oj, moje drogie...
ja tam sie nie bawię w kopenhaskie, ani nic takiego, bo nie mam zamiaru sobie jakies jazdy zafundować, a zdrówko mam kiepskie, więc tym bardziej... dietkowanie idzie, ale dziś ćwiczeniowo zawaliłam...muszę odrobić jutro zatem...ale z tym odkładaniem do jutra, to porażka...ciągle tylko to jutro heheh
kurcze, cos czuję, że nadciąga kryzys...obym siłę do walki znalazła, bo jak nie, to będzie kiepawo
Kurcze...ależ mi sie nie chce nico...
Motywacji, dziewczyny!!