-
Normalne odchudzanie przy bulimii - wykonalne or not ?
Mam taki problem. Przez 5 ostatnich lat chorowałam na bulimię. Później wyprowadziłam się z domu na studia i tam udało mi się przez rok schudnąć "normalnie" 10 kg, ale teraz musiałam wrócić do domu na czas wakacji i od połwy czerwca mam już 4kg do przodu
Stare nawyki wróciły, ale że widząc efekty bulimii wciąż boję się do niej wracać (zresztą to chyba dobrze), to to są sporadyczne ataki i niczego mi nie przynoszą, za to przybieram ostatnio na wadze w tempie rekordowym (po 0,5 - 1 kg na tydzień), zrzucę na siłę z pół kilo i tak to się ciągnie.
Wymiotowac już nie chce, bo mam przez to anemię i lecą mi włosy, ale zaczęłam się bać panicznie jeść czegokolwiek, bo boję się że przytyję nawet na chudym serku.
Z kolei zaczynam się bać, że to się skończy jadłowstrętem.
Do powrotu "na swoje" i jedzenia tylko tego, co sama sobie zrobie + bardziej aktywnej formy życia zostało mi jakieś 40 kilka dni. Boję się, że do tego czasu przytyję następnych 4 kg i cały mój wysiłek pójdzie się...
Problem polega na tym, że za bardzo mam wszystkiego pod dostatkiem a pomimo moich protestów mama wciąż coś gotuje a jak nie chce tego jeść w ramach diety, to zaraz zaczyna się wywód o tym, jak się nagotowała dla mnie itd. a ja tego nie doceniam. I żadne rozsądne argumenty tutaj nie przechodzą.
A później to stoi, mnie kusi, w końcu "a zjem, i tak zwymiotuje" a potem nie wymiotuje, bo mam wyrzuty sumienia i tak ten cały bajzel leci do przodu.
Dodając do tego małe szanse na bardziej aktywny tryb życia (pomagam mamie w prowadzeniu sklepu, tam się zasadniczo dużo siedzi) oraz niemożliwość ćwiczeń gimnastycznych (4 przepukliny i dwa wysunięte dyski na kręgosłupie) zaczyna się robić nieciekawie.
Co Wy byście zrobiły na moim miejscu ?
I czy da się w takich warunkach normalnie odchudzać i nie wpaść znowu w bulimię ?
-
moim zdaniem powinnas pojsc do dietetyka, on powinien Ci ustalic diete, bedzie Ci latwiej. do tego jakies cwiczeniai powinno byc wszystko dobrze.
nie wracaj tylko do bulimii...
i trzymaj sie dzielnie :*
-
Witam Cię serdecznie
Powiem Ci, że ja też od kilku lat miałam ten problem. Mówię miałam, bo wymiotowanie zdarza mi się teraz rzadko. Wiesz dlaczego? Bo naprawdę tego nie chcę robić.
U Ciebie Twoja mama podtyka jedzenie, u mnie mój chłopak zawsze to pizza, to kebab i inne śmieci, które "musiałam" z siebie wyrzucić.
Pierwszą i podstawową rzeczą jest, choć to bardzo trudne, powiedzieć bliskim, co się dzieje. Nie wiem, czy rozmawiałaś o tym z mamą, ale wnioskuję, że nie.
Kiedy będzie wiedziała, jak ciężko jest Ci walczyć z chorobą, kiedy ona Ci tego nie ułatwia, na pewno Ci pomoże!
Porozmawiaj z rodziną, ustal sama, albo z dietetykiem dietę, która da Ci dużo witamin, ale nie będzie tuczyć.
To wszystko jest możliwe, naprawdę!
Mi też jeszcze zdarza się wymiotować, ale wtedy mam większe wyrzuty sumienia niż kiedyś, jak zjadłam coś nieodpowiedniego. Grunt to wsparcie ze strony rodziny i Twoja wola- nie lubisz wymiotować, to tego nie rób.
Ja się trzymam 1000kcal i ani w głowie mi wymiotowanie. To wcale nie takie trudne
Trzymam za Ciebie kciuki i będę zaglądać, bo wiem, jak potrzebne jest wsparcie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki