Chyba "Weterynarię..." poczytam do poduchy...
Buziaki babeczki ;-*
-
Witam...ja wlasciwie zaczynam odchudzanie.. i wlasnie doszlam do wniosku ze tak naprawde to nigdy nie mialam prawdziwej mobilizacji.. i prawdziwych checi...do dzis... postanowilam ze musze wrocic na uczelnie... chudsza duzo chudsza... poniewaz mam male klopoty z kuchnia.. nie mozna gotowac obiadow... wiec moze... moze jakos pojdzie... mam andzieje ze z tym portalem bedzie mi latwiej.. jestem strasznym obrzartuchem :( ale zobaczymy...
-
Hej Snoi:)) myslalam ze mialas grzeszki jakies a tu szok;DD to naprawde jestes wart podziwiania;DD ja mialam wiele ikazdy kto czyta moj post to wie... i to pewnie dlatego tak stoje na wadze a teraz nawet przytylam 0,4 kg... ale po weselu "wracam do siebie" i zadnego slodycza nie rusze zebym miala zejsc G**** to nie rusze:DD i zastosuje pewien jeden sposob ktory byc moze zadziala:))
GrubaDwudziestka: kazda ma takie chwile w zyciu i kiedys nastapi taki ze postanawia na serio sie oidchudzac, np taka osoba jets Snoi a ja bede niedlugo :)))
milego dnia:*
-
Witam Moje Panie:)
Wczoraj, to wyjątkowo wcześnie spaćku poszłam :shock: SZOK! :mrgreen:
Z rana wszamałam activię śliwkową, a teraz czekam na obiadek... Kilka pyrek i kurczaczek, no i później poczłapiemy do cioteczki i tak mi minie ten dzień... Nie ważne JAK, ważne, że KOLEJNY dzień za mną hihi
Jestem szczęśliwa!!! :mrgreen:
-
A więc, wróciłam niedawno od cioteczki:)
Kurczę, i miło mi się zrobiło...
Żona mojego kuzyna, która mnie spory kawałek czasu nie widziała, odrazu SAMA zauwarzyła zmianę włosków, no i tego, że spadło mi kilka kilogramów... Mówiła, że jest teraz bardzo ładnie i mam uważać już! I powiedziała, to nie raz i nie dwa, tylko kilka razy to powtarzała hihi więc, cholipcia chyba naprawdę mi się udało conieco zrzucić? :) Ale cel to 55 :D Naprawdę, jakoś mi się miło zrobiło hihi bo to już druga osoba, która zauwarzyła... Zobaczymy jak będzie z NIM :mrgreen:
I nawet sama nie wiem, co myśleć o moim jadłospisie... Bo starałam się podliczyć kalorie jako - tako, tak na oko i... Nie wyszło źle! Co więcej, nawet bardzo dobrze!:) Na wiele smakołyków się nie skusiłam, między innymi kompletnie nie tknęłam słodkości i ciasta... :mrgreen:
:!: :!: :!: I tak oto:
:arrow: Activia śliwkowa.
:arrow: Malutka porcja ziemniaczków z koperkiem + Udeczko kurczaczka.
:arrow: Kotlecik schabowy, raczej średniej wielkości, a nawet mały + Pierścień ananasa.
:arrow: Porcja sałateczki jarzynowej.
:arrow: Dwa małe usmażone kapelusze pieczareczek.
:arrow: Kawałeczek malutki papryczki konserwowej.
:arrow: Garść kuleczek winogronka.
I tyle.
Moje obliczenia to jakieś małe wyszły, mimo, że liczyłam według dieta.pl, więc ja sobie ogromnie zaokrągle i policzę dzisiejszy dzień nawet jak 1300 - 1500 kcal, to przy wczorajszych ok. 700 kcal wyjdzie i tak bardzo dobrze:) Mimo wszystko jutro zrobię sobie dzień ostrego "zaciśnięcia pasa" :mrgreen: Myślę, że wróciłam z dobrym bilansem z tych imieninek i ze świadomością, że gdy nie dietkowałam, to zjadłabym wszystkiego z 3 razy tyle + ciasto... Pozatym było mięsko i warzywa i owocki, a nie słodkości, no i już od 18, już tylko siedziałam i podziwiałam to, co było na stole, nie jedząc NIC, a NIC :wink:
Teraz chwila, na forumoterapię i chyba też wcześniej spaćku pójdę... :wink:
Hmm, a może mi się tylko wydaje, że ten jadłospis nie był, aż taki zły???
-
faktycznie dalas rade :)) kurde wciaz Cie podziwiam niedl;ugo staniesz sie moja obcesja w diecie heheheh:)) weź mnie zaraz tym wszystkim:DD ja od 1 sierpnia na diecie a w sumie zrzucilam 2.30 kg:/// to jest nic... ale zaciskam pasa, mam teraz duzo pracy odnosnie uczelni wiec nie bede miala zbytnio czasu jesc:)) jutro skladam az 5 wnioskow o stypendia, a potem juz musze odezwac sie na kolach naukowych:)))
Kochana gratuluje Ci ambicji i tych efektow:))
buzial:*
-
Kurczę i wczoraj i dzisiaj, miałam jakiś problemy, by dostać się na forum... I muszę przyznać, że brakowało mi tego :( Co do dietki, to... Nie pamiętam już co zjadałam wczoraj, ale dziś jakoś 1000 kcal powinien wyjść :wink: Dziś jest poniedziałek, więc powinnam się ważyć, no i ważyłam i waga pokazuje jakoś około 63 - 62,5 - coś takiego :wink: Jakoś się specjalnie nie przejmuje, bo postanowiłam, że oficjalnie zważę się, jak... Hmm oddam, to co muszę oddać, bo od kilku dni mam kłopot :( Jeśli za dwa tygodnie będę ważyć 61 kg, a nie 60 kg, to i tak będę ogromni szczęśliwa :mrgreen:
Odezwę się jeszcze później, bo teraz lecę wypić hebratkę i obejrzeć Big Brothera, choć musze przyznać, że oglądam go niestety, tylko i wyłącznie dlatego, bo nic innego nie ma i tak z nudów...:| Żadnych rewelacji tam nie ma... I jak narazie powiem jedno: Jestem ROZCZAROWANA.
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
-
Snoi, rybeńko :D . Widzę postępy :!: :!: :!:
... Chyba za długo mnie nie było i teraz za karę muszę nadrabiać :wink: .
Ale sama przyjemność czytać jak wytrwale dążysz do celu. I wiem, że cel ten osiągniesz :!:
Ten Big Brother rzeczywiście bez rewelacji (wiem, bo w Polsce troszkę pooglądałam). Nie martw się, niedługo wracasz na studia i nie będziesz miała czasu na oglądanie takich rzeczy.
Buźka :P
-
AAaaaaaaa, widziałam twój brzuszek (na zdjęciach niestety tylko) i jest pięęęęęęęknyyy. Różnica wielgaśna :!: Masz wyrzeźbione ślicznie mięśnie i w górnych i w dolnych partiach brzuszka. Oj oj, zazdroszczę Ci (szczególnie teraz, gdy mój brzuch przypomina olbrzymi balon...).
-
No proszę, proszę, kto do mnie zawitał wkońcu :?: Pani Markowa, nasz emigrantka :mrgreen: hihi co do brzuszka, to... Hmm, właśnie o to chodzi, że ja tam jakoś niby nad nim ćwiczę, choć przez ostatnich kilka dni, ze względu na plecy nie robiłam NIC, kompletnie ZERO ćwiczeń, i dziś dopiero zaczęłam, ale żeby jakoś specjalnie się katować, to nie... :shock: Kurczę... Nie wiem, czy to dobrze, bo może i są tego jakieś plusy, ale... Mi KOMPLETNIE nie przeszkadza uczucie GŁODU!!! A mam je teraz, bo... Obiad zjadłam około 13, a później tylko wypiłam activię około 18, jako kolację... (Genialnie! :evil: ) i nic pozatym... No może ok. 20 wzięłam nasypałam sobie na rączkę garstkę musli i tak zjadłam na sucho, przy okazji, bo szykowałam ciurowi jedzonko na noc... I moge tak NIE JEŚĆ... :( I nie wiem, czy to takie dobre, bo... Mam chyba problem z TYM "śmierdzącym naszym tematem..." :( ... Nie, no fajnie, potrafię się powstrzymać i nie zjeść tego, czego nie powinnam, ale od jakichś dwóch, czy trzech dni, ja mogłabym skończyć menu na obiedzie, a i na śniadanie jedząc mało co... :? Muszę nad tym jakoś popracować i zacząć jakoś jeść... :roll:
ps. a co do wyników, to morfologia wyszła mi bombowa, no tylko że płytki krwi mam bliżej MINIMUM normy, ale jeszcze się w niej mieszczę... Więc już odkrywłam przyczynę moich wiecznych sianiaków :!: Są dni, że ja mam na nogach pełno mniejszych i większych sianiaczków, NIE WIEM SKĄD? A teraz już wiem... Bo nie dziwne już, że się tworzą, jak ja się uderzę, czy puknę nie wiem gdzie i o co, i nawet tego nie poczuję, a płyteczek jest mniej, więc i krewka szybko nie krzepnie, dlatego się tworzą... Pozatym, mieszczę się w normie, siuśki też :mrgreen: Tylko ciekawe, jak biochemia by wyszła... Hmm...
No nic, babeczki, ja lecę oglądać "Nieustraszonych" i w kimkę uderzę:D
A więc have a nice sleep:D