Hmm ciekawa jestem tej diety.... chociaż ja to chyba nigdy bym nie wydała kasy...
i co aż tak ciężko zjadliwe to jest :?:
Wersja do druku
Hmm ciekawa jestem tej diety.... chociaż ja to chyba nigdy bym nie wydała kasy...
i co aż tak ciężko zjadliwe to jest :?:
Witam wieczorową porą :)
Co do dietki: Panie do 173 muszą jeść 3 zupki dziennie, każda po 137kcal co daje 412kcal dziennie. Panie powyżej 173cm i Panowie - 4 zupki i 549kcal.
Ja mam 178cm, ale i tak postawiłam na 3 zupki... Nie dla tego, że jestem aż tak zdesperowana, że te 137kcal w jedną czy w drugą robi mi aż taką różnicę.. Po prostu drogie to jest jak cholera ;) A dziś żyję dopiero na dwóch (NIE chce mi się jeść :D)... Może spróbuję któregoś z "napojów" za godzinkę..
Co do smaku.. Jak na razie spróbowałam "żurek" i "zupy jarzynowej"... Żurek był naprawde niedobry :( A normalną zupkę o tym smaku uwielbiam! Zupy jarzynowej za to nie znoszę, a ta była zjadliwa. W każdym razie w smaku jest to bardzo plastikowe.. Żałuję, że nie kupiłam żadnych batoników z diety, bo już zaczyna brakować mi "gryzienia" posiłków..
Najgorzej było, kiedy przyszło do mnie moje sloneczko.. a ja, masochistka, zaserwowałam mu de volai'a :(
moja mama bardzo schudla na tej diecie :) podobno jest bardzo dobra, ale musisz sie potem bardzo pilnowac, aby nie rzucic sie na normalne jedzenie i nie wrocic do dawnej wagi, albo i z nawiazka :) jestem w tym samym wieku co Ty i mi jeszcze zostalo 10 kg do zrzucenia... troche czasami sie wkurzam, bo waga nic nie rusza albo cos.. ale trzeba byc dzielnym i sie nie poddawac. :)
bede tu wpadac codziennie i podpatrywac jak Ci idzie, dobrze? :) mam nadzieje, ze bedziesz sie cieszyla ze spadku tej wagi :)
Łojeny, to malutko tych kalorii :shock:
I faktycznie, chyba, by mi też brakowało "gryzienia"...
Ale tak jak mówi, antoinette, grunt, żeby później się nie
rzucić na "normalne" jedzonko... :shock:
Podziwiam, i życze tym bardziej wytrwałości!
DObrej nocki życzę:)
To rzeczywiście malutko tych kalorii. Ja bym się bała jojo mimo wszystko... a znając życie jakby mi zupki nie smakowały to wolałabym już nic nie jeść, niż taką plastikową zupke :) no to podziwiam i wytrwałości życzę :) mam nadzieję, że się uda stracić te kilogramy i później na 1000 być... powinno być ok i jojo może wtedy nie zagrażać :)
spokojnej nocy
antoinette - Miło słyszeć, że komuś ta dieta pomogła, mam nadzieję, że nie będe przechodziła tych męczarni na darmo :)
Dieta 3 zupki jest na 2tyg..
trzeci tydzień to będą 2 zupki i jeden posiłek
czwarty jedna zupka i dwa posiłki...
piąty 800 kcal
szósty 900kcal
siódmy i dalej 1000kcal
słowem.. taki sobie znalazłam sposób na wyjście z tej diety. mysle, że w takim wypadku nie ma mowy o jo-jo :)
A dziś wieczorem był napój truskawkowy... co za paskudztwo :(
powodzenia życzę.
ja bym chyba na takiej diecie nie wytrwała :lol: wole jeść rzeczy, które są dobre i mieścić się w limicie kcal.
miłego dnia:*
nie wiedzialam,ze tak malutko kalorii zjada sie na tej diecie...i w ogole podziwiam Cie za wytrwalość, bo mi przeskadzałyby w tej dietce 2 rzeczy: mala ilosc posilkow, bo ja lubie co chwila cos przegryzac. Moze mniejsze porcje,wiecej mniejkalorycznych rzeczy,ale czesto. A druga rzecz, ktora bylaby jeszcze wieksza przeszkoda: nie umiem wytrzymac dnia bez nabialu :lol: po prostu nie umiem i to jak jakies uzaleznienie,wiec po prostu wiem,ze moze wytrzymalabym ze 2 dni,ale nie dluzej(choc i w 2 dni wątpię). Nie wiem dlaczego tak mam ale musze zjesc serek wiejski albo twarog, kefir w ciągu dnia.A przewaznie to kazdą z tych rzeczy,a najczęściej każdą z tych rzeczy nie w jednej sztuce :P moze to dlatego,ze nie jem miesa i organizm wie co dla niego dobre i domaga sie bialka? No nie wiem,ale juz kiedys mialam faze,gdzie chcialam zastosowac diete kapusciana. Ugotowalam gar zupy i skonczylo sie tak,ze aby zupa sie nie zmarnowala to ja jadlam,ale na obiadek,poza innym jedzonkiemi w ciagu dnia. :wink: Samej zupy nie potrafilam jesc, chociaz mozna bylo wcinac ilosci dowolne i nie chodzilam przeciez glodna,ale chcica na nabial nie dawala mi zyc :lol: wiec dla mnie jedyna mozliwa dietka to po prostu jedzenie wszystkiego ograniczajac kalorie, czyli jakby nie patrzec tez skuteczny sposob i chyba najzdrowszy. A Twoja dietka jest trocghe rygorystyczna,no ale nie trwa wiecznie ,wiec nie narobi organizmowi szkody. A moze jest wieksza mobilizacja, bo w koncu poszło na nia troche kasy ;) Trzymaj sie mocno :)
MlodyAniolek, ojej, ja też uwielbiam nabiał i niemal każdego dnia, coś z tego zjadam, jak np. przed chwilą, jogurt i połową kefirku i płatkami :wink: I to nie tylko, dlatego, że to zdrowe, ale bo uwielbiammm... :roll: :wink:
Również jestem tego zdania, że lepiej jeść mniej kalorycznie, zdrowiej, jednak w jakimś tam limicie kalorii przez siebie ustalonym, z drugiej storny oczywiście nie neguję aftereight Twojego sposobu walki z kg, tymbardziej, że jak to powiedziała antoinette, dieta ta przynosi efekty :wink: Tylko ja poprostu nie mam czasami problemu z zaspokojeniem UCZUCIA głodu, bo mogę go przetrzymać, tylko wiem, że większy problem mam z moimi ZMYSŁAMI i kubkami smakowymi, które szalały z rozpaczy ilekroć próbowałam być na jakiejś monotonnej diecie... Głodna nie byłam, ale CZEGOŚ brakowało zmysłom, więc teraz wcinam po troszku "wszystkiego" - nie wliczając białego pieczywa, słodyczy, słodkich gazowanych napojów, fast fooooodów et cetera - mieszcząc się jednocześnie w okolicach 1000 - 1100 kcal, i przynosi to efekty :)
Ale życzę powodzenia raz jeszcze, no i czekam z niecierpliwością na efekty dietki!
Miłęgo dnia:)
MlodyAniolek - Tak włąśnie jest :) Mam nadzieję, że chociaż myśl o wydanych pieniądzach pozwoli mi wytrwać :) Narazie jest 1kg mniej po 2 dniach.. Wiem, że nie jest to spalony tłuszcz, ale 79,5 wygląda znacznie lepiej, niż 80,5 przedwczoraj :):) (a wazyłąm się dziś w pełnym "ekwipunku" - jeansy, marynarka, golf) Obiecałam sobie nie stawać na wagę do wtorku
Też uwielbiam nabiał, ale jeszcze bardziej mięsko... Najbardziej brakuje mi teraz kotletów z piersi kurczaka i serków wiejskich :( O słodyczach nawet nie myślę. No nic. Zostało 12dni - przecież to nie wieczność :)
snoi - Naprawde apetyt czasem BARDZO doskwiera. Zwłaszcza, kiedy osoba, z którą spędza się mnóstwo czasu zajada się kotletami i jajkami sadzonymi na boczku :(